TEST: Mercedes CLS 350d kusi naprawdę imponującą liczbą opcji (i dobrym silnikiem)
Mercedes CLS 350d to naprawdę świetny samochód, a dłubiąc nieco w konfiguratorze mógłby być ciekawszą i bardziej "dla kierowcy" alternatywą dla klasy S.
Od razu mówię, że formę testu podyktowała nam rzeczywistość - dlatego też tylko "mógłby". A to dlatego, że otrzymany do testu Mercedes CLS 350d po prostu wypadł z oferty na rok modelowy 2020. Klientom pozostał mocniejszy model 400d (który już testowaliśmy na długiej trasie) oraz nowy, czterocylindrowy 220d (znacie ten silnik z wielu testów klasy E). No i silniki benzynowe.
Klienci zapewne mało chętnie kupowali 350d, biorąc zazwyczaj model wariant mocniejszy. Do silnika, który i tak okazuje się być mocną stroną samochodu, jeszcze wrócę, ale zajmijmy się "całą resztą".
Testowy Mercedes doposażony został niemal we wszystko, co da się do niego domówić, łącznie z lakierem Designo (33 308 zł), wykończeniami z włókna węglowego (14 452 zł) i systemem audio Burmester high-end 3D (22 864 zł). Brakuje w zasadzie tylko ogrzewania postojowego, trzystrefowej klimatyzacji i ogrzewanych siedzisk tylnej kanapy.
Dużo fajnego klikania
W obecnie dostępnej ofercie mamy CLS 400d 4Matic, który w specyfikacji ze zdjęć wyceniono na 571 394 zł. Co wchodzi w skład tej "bliskiej, ale wciąż niemal 100 tysięcy złotych niższej niż S 400d" kwoty?
Na pierwszy rzut oka mamy dość kontrowersyjną stylizację. Od razu mówię - jest totalnie "nie moja", ale ciemnoszary lakier "Uni" z palety Designo na pewno wyróżnia samochód. To nie jest "kopia" Nardo Grey z Audi. Jest znacznie ciemniejszy i cieplejszy. Ale nawet paleta Designo dostępna w konfiguratorze pozwala na wybór chociażby granatowego, albo ciemnozielonego lakieru Uni. Atrakcyjnie tez prezentują się niebieskie lakiery z serii Cote d'Azure - zwłaszcza błękitny. Pasuje do wielkiej bryły usportowionego sedana.
Podobnie kontrowersyjne jest wnętrze z czerwoną w 3/4 kierownicą. Na szczęście lista możliwych konfiguracji jest długa - są tapicerki białe, beżowe, koniakowe, czy brązowe. Kilka odcieni czerwieni oraz konfiguracja niebieskiego z czarnym. Ja chyba poszedłbym w odmianę Nappa Exclusive - czerwona/beż Macchiato. Albo wspomnianą niebieską.
Tak samo zrezygnowałbym z włókna węglowego, na rzecz jakiegokolwiek innego (poza fortepianową czernią) wykończenia deski rozdzielczej. Kilka kliknięć naprawdę zmienia charakter wnętrza CLS. Bez zmian pozostaje system multimedialny z podwójnym ekranem panoramicznym. W testowym - jeszcze COMAND, obecnie dużo lepszy system MBUX (z możliwością doposażenia o rozszerzoną rzeczywistość i rejestrator jazdy). Do tego topowe audio. O ile standardowe jest niezłe, ale na kolana nie powala, to opcjonalny system, mimo kontrowersyjnych, podświetlanych głośników, jest po prostu świetny.
ABC wygodnej jazdy
No i fotele. Choć wyglądają jak standardowe z linii AMG (takie same mieliśmy w poprzednim teście), to mają jedną dodatkową funkcję "wprost z klasy S". Czyli pompowane, aktywne podparcie boczne. I choć sam fotel dobrze trzyma w zakrętach, to teraz zyskuje nową jakość. System sprawdza się idealnie. Do kompletu są ogrzewane, wentylowane i z masażem. Innymi słowy - fotel jak w "eSie", tylko bardziej sportowy.
Samochód doposażono również w ogrzewaną kierownicę z elektryczną regulacją położenia, ekran HUD, interfejs smartfonów (oba te elementy ze sobą współpracują, co niezmiennie bardzo doceniam), a także elektrycznie dociągane drzwi.
10 726 zł dopłaty i dostajemy Air Body Control - pneumatyczne zawieszenie, które powoduje, że mimo 20-calowych felg z niewielkim profilem opony, Mercedes CLS jeździ niczym latający dywan. No, przez wspomniane koła pod dywanem bywa czasem schowany klocek Lego, zwłaszcza na jakiejś zapadniętej studzience. Ale pofalowana droga, progi zwalniające, czy nawet "szutry" zawieszenie bardzo ładnie wybiera. Owszem, czuć ugięcia przy przyspieszaniu, czy ciasnym zakręcie, ale w ogólnym rozrachunku "ta bardziej sportowa klasa E" jeździ świetnie. Nawet przy ostrzejszej jeździe.
No i bardzo cicho. Silnik nie tylko brzmi dobrze, ale przede wszystkim, słychać go tylko wtedy, kiedy mocniej dociśniemy gaz. Wtedy usłyszymy przytłumioną rzędową "szóstkę", a nie diesla (i tym się będzie różnić od 220d). Praca zawieszenia, czy szumy powietrza również są słabo słyszalne - zasługa w tym m. in. podwójnych szyb (darmowa opcja, zamienna z przyciemnianymi).
Oszczędnie i szybko
Mercedes CLS 350d to urodzony wóz na trasy. A skoro jesteśmy przy wygodnej jeździe, to trzeba zwrócić uwagę na to, jak oszczędny jest ten model. I choć nie dostaniecie już tego silnika w salonie, to zużycie paliwa jest podobne, jak w przypadku modelu mocniejszego. Tam podwójna turbina dodaje 100 Nm i 44 KM (z 286 KM i 600 Nm).
CLS 350d | CLS 400d (pre WLTP) | |
przy 100 km/h: | 4,6 l/100 km | 4,2 l/100 km |
przy 120 km/h: | 6,0 l/100 km | 6,0 l/100 km |
przy 140 km/h: | 7,4 l/100 km | 7,6 l/100 km |
przy 160 km/h: | 8,9 l/100 km | 8,8 l/1000 km |
w mieście: | 10,9 l/100 km | 11,0 l/100 km |
Jak widać, różnie między modelami są niewielkie i w obu przypadkach, jak na parametry, zużycie jest bardzo niskie.
A parametry? 5,7 sekundy do 100 km/h (napęd 4Matic) i potężna elastyczność, a także kompletna płynność i spokój. Mercedes nie jest sportowy - on po prostu pod ręką ma odpowiedni zapas mocy, dozowany dobrze zoptymalizowaną przekładnią automatyczną. 9G-Tronic z tym silnikiem dogaduje się chyba najlepiej.
Cała reszta
Ponieważ Mercedes ma doświadczenie w budowaniu fajnych samochodów, które wypełniają nisze, o które nikt nie pytał, mam wniosek formalny. W segmencie SUV-ów wzajemnie depczą sobie po nogach GLA, GLB i GLC, więc może można by zrobić CLS-a 2-door coupe? Tylko troche konkurowałby z klasą E Coupe. Byłby od niej nieco dłuższy, niższy, bardziej sportowy. Za to byłby tańszy od klasy S Coupe.
A po co? Żebym nie musiał narzekać, że duży bagażnik ma niewielki otwór załadunkowy i garbatą podłogę. Żebym nie musiał narzekać na kanapę, która nie jest idealna w limuzynie - mimo przestrzeni na nogi, z tyłu jest ciasno nad głową. No i to by było na tyle.
No mogę jeszcze wrócić do tematu: "dlaczego zniknął Mercedes CLS 350d?". A także 300d, czyli podwójnie doładowane 2.0. Zamiast tego mamy wersję z jedną turbiną, jak z bazowej klasy E. Ale odpowiedź na to pytanie jest w cenniku. Dla klienta leasingowego w większości przypadków CLS po prostu stanie się dostępny. 220d od 400d dzieli ponad 100 tysięcy złotych ceny bazowej (249 900 zł i 350 000 zł). O ile dobrze pamiętam, słabszy, sześciocylindrowy diesel kosztował ok. 330 tys. zł.
Podsumowanie
Warto dobrze usiąść przed konfiguratorem, bo Mercedes CLS potrafi "zmieniać" twarze i można zrobić go bardzo fajnie i mniej kontrowersyjnie niż w testowym przypadku. A sam samochód - wciąż jest bardzo udany - bardzo dobrze łączy oryginalność, komfort i wyposażenie klasy S z rozmiarami (i ceną) klasy E.
SILNIK | diesel, turbo, R6, 32 zaw. |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni Common Rail |
POJEMNOŚĆ | 2925 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 210 kW (286 KM) przy 4600 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 600 Nm przy 1200 - 3200 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, dziewięciobiegowa, klasyczna |
NAPĘD | 4x4, stały |
ZAWIESZENIE PRZÓD | wielowahaczowe, pneumatyczne |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe, pneumatyczne |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | p: 245/35R20, t: 275/30R20 |
BAGAŻNIK | 520 l |
ZBIORNIK PALIWA | 50 l |
TYP NADWOZIA | sedan |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 4/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4988/1890/1435 mm |
ROZSTAW OSI | 2939 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 2020/525 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1900 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 5,6-5,9 l/100 km |
EMISJA CO2 | 148-156 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 5,7 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 250 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (CLS 220d) 249 900 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | (CLS 400d 4Matic) 350 000 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 571 394 zł |