Porsche Boxster S

Porsche Boxster S. Sportowe auto z cudownym napędem, niewielką masą i wszystkimi atrybutami potrzebnymi do szalonych, pełnych frajdy przejażdżek pod gołym niebem. Czy to właśnie jest esencja wolności za kółkiem? Pogoda jak zwykle robiła co mogła, aby wszystko zepsuć, ale udało się...

Podczas testu jeździłem Boxsterem S po mokrej nawierzchni, w dzień i w nocy, by wynieść z testu jak najwięcej frajdy, doświadczenia oraz zadecydować, co właściwie o nim napiszę. Wiele jednak zmienił ostatni dzień, kiedy moje modlitwy zostały wysłuchane, a nad Trójmiastem zaświeciło słońce, temperatura wzrosła, a drogi wyschły. Zrobiło się wprost idealnie. A ja doskonale wiedziałem, co z tym zrobić.

Na czym stoimy
Ustalmy fakty. Porsche Boxster S trzeciej generacji to pod względem ceny czwarty od dołu model w ofercie marki. Tańsze są tylko Boxster, Cayman i Cayenne (w kolenjości od najmniej drogiego). Do propozycji budżetowej mu jednak daleko, ponieważ przy dobrym kursie euro za podstawową wersję trzeba zapłacić ok. 300 tysięcy złotych (71 642 euro). Dużo? Na swoją obronę roadster ma 315 KM, 360 Nm i 3,4 litra pojemności sześciocylindrowego boksera za plecami kierowcy, ale przed tylną osią.

Za tak zachęcającymi danymi technicznymi zdecydowanie nadąża wygląd. Niskie, szerokie nadwozie z 20-calowymi felgami Carrera S, przednimi światłami nawiązującymi do kilku legend ze Stuttgartu oraz zupełnie nowym tyłem, gdzie wysuwany spoiler i podwójny, centralny wydech nie pozostawiają złudzeń co do możliwości samochodu - jest też napis, ale przy "odpowiednich" prędkościach bardzo ciężko go w ogóle zauważyć, nie mówiąc już o przeczytaniu. Prawdą jest, że Porsche nigdy nie należały do najbardziej porywających pod względem designu - tu jest podobnie, ale... Boxster S wygląda naprawdę dobrze, szczególnie ze złożonym dachem. Choć szczerze mówiąc, widywałem lepsze konfiguracje kolorystyczne...

They see me rollin'
Zanim jednak zatracę się w prędkości, przejedźmy sie ulicami Sopotu. Ogólnie samochód służy do tego, aby jeździć nim w różne miejsca, również w mieście - gdzie przepisy w większości przypadków nakazują jazdę z prędkością do 50 km/h. Dużo koni mechanicznych i otwierany, materiałowy dach nie zwalniają samochodu z obowiązku spełniania tych założeń. Testowanym Porsche owszem, da się to robić, ale wymaga to nieco treningu - przy tak niskich prędkościach trzeba korzystać z 3. i 4. biegu, z wielkim wyczuciem traktować zdecydowanie sportowe pedały hamulca i sprzęgła oraz unikać wszelkich nierówności, na jakie mogą trafić wielkie felgi z naciągniętymi na nie czarnymi, szerokimi naleśnikami. Poza tą drobną niedogodnością - Boxster jest bardzo wygodnym autem, o ile unikamy przycisku sport plus.

Przez cały czas trwania takiej przejażdżki ludzie patrzą się na złotego roadstera z zazdrością pomieszaną z politowaniem, gdy kierowca próbuje okiełznać 315-konne sportowe auto z manualną skrzynią, które wyrywa się jak tylko może, szarpie i parska z wydechu. Dwa ostatnie to właściwie moja wina, bo po pierwsze - po niespełna kilometrze za jego kierownicą brakowało mi niezbędnej delikatności, a po drugie - włączyłem sportowy wydech. Strzały przy zmianach biegu i towarzyszące im spojrzenia zwrócone w moją stronę postawiły mnie w bardzo niewygodnej pozycji. To samo pod jakimkolwiek sklepem. I nie chodzi tu bynajmniej o brak miejsca - na zakupy wbrew pozorom się nada, bo bagażniki mają rozsądną pojemność 280 litrów, z czego ten z przodu jest dość głęboki i spokojnie zmieści np. kilka zgrzewek wody. Z zakupami jest inny problem... Spojrzenia, wszędzie spojrzenia. Na początku strasznie krępujące, ale po kilku dniach można się przyzwyczaić.

Po wolność
Dach w dół, tryb sport plus w ruch. Aktywne zawieszenie w trybie sportowym, wydech w trybie głośnym i strzelającym, kontrola trakcji uśpiona, a przede mną widzę ciągnącą się po horyzont gładką jak stół i wijącą się wśród wzgórz wyremontowaną drogę krajową, gdzie można wcisnąć gaz do dechy, kończąc męczarnie wciąż do tej pory wstrzymywanego Porsche. Czas więc poszaleć, korzystając ze wszystkiego, co Bosxter S ma w zanadrzu. Otwarte nadwozie i wydech świetnie współpracują w potęgowaniu wrażeń płynących z jazdy tak szybkiej, że serce i bez nich próbowałoby wyrwać się z klatki piersiowej. Zbyt szybko, zbyt niebezpiecznie. Ale tak bardzo przyjemnie! Tylko wtedy można poczuć kunszt zestrojenia zawieszenia, które nie tylko nadąża za szybkimi skrętami kierownicą, ale z każdym przejechanym zakrętem udowadnia Ci, że dzisiaj możesz pojechać szybciej niż kiedykolwiek.

Cecha charakterystyczna wszystkich sportowych aut? Niezbyt. Jechałem kiedyś prawie 500-konnym autem, którego jedynym celem było zakończenie mojego życia. Boxster S to dobry samochód, bo chce utrzymać swojego kierowcę przy życiu nawet wtedy, gdy jest on totalnym pajacem, który kupił prawo jazdy w komplecie z autem. Bo Niemcy nie zajmują się głupotami - szaleństwa zostawiają Włochom, choć i oni idą ostatnio w stronę zdrowego rozsądku. Bo niektórzy kupują auto, nawet sportowe, żeby zwyczajnie dobrze im służyło. Jeździło szybko, pewnie, było łatwe w obsłudze, nie psuło się... Czyżbym w kilku słowach podsumował markę Porsche?

Za kierownicą Porsche Boxstera S jesteś więc wolny nie tylko w tym metaforycznym znaczeniu, kiedy po otwarciu dachu wdychasz świeże powietrze* i kąpiesz się w promieniach porannego słońca**, lecz również w tych bardziej przyziemnych kwestiach - Porsche od lat zajmuje czołowe pozycje w rankingach niezawodności, więc serwis będziesz odwiedzał prawdopodobnie tylko w celu dokonania przeglądu okresowego. Wolny od zmartwień będziesz również w zakrętach, bo opony kleją się do wszystkiego, a na połączonej z elektrycznie wspomaganym układem kierownicy czuć tak dużo, że ciężko uwierzyć w fakt rezygnacji z hydrauliki. I wreszcie wolny od ograniczeń, bo 315 koni mechanicznych i dość niska masa własna zapewniają błyskawiczne wyprzedzanie na życzenie i wciskanie w fotel dokładnie w momencie wciśnięcia gazu. Wolność!

Bardziej bokiem
Te wszystkie cechy świetnie nadają się nie tylko do szybkiej, pewnej jazdy bez śladu opon na asfalcie - niemal równie łatwo można szarpnąć kierownicą i dodać gazu, by tył zrobił się wyjątkowo ruchliwy. Mile widziane będą obroty powyżej 4500 obr./min., kiedy to mamy do dyspozycji maksymalny moment obrotowy równy 360 Nm. Dźwięki, jakie wydobywają się wtedy z wydechu stawiają włosy na całym ciele i zachęcają do podtrzymania wysokiego pułapu obrotów przez cały, pokonywany bokiem łuk.

Boxster jest mocny, świetnie wyważony i bardzo szybko reaguje na wciśnięcie pedału gazu i ruchy kierownicą. To wystarczy w zupełności, aby drift był na tyle bezpieczny, na ile możliwe jest użycie tego określenia w stosunku do jazdy bez przyczepności tylnej osi. Nie zmienia to oczywiście faktu , że robienie tego w ruchu drogowym jest, delikatnie mówiąc, niewskazane. Jeśli jednak tył wymknie się spod kontroli i przekroczy żądany stopień wychylenia, do akcji wkroczy ESP.

Tak właśnie działa tryb Sport plus, który pozwala dokładnie na tyle zabawy, na ile można sobie pozwolić bez ofiar w ludziach lub sprzęcie. Jeśli przegniesz - system momentalnie przywoła auto do pionu. Poza tym możemy zdecydować się na tryb jazdy po sznurku lub całkowity brak wspomagaczy - bo jak na prawdziwe, sportowe auto przystało, wszystko można wyłączyć.

W środku
O tym, że wnętrze nie wzbudza żadnych skrajnych emocji już wspominałem. O tym, co właściwie znajdziemy na pokładzie roadstera od Porsche jeszcze nie. W przypadku testowanego egzemplarza pupę sadzamy na wentylowanych i podgrzewanych fotelach ze zintegrowanymi zagłówkami, które absolutnie nie są kubełkami. Trzymanie boczne jest w porządku, ale do najlepszych dostępnych w Boxsterze trochę im brakuje. Kierownica pozbawiona jest jakichkolwiek przycisków, które mogłyby odwracać naszą uwagę od tego, co w tym aucie naprawdę ważne. Sterowanie wyświetlaczem po prawej stronie obrotomierza odbywa się za pomocą przełącznika znajdującego się na drugim planie, a więc za kierownicą.

Znajdziemy tu również nawigację potrafiącą wyświetlać mapę oraz wskazówki w obszarze zegarów lub na dotykowym wyświetlaczu znajdującym się pod najładniejszym elementem wnętrza Boxstera - analogowym zegarkiem. Ów designerski gadżet może również służyć jako stoper mierzący czasy okrążeń. Super! Co więcej? Zasada jeden przycisk - jedna funkcja, dwustrefowa klima, wygodne uchwyty na kubki, lakierowane na kolor nadwozia listwy i kilka innych elementów, które nie będą miały żadnego znaczenia, kiedy poczujecie na własnej skórze, jak dobrze jeździ to Porsche.

*Dla Polski - "gdy wdychasz spaliny przeładowanego VW Transportera 1.9 TDI, który od 8 lat kupuje pieczątkę w dowodzie za butelkę wódki"

**Dla Polski - "kąpiesz się w strugach porannego deszczu"

Zalety:
+ Atrakcyjny wygląd
+ Świetne osiągi i zachwycająca zwinność
+ Wystarczająco wygodne i bardzo skuteczne zawieszenie
+ Rozsądne zużycie paliwa
+ Łatwość, z jaką można szybko jeździć
+ Dobrze przemyślane wnętrze

Wady:
- Mało porywający projekt wnętrza
- 20 cali to w Polsce problem
- Z otwieranego dachu korzysta się w Polsce przez tydzień w roku...
- ...ale to raczej wada naszego klimatu...

Podsumowanie:
Szybki, bezproblemowy, skuteczny. Taki jest właśnie Porsche Boxster S trzeciej generacji, który właściwie nie ma wad - po prostu nie pomagają mu wady naszego klimatu i dróg...