Suzuki w 4 dni wyprzedało 3,5 roku produkcji. Wystarczyło dodać jedne drzwi do bestselleru
Oto przepis na sukces w wydaniu Suzuki. Japończycy w 4 dni zapewnili sobie 3,5 roku intensywnej pracy. Wystarczyło dodać jedną parę drzwi do modelu Jimny.
Mam dla Was pewną ciekawostkę dotyczącą naszej pracy. Jak pewnie się domyślacie, starannie monitorujemy ruch na stronie i wyniki każdego tekstu. Kilka samochodów dosłownie "rozsadzało" serwery i sprawiało, że na autoGALERII pojawiały się tysiące osób w jednej chwili. Do tej listy można zaliczyć między innymi wyciek zdjęć BMW Serii 5 G30, premierę Kii Stinger, wyciek zdjęć Mazdy CX-60, wszelkie newsy o drugiej generacji Dacii Duster i... Suzuki Jimny w każdej postaci.
Gdy mała japońska terenówka wjeżdżała na rynek, pisaliśmy o niej wielokrotnie. Każda publikacja notowała ogromne liczby odsłon, bijące na głowę inne samochody. Zainteresowanie tym modelem było widoczne gołym okiem, także w salonach. Kolejka chętnych, gotowych wydać spore pieniądze na małą i niezbyt szybką terenówkę, była bardzo długa. Nawet wersja dostawcza sprzedawała się całkiem nieźle, pomimo ograniczonej praktyczności.
To wyobraźcie sobie co by się działo, gdyby pięciodrzwiowe Suzuki Jimny oficjalnie pojawiło się w Polce...
Tu krótki przerywnik - możecie je kupić, ale kosztuje krocie. Oferuje je firma Iconic Motors i mieliśmy okazję poznać ten model z bliska. Można śmiało powiedzieć, że jest to idealne wydanie Jimny. Łączy terenowe możliwości, surowy charakter i praktyczność.
Wróćmy do idei oficjalnej sprzedaży takiego auta w salonach Suzuki. Japończycy uznali, że w sumie pięciodrzwiowe Jimny, nawet pomimo braku ulg podatkowych, może być dobrym pomysłem. Warto pamiętać, że w Japonii są dwie wersje tego samochodu: Jimny XC (kei-car, bez poszerzeń, z silnikiem 653 cm3) i Jimny Sierra, znany też z Europy.
Model Nomade bazuje na wersji Sierra i ma stary i sprawdzony silnik z rodziny K, 1.5, o mocy 102 KM. Dodatkowa para drzwi zwiększa jego praktyczność, a sprawność poza asfaltem jest wciąż wysoka.
I tak oto Jimny Nomade zaprezentowano 4 dni temu. Tyle czasu wystarczyło, aby Suzuki zebrało taką liczbę zamówień, że ma zapchaną linię produkcyjną na... 3,5 roku. To robi wrażenie.
W Europie może aż takiej skali sukcesu by nie było, niemniej ten samochód mógłby znaleźć spore grono klientów. Oczywiście byłoby to możliwe tylko przy innych normach emisji spalin. Pozostaje nam więc pomarzyć o takich zabawkach.


