Renault Megane GT
Czasy się zmieniają. Jeszcze 10 – 15 lat temu szanujący się kompaktowy hothatch dysponował dość potężną mocą ok. 200 KM. Teraz to wciąż jest bardzo dużo. Tyle tylko, że większość samochodów o podobnych parametrach ciężko nazwać „hot”.
Zresztą, wiele z nich dostępnych jest np. jako kombi, z zupełnie nie wyróżniającą się stylistyką. Tak jest np. z Oplem Astrą. Okołodwustukonne kombi znajdziemy też w Peugeocie, Fordzie, czy Renault. I to właśnie tą ostatnią marką się zajmiemy. Choć akurat w całkiem zgrabnym nadwoziu hatchback, w wersji GT o intrygującym niebieskim kolorze.
Dużo obietnic
Z zewnątrz Megane GT naprawdę może się podobać. Jest nowoczesne, intrygujące i, w moim odczuciu, z przodu wygląda lepiej nawet niż zjawiskowy Talisman. Jednak to wnętrze robi naprawdę duże wrażenie. Zwłaszcza na tych, którzy wychowali się na Subaru Imprezie 2.0 GT. Czy stylistyka oparta na antracytowej alcantarze, z niebieskimi wstawkami nie przypomina Wam japońskiego postrachu „oesów”? Jeśli to nie budzi sportowych skojarzeń, to na pewno robią to kubełkowe fotele. Są fantastyczne. Głębokie, wygodne, ale rewelacyjnie trzymające w zakrętach. Pozycja za kierownicą jest w nich nieco inna niż przy standardowych siedziskach, jednak nie można się do niczego przyczepić. To bardzo mocny i bardzo „rasowy” punkt Megane GT.
Siedząc w tych fotelach i rozglądając się po wnętrzu, spodziewam się po samochodzie bardzo dużo. Po prawej stronie mam przeszywany niebieską nicią drążek przekładni EDC, którego uzupełnieniem są fantastyczne aluminiowe łopatki, zamocowane na stałe na kolumnie kierownicy. Wskaźniki za nimi są co prawda ciekłokrystaliczne (częściowo), ale można wybrać motyw graficzny, również taki, który będzie zdecydowanie sportowy (pojawiają się wskazania użytej mocy, momentu obrotowego czy obrotomierz mniej informujący o wartości, a bardziej o momencie, w którym musimy zmienić przełożenie).
Dookoła miejsca jest dość, aby móc powiedzieć, że samochód jest przestronny w przedniej części. Jest też dość ergonomiczny, choć obsługa systemu R-LINK wymaga pewnego przyzwyczajenia. Co jednak dziwne, o ile w Espace i Talismanie system działał perfekcyjnie i szybko, to w Megane potrafił się zwyczajnie… zawiesić w trakcie jazdy i pracował zauważalnie wolniej. Jeśli jednak działał, to działał dobrze. Podobnie zresztą jak wszystko inne w Megane. Widać, że przyłożono się do tego, aby miejsce dla podróżnych i kierowcy było po prostu dopracowane. Również materiały należą bowiem do tych lepszych i nawet twarde plastiki nie sprawiają złego wrażenia. Postarano się za to, jak już wspomniałem wyżej, o sporo smaczków wyróżniających wersję GT. W tym samochodzie naprawdę przyjemnie się przebywa.
Również na tylnej kanapie. Nie ma na niej może kolosalnej przestrzeni, ale jest wystarczająco wygodna. Podobnie poprawne i niewymagające marudzenia wrażenie sprawia bagażnik – ma przyzwoite 384 litry. Jedynie po złożeniu kanapy mogłaby się pojawiać płaska powierzchnia.
I na co komu te łopatki?
Stylistyka i wnętrze obiecują dużo, pora więc to sprawdzić. Budzę więc do życia spoczywający pod maską silnik 1.6 o mocy 205 KM. Identyczne parametry w Peugeocie 308 GT generują na twarzy kierowcy całkiem spory uśmiech.
Tutaj osiągi również są zadowalające, a nawet nieco lepsze. 100 km/h osiąga w 7,1 sekundy. I taka jest rzeczywistość. Megane naprawdę potrafi być szybkie. W spokojny, niewymuszony sposób rozwija moc i dostarcza odpowiedniego jej zapasu w każdym momencie, gdy kierowca będzie jej potrzebował. No, może poza mikro turbodziurą na początku. Nie ma też takiej błyskawicznej reakcji na gaz, jak konkurent znad Sekwany. Ale jeździ naprawdę fajnie. Choć w żadnym wypadku nie nazwałbym tego „hot”. To ten rodzaj świetnych osiągów, które posiada np. Audi A6 z 300-konnym dieslem. Megane GT można jeździć bardzo szybko, ale nie ma przy tym zbyt wielu emocji. Nawet dźwięk silnika nie powoduje przyspieszonego bicia serca. Za to np. wyprzedzanie to pestka, zwłaszcza, jeśli wspomożemy skrzynię korzystając ze wspomnianych wcześniej łopatek ( moment obrotowy dostępny jest dość wysoko jak na tego typu współczesny samochód – od 2 400 obr./min.). Właśnie takie momenty oraz korzystanie z procedury startowej, to jedyny powód, dla których warto ich dotykać. W ogóle zresztą skrzynia zabija nieco charakter tego samochodu. Choć trzeba przyznać, że najlepiej sprawdza się, kiedy usiłujemy wycisnąć z Megane jak najwięcej. Jeśli odpuścimy, pogubi się. Przy delikatnej jeździe, będzie szarpać (zarówno przy zmianie automatycznej, jak i ręcznej). „Przeciąga” przełożenia przy niskich prędkościach niezależnie od ustawionego trybu jazdy, a czasem też redukuje bez powodu. Z wielką przyjemnością powitałbym pod lewą nogą pedał sprzęgła, a w prawej dłoni gałkę dobrej przekładni manualnej.
A propos trybów jazdy. Jeśli myślicie, że przycisk „RS Drive” na konsoli środkowej spowoduje przeistoczenie się choćby w namiastkę świetnego Megane RS, to muszę Was rozczarować – to tylko „skrót klawiszowy” do trybu Sport.
Wracając do skrzyni i silnika. To całkiem niezły tandem do jazdy po autostradzie. Szybko, pewnie, z zapasem mocy i momentu obrotowego. Jeśli jednak zapędzicie się do naszych zachodnich sąsiadów i będziecie chcieli w pełni wykorzystać osiągi Megane GT, lepiej wbijcie sobie w nawigację adresy wszystkich stacji benzynowych. To nie jest bardzo oszczędny silnik, a biorąc pod uwagę niewielki zbiornik paliwa, spodziewajcie się krótkiego zasięgu. Po mieście nie udało nam się zejść poniżej 9,5 l/100 km, w trasie ciężko zobaczyć wyniki poniżej „siódemki”. Jeśli marzy nam się odrobina szaleństwa, komputer będzie pokazywał średnio 13 – 14 l/100 km. Pierwszy bak wypluł nam znienawidzoną kontrolkę dystrybutora po przejechaniu ok. 300 km, a nie jeździliśmy nim non stop "z pedałem w podłodze".
Ależ to jest dobre
Na wstępie od razu powiem, że zawieszenie w Megane GT na pewno nie jest „hothatchowe”. Ale jest świetne. Jest bardzo udanym kompromisem między komfortem jazdy a dobrym prowadzeniem. A nawet bardzo dobrym. Odpowiada za to „niesportowy” układ z MacPhersonem z przodu i belką skrętną z tyłu, wspomagany jednak przez system 4Control, pozwalający na skręcanie wszystkimi czterema kołami.
Renault w ciągu kilku lat dopracowało ten system do perfekcji, a już kiedy miałem z nim do czynienia po raz pierwszy, był bardzo dobry. Megane GT, choć podsterowne w swojej „przednionapędowości”, na zakrętach zachowuje się bardzo pewnie i bardzo stabilnie, pozwalając pokonywać łuki z naprawdę wysokimi prędkościami. Na ciaśniejszych nawrotach, gdzie 4Control tylną oś skieruje odwrotnie do kierunku skrętu, Megane również sobie poradzi. Świetna sprawa, nawet na lekko wilgotnej nawierzchni. Trzeba jednak pamiętać, że to nie 4x4, więc nadal obowiązują typowe dla większości "przednionapędówek" prawa fizyki podczas dodawania i odejmowania gazu w zakręcie. Nieźle sprawdza się przy tym również układ kierowniczy, którego przełożenie, jak i opór, są dobrze dobrane do charakteru samochodu.
Przy naprawdę fajnym prowadzeniu udało się zachować przyzwoity komfort jazdy. Felgi są co prawda duże, a opon na nich mało, ale przejazd przez miasto nie pozbawi Was plomb i nie wyśle do najbliższego ortopedy. Układ jest dość sprężysty i dobrze izolujący od nierówności, choć na pewno nie można o nim powiedzieć, że „połyka je” w sposób niezauważalny. Jest przy tym bardzo stabilny nawet przy wysokich prędkościach. Nieco bez wyrazu są za to hamulce. Owszem, skutecznie zwalniają „Megankę”, ale brakuje im zarówno wyczucia, jak i siły, której oczekiwalibyśmy od samochodu z GT w nazwie.
Układ 4Control daje za to jeszcze jedną przewagę nad konkurencją. Pozwala na dużą zwrotność. Średnica zawracania wynosi 10,4 m, czyli o niemal metr mniej niż w przypadku wersji bez systemu i niż robi to konkurencja. Jeśli jednak nie uda nam się zawrócić na raz, pomogą czujniki parkowania oraz kamera cofania.
Norma
Choć sporo ponad 100 tys. zł za kompaktowy samochód nie jest małą kwotą, niestety jest to normą również wśród konkurencji o podobnej mocy. Testowe Megane wypada minimalnie gorzej po skonfigurowaniu, jednak trzeba przyznać, że jest bogato wyposażone. Nasz egzemplarz poza „standardem” miał również np. wyświetlacz HUD, czy komplet „wsparcia kierowcy”. Trzeba też zauważyć, że cenę podnosi mu standardowa skrzynia automatyczna, czy system 4Control, którym konkurencja nie może się pochwalić.
Podsumowanie
Odczuwam lekki niedosyt po kilku dniach z Megane GT. Nie dlatego, że to zły samochód. W poprzedniej generacji GT220 było samochodem usportowionym, lecz z dużą dozą praktyczności. Nowe Megane GT dużo obiecuje, jednak w gruncie rzeczy jest samochodem praktycznym, sensownym, choć szybkim. Jest bardzo uniwersalne, co cieszy, ale z drugiej strony, nieco za mało agresywne. No i ma kilka elementów do dopracowania. Za to pochwały należą się za osiągi i prowadzenie.
Dane techniczne
NAZWA | Renault Megane GT |
---|---|
SILNIK | t. benz., R4, 16 zaw. |
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1618 |
MOC MAKSYMALNA | 151 kW (205 KM) przy 6 000 obr./min. |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 280 Nm przy 2 400 obr./min. |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, siedmiobiegowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | belka skrętna |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 225/40R18 |
BAGAŻNIK | 384/1247 |
ZBIORNIK PALIWA | 50 |
TYP NADWOZIA | hatchback |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4359/1814/1447 |
ROZSTAW OSI | 2669 |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1427/497 |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 730/1650 |
ZUŻYCIE PALIWA | 7,8/4,9/6,0 |
EMISJA CO2 | 134 |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 7,1 |
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 230 |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE | |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (SCe 115 Life) 59 900 |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 103 100 |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 119 810 |