Citroen C3 1.2 PureTech Shine

Citroen jest konsekwentny. Nowe C3 nawiązuje stylistyką do modelu C4 Cactus, czy C4 Picasso. Oferuje również dużo ciekawych konfiguracji nadwozia i wnętrza. I bardzo dobrze! Jednak mały Citroen to nie tylko zmiany na zewnątrz. To sporo nowości w środku.

Zupa pomidorowa pod "kołderką" ze śmietany.

Nie ma obawy, nie przechodzimy w kierunku najmodniejszej ostatnio tematyki kulinarnej. To po prostu pierwsze skojarzenie z konfiguracją testowego Citroena C3. Wybraną spośród 9 kolorów nadwozia, 4 kolorów dachu. No i 4 tapicerek, ale akurat MICA Szara nie wpływa na "pomidorowy" odbiór samochodu. Do tego, w testowanej wersji Shine, standardowo otrzymamy plastikowe "osłony" Airbump i znajdujące się na kołach opcjonalne szenstastocalowe felgi Diamantee VIBE (jeden z czterech dostępnych wzorów). MINI to to nie jest, ale pozwala na złożenie naprawdę atrakcyjnego Citroena. Dorzucamy do tego jeszcze sporo wyposażenia, o którym wspomnimy później, a które nie jest powszechne w tym segmencie i mamy teoretycznie naprawdę ciekawą ofertę.

Szarość w przestrzeni

Choć na pierwszy rzut oka wnętrze z podstawową tapicerką nie wydaje się być zachęcające (jest szara, a plastiki we wnętrzu są ciemnoszare i czarne), to samochód zyskuje przy bliższym poznaniu. Jeśli chodzi o materiały, to nawet szarość tworzyw została przełamana kilkoma wzorami oraz żółtymi przeszyciami. Uzupełnia ją dość minimalistycznie (klimatyzacja niestety wciąż na ekranie dotykowym), ale oryginalnie zaprojektowana deska rozdzielcza oraz ciekawe dodatki takie jak np. "przyszyte" paski do zamykania drzwi. Materiały użyte do wykończeń wyglądają dość solidnie, choć są dość twarde niezależnie od miejsca, w którym byśmy to sprawdzali. Dużo lepsze wrażenie robi tapicerka.

citroen_c3_shine_13

A już najlepsze, przestrzeń w nowym C3. Z przodu jest naprawdę sporo miejsca, również na szerokość - co w tym segmencie nie zdarza się często. Kierowca i pasażer nie powinni trącać się łokciami. Nieźle jest też od "zewnętrznej" strony - drzwi nie są bardzo rozbudowane i na wysokości rąk jest odpowiednia ilość przestrzeni. Do pełnej ergonomii miejsca pracy brakuje mi nieco podłokietnika (nie ma nawet w opcji), jednak jeśli nie będziemy wybierać się w bardzo daleką trasę, Citroen będzie solidnym towarzyszem podróży. Dobre wrażenie z przodu robią również fotele. Z urody przypominają te z Citroena C4 Cactus, jednak są nieco twardsze i sporo wygodniejsze. Siedzisko jest szerokie i odpowiednio długie, a oparcie, choć bez wymyślnych regulacji, wystarczająco wyprofilowane. Nie posiadają za to trzymania bocznego, ale "kubełek" w Citroenie C3 z "miejskim" silnikiem byłby zupełnie bez sensu.

Całkiem nieźle jest również w tylnej części kabiny. Kanapa jest dość płaska (środkowe miejsce jest mniej awaryjne niż w wielu większych samochodach, a C3 ma, przynajmniej z zewnątrz, największą szerokość w segmencie), siedzisko przyzwoitej długości, a miejsca na nogi jak na ten segment całkiem przyzwoicie. Jedynie oparcie mogłoby być nieco wygodniejsze, bo mam wrażenie, jakby przekrój boczny kanapy został zaprojektowany przy pomocy ekierki.

citroen_c3_shine_09

W bagażniku, mimo niewielkiego otworu załadunkowego, również znajdziemy sporo pozytywów. A dokładniej to 300 litrów ustawnej przestrzeni, którą możemy powiększyć do 922 l po złożeniu asymetrycznie dzielonego oparcia kanapy.

Spore możliwości

Przestronne, zachęcające do korzystania z samochodu wnętrze, w naszym przypadku (najbogatsza wersja Shine) jest również bardzo bogato wyposażone. Takim samochodem wyjedziemy z salonu już za 53 900 zł. W wyposażeniu znajdziemy tempomat, czujniki deszczu i zmierzchu, fotochromatyczne lusterko wsteczne (i ogrzewane boczne), sześć poduszek powietrznych, automatyczną klimatyzację (ale tylko jednostrefową), radio z 7" ekranem, USB i możliwość podłączenia telefonu Mirror Screen, czujniki parkowania z tyłu czy asystenta informującego o konieczności zrobienia przerwy. Egzemplarz testowy jest sporo droższy, jednak niecałe 66 tys. zł, choć nie jest niską kwotą, jest rekompensowane przez wyposażenie. 2 100 zł to lakier, 1 500 zł to felgi aluminiowe. Poza tym na liście znalazły się podgrzewane siedzenia, dostęp bezkluczykowy, nawigacja, pakiet awaryjnego powiadamiania, asystent pasa ruchu, podłączenie do internetu oraz... wideorejestrator, którym zajmiemy się za chwilę. Od maja tego roku będzie można zamówić jeszcze (za 2 000 zł) Pakiet Bezpieczeństwa z alarmem nieuwagi kierowcy, awaryjnym hamowaniem przed przeszkodą, ostrzeżeniem o ryzyku kolizji i automatyczną zmianą świateł drogowych na mijania.

Z kamerą wśród... kierowców

citroen_c3_shine_19

Warto pochylić się nad wideorejestratorem, gdyż używanie tego typu urządzeń w naszym kraju jest coraz popularniejsze, a w wielu przypadkach pozwala na wyjaśnienie szczegółów nieszczęśliwego zdarzenia. Dołożenie kamery do C3 kosztuje 1 200 zł, co może wydawać się dużą kwotą (w sklepie za tą cenę znajdziemy naprawdę wysokiej klasy sprzęt). Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że po pierwsze, w cenie samochodu gdzieś to się "rozmywa", a po drugie otrzymujemy wbudowany sprzęt z własnym zasilaniem, estetycznie i dobrze umieszczony, z wieloma możliwościami. Domyślnie, dysk o pojemności 16 GB podzielony jest na dwie partycje, na które filmy nagrywane są niezależnie. Na pierwszej nagrywa się film w tle, w pętli, który zapisywany jest w momencie zdarzenia (gwałtowne hamowanie, zderzenie, stłuczka). Otrzymujemy wtedy maksymalnie jednominutowy film (możliwość własnoręcznego ustawienia), z którego 30 sekund jest nagrane przed, a 30 po zdarzeniu. Taki sam film możemy też nagrać samemu, przytrzymując dłużej przycisk na rejestratorze. Będzie na nim nasza prędkość oraz data, godzina i lokalizacja. Krótkie naciśnięcie poskutkuje wykonaniem zdjęcia - w jego parametrach również będą te dane. Zdjęcia możecie obejrzeć w galerii, filmiki poniżej.

[embedyt] http://www.youtube.com/watch?v=_jDCibrrhIg[/embedyt]

Do wideorejestratora przyda się też aplikacja ConnectedCAM na telefon. Dzięki niej uzyskamy dostęp do ustawień, a także filmów zapisanych na urządzeniu. Telefon łączy się z Citroenem poprzez wewnętrzną sieć Wi-Fi (nie ma dostępu do internetu) i pozwala na łatwe przeglądanie i pobieranie nagrań. W razie czego, zarówno filmy jak i zdjęcia można pobrać też standardowo - poprzez kabel micro USB.

Miejska jazda

Do testu otrzymaliśmy samochód z jednostką benzynową o mocy 82 KM. To trzycylindrowy silnik PureTech o pojemności 1,2 litra i bez doładowania. W teorii, przy niezbyt ciężkim samochodzie, powinien być w sam raz na miasto oraz niedaleką trasę. Praktyka pokazuje, że nie jest to do końca prawda.

Czy kojarzycie trzycylindrowego diesla VW 1.4 TDI, o porażającym "braku kultury" pracy? No cóż, 1.2 PureTech w C3 brzmi niewiele lepiej. Na szczęście słychać to tylko przy ruszaniu i przyspieszaniu. Na biegu jałowym (C3 nie ma Start-stop) oraz przy płynnej jeździe wyciszenie jest lepsze i nie słychać terkotania rzędowej "trójki".

citroen_c3_shine_23

Tyle tylko, że jeśli chcemy jechać dynamicznie, pedał gazu trzeba będzie wciskać często  i mocno. 82 KM powinny wystarczać do sprawnego poruszania się, jednak "sprawność" kończy się w zakresie prędkości miejskich. Do 60-70 km/h Citroen przyspiesza w miarę żwawo, potem zaczyna się tylko leniwie rozpędzać. Spora w tym "zasługa" zestopniowania pięciobiegowej przekładni. Elastyczność silnika na każdym z przełożeń jest niezła - PureTech pracuje płynnie już od bardzo niskich prędkości obrotowych. Ale nie przekłada się to na dynamikę. Poza miastem wyprzedzanie nie będzie przyjemne. Trzeba zredukować i poczekać. Najprzyjemniej jeździ się C3-ką do ok. 100 km/h. Przyspieszenie według producenta podawane jest w widełkach, między 13, a 14,9 sekundy.

O ile jednak w mieście brak dynamiki nie będzie przeszkadzał,  to irytować może nieco praca skrzyni biegów. Faktem jest, że przekładnia pracuje lekko, ale zarówno skok sprzęgła, jak i droga prowadzenia lewarka są zdecydowanie za długie. Osobie, która lubi prowadzić samochód, na pewno nie będzie to pasować. Z drugiej strony, dla tych szukających samochodu niesprawiającego kłopotów i "nieabsorbującego", C3 może okazać się całkiem przyjazne.

citroen_c3_shine_27

Zwłaszcza, że miejski "Francuz" jest zestrojony bardzo komfortowo. Nierówności pokonuje dość płynnie i nienerwowo. W amortyzacji mimo zastosowania najprostszego systemu jaki się da (MacPherson i belka skrętna) "gubi się" zarówno kostka brukowa, mniejsze dziury jak i tory tramwajowe. Dobrze koresponduje to z lekko działającym, a przy tym całkiem przyzwoitym układem kierowniczym. Dzięki temu połączeniu oraz oponom z dość wysokim profilem, Citroen C3 jest po prostu "przyjaznym" samochodem, którym jedzie się wygodnie i łatwo manewruje (przy parkowaniu pomocna jest również kamera cofania z czujnikami z tyłu).

Miękkie zawieszenie nie zachęca również do sportowej jazdy i szybkiego pokonywania łuków. Ot, podobnie jak testowany przeze mnie w 2015 roku Citroen C4 - to samochód do zupełnie innych zadań. Wychyla się na zakrętach, choć kierowca nie ma wrażenia, że wóz go zupełnie nie słucha i zachowuje się dziwnie. Nie pływa też na nierównościach, jak niektóre modele. Jedyna wada, która może irytować, zwłaszcza w mieście, to nurkowanie przy hamowaniu oraz nerwowe "bujnięcia", które mogą wystąpić przy... szybkiej zmianie biegu, a co za tym idzie przeniesieniu środka ciężkości.

Hamulce działają skutecznie, a samochód prowadzi się w dość neutralny sposób. Faktem jest, że nie próbowaliśmy pokonywać zakrętów w sposób ekstremalny, ale poza niewielką, typową dla tego rodzaju konstrukcji, tendencją do podsterowności, nie udało nam się wykryć żadnych nieprawidłowości i dziwnych zachowań podczas przejeżdżania przez łuki i zmieniania kierunku jazdy.

citroen_c3_shine_05

Częstotliwość wizyt na stacji benzynowej w przypadku silnika PureTech zależy od tego, w jak gęsty korek się wpakujemy i jak często będziemy chcieli skorzystać z pełni mocy. W trasie udało nam się osiągnąć wyniki oscylujące wokół 5 l/100km, w mieście, 7,5. Choć komputer pokładowy miejscami potrafił pokazać i "dyszkę". Bardzo podobne wyniki osiąga silnik 110-konny z turbodoładowaniem. Jest droższy od wersji wolnossącej o 5 000 zł. Jeśli zamierzamy jeździć dynamiczniej i częściej poza miastem, warto się nad nim zastanowić.


Podsumowanie

Na pewno nie kupiłbym sobie Citroena C3. Ale nie dlatego, że jest to zły samochód. Po prostu zupełnie nie jestem targetem dla tego typu samochodu. Nowy "Francuz" jest dokładnie tym, czego oczekuje się od samochodu segmentu B. Jest przestronny, pakowny (choć ma wysoki próg załadunku), zapewnia odpowiedni komfort jazdy. Prowadzi się lekko i bezstresowo. Do tego ma zmyślne patenty i może mieć bogate wyposażenie (w tym bardzo przyzwoity wideorejestrator, który może się przydać), za które Citroen nie żąda abstrakcyjnych pieniędzy. Szkoda tylko, że jednostka 1.2 jest wystarczająca wyłącznie do miasta i brzmi tak jak brzmi. Jeśli jednak potrzebujemy takiego samochodu warto się nim zainteresować. W razie czego do dyspozycji jest jeszcze 110-konny silnik benzynowy i diesle, które powinny zapewnić optymalną dynamikę nie tylko "od świateł do świateł".

Dane techniczne

NAZWA Citroen C3 1.2 PureTech Shine
SILNIK benz., R3, 12 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk wielopunktowy
POJEMNOŚĆ 1199
MOC MAKSYMALNA 60 kW (82KM) przy 5750 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 118 Nm przy 2750 obr/min.
SKRZYNIA BIEGÓW manualna, pięciobiegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ belka skrętna
HAMULCE tarczowe went./bębnowe
OPONY 205/55R16
BAGAŻNIK 300/922
ZBIORNIK PALIWA 45
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 3996/1749/1474
ROZSTAW OSI 2540
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM
ZUŻYCIE PALIWA 5,7/4,1/4,7 (7,5/5,5/6,2)
EMISJA CO2 109
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 13,0
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 168
GWARANCJA MECHANICZNA
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (1.2 68 Live) 39 900
CENA WERSJI TESTOWEJ 53 900
CENA EGZ. TESTOWANEGO 65 900