Tak wygląda KIA Cee'd GT gotowa do walki na torze
Koreański kompakt otrzymuje idealnie skrojony "garnitur" wyścigowy. KIA jest żądna torowej rywalizacji i chce pokazać klasowym rywalom, kto tutaj rządzi. Czy Cee'd jest do tego odpowiednim narzędziem?
Według Kii jak najbardziej. W każdym razie odpowiednie do startu w powołanych do życia w zeszłym roku ogólnoświatowych mistrzostwach TCR International Series. Seria ta to nic innego jak odłam popularnych wyścigów samochodów turystycznych WTCC. Restrykcyjny regulamin dopuszcza do startu auta kompaktowe pokroju Volkswagena Golfa R, Seata Leona Cupry, Opla Astry K, czy wreszcie Subaru WRX STi. KIA uważa, że i dla niej jest miejsce w tym gronie.
Spóźnienie koreańskiego producenta zdecydowanie przekracza dopuszczalny w naszej kulturze "elegancki kwadrans". Niemniej jednak pełna zapału KIA nadrabia zaległości, przygotowując we współpracy z austriacką firmą STARD odpowiedni samochód bazujący na kompakcie Cee'd. Rajdowe przedszkole zafundował mu już brytyjski Top Gear, przeganiając w nim po swoim torze setki celebrytów. Auto za rozsądną cenę ewoluuje powoli w pełnoprawną wyścigówkę i zamierza utrzeć nosa konkurencji.
Wiemy już, jak będzie wyglądać torowe koreańskie zwierzę. KIA wypuściła teaser, dzięki któremu możemy przyjrzeć się skorupie wyścigowej wersji Cee'da. Poszerzone nadkola, niebotyczna ilość wlotów powietrza i kilka nowych spojlerów - tak można w skrócie opisać nadwozie Cee'da TCR. Przyjrzyjcie się mu dokładniej na tym filmiku:
[embedyt] http://www.youtube.com/watch?v=c1CoAOTRUe0[/embedyt]
Zapowiedzi mają to do siebie, że wprawiają człowieka w ekscytację, choć w rzeczywistości nie ujawniają niczego istotnego. Tak jest i w tym przypadku, KIA milczy bowiem w temacie specyfikacji technicznej swojej wyścigówki. Oficjalne dane mamy poznać dopiero we wrześniu. My zaś, znając wymagania zawarte w regulaminie TCR International Series, możemy już teraz śmiało zaryzykować, że auto będzie napędzane przez 2-litrową turbodoładowaną jednostkę legitymującą się mocą rzędu 335 KM. Wydawałoby się, że będzie to nowy silnik pochodzący z Hyundai'a i30 N, ale tak naprawdę KIA ma mało do powiedzenia w tej kwestii. Stroną techniczną zajmują się austriaccy specjaliści ze spółki STARD.
"Faza testów trwa w najlepsze, a projekt nie ma opóźnień" - mówi prezes zarządu STARD Michael Sakowicz. Prezes firmy Manfred Stohl dodaje, że zamówienia na powstający model napływają z całego świata (ponoć interesują się nim nawet w Australii). Klienci wyczekują z niecierpliwością oficjalnego debiutu Kii Cee'd GT TCR, a nas to nie dziwi, bo sami zachodzimy w głowę, jak będzie sprawować się na torze koreańska zabawka.