TEST: Powoli topniejący fenomen. Nissan Qashqai 1.3 DIG-T 160 KM Tekna

Nissan Qashqai był niegdyś tym, który przecierał szlaki. Dziś wciąż pozostaje jednym z najbardziej lubianych małych SUV-ów na rynku, ale konkurencję ma ogromną. Czym do siebie przekonuje w aktualnej odsłonie?

Na pewno stylistyką zewnętrzną. Choć mnie jako zwolennikowi zupełnie innego gatunku samochodów nie przyciąga do siebie niczym szczególnym, to obiektywnie muszę stwierdzić, że nadwozie Qashqaia wciąż zachowuje świeżość. A jak wiemy, samochody często wybieramy oczami. Kilkudniowy test nie jest jednak konkursem piękności i widniejącego już dobre kilka lat na rynku Nissana czeka trudne zadanie.

Nissan Qashqai 1.3 DIG-T 160 KM Tekna | fot. Dominik Kopyciński

 

Zauważalny krok

Choć kabina zdążyła się już zestarzeć, to jedna prosta zmiana znacznie odróżniła wersję po faceliftingu od pierwszych roczników. Jest nią kierownica, która wygląda tak dobrze, że sprawia wrażenie wyjętej z innego samochodu – szczególnie, jeśli zestawimy ją z tą z wcześniejszych wypustów. Koło kierownicze ze spłaszczonym wieńcem bardzo dobrze leży w dłoniach, a przyciski ułożono w czytelny sposób, co pozwala na prostą obsługę komputera pokładowego.

Na pokładzie mamy też zmieniony system multimedialny, jednak tutaj różnice nie są już tak porywające. Wyświetlacz jest co prawda większy, a menu nieco bardziej czytelne i odrobinę ładniejsze, ale sam dotyk wciąż reaguje przeciętnie, co drażni szczególnie podczas przewijania utworów. Jeśli już jesteśmy przy odtwarzaniu muzyki, warto wspomnieć, że pokładowy zestaw audio firmowany przez Bose (dostępny w pakiecie do odmiany Tekna lub bez dopłaty w Tekna+) gra całkiem przyjemnie.

Sama obsługa ekranu głównego nie wymaga nauki, choćby ze względu na sporą liczbę przycisków rozmieszczonych dookoła, prowadzących do konkretnych funkcji. Mimo wszystko, multimedia nie są jednak mocną stroną Qashqaia. Ekran wciąż staje się mało czytelny w pełnym słońcu, a jakość kamer dookoła pojazdu, szczególnie „złożonych” w widok z lotu ptaka, woła o jak najszybszą zmianę.

Nissan Qashqai 1.3 DIG-T 160 KM Tekna | fot. Dominik Kopyciński

 

Jak przeciętny kompakt

Wnętrze nie jest zresztą tym, czego oczekiwałbym od auta pokroju Qashqaia. Choć w mojej opinii sprawia nie najgorsze wrażenie jakościowo (pomijając na przykład twarde wykończenie niemal całych boczków tylnych drzwi), to jako całokształt oceniany oczami (faktura plastików, czy też sam design), przy kwotach przekraczających 100 tysięcy złotych nie rzuca na kolana. Może więc kusi przestronnością?

Niestety, pod tym względem również jest wiele lepszych propozycji na rynku. Choć w przedniej części wnętrza wrażenie przestrzeni jest niezłe, to w moim przypadku pewnych wyrzeczeń wymagała pozycja za kierownicą. Przy idealnej wysokości siedziska i odległości od pedału sprzęgła prawym kolanem niemal stykałem się z deską rozdzielczą, co nie było ani wygodne, ani bezpieczne. Szkoda, bo sam fotel jest dobrze wyprofilowany i pozwala bardzo wygodnie podróżować nawet podczas dłuższej trasy.

Nissan Qashqai 1.3 DIG-T 160 KM Tekna | fot. Dominik Kopyciński

Z tyłu sytuacja też nie wygląda zbyt dobrze. O ile nad głowami i na szerokość przestrzeni jest jeszcze wystarczająco, o tyle w okolicach nóg w aucie tego segmentu powinno być jej więcej. Przydałby się też nawiew na drugi rząd siedzeń z poziomu tunelu środkowego. Zamiast niego mamy dość sporą, choć niezbyt praktyczną skrytkę. Same schowki w Qashqaiu zasługują jednak na nieco większą uwagę. Dwa naprawdę pojemne znajdziemy pod środkowym podłokietnikiem oraz przed pasażerem. Spore wnęki umieszczono również w przednich drzwiach.

Szkoda, że swoją pojemnością nie razi sam bagażnik, oferujący w standardowym położeniu siedzeń tylko 410 litrów. Choć, co ciekawe, po złożeniu tylnej kanapy producent obiecuje niecałe 1600 litrów objętości, co jest już bardzo dobrą wartością. Zaskakująco dużą, jak na fakt, że ani z tyłu, ani w bagażniku (w standardowej konfiguracji) nie ma przesadnie dużo przestrzeni.

Pewne prowadzenie, prawie komfortowa podróż

W kwestii samej jazdy Qashqai ma kilka atutów, których trudno nie zauważyć. Przede wszystkim jest bardzo stabilny w zakrętach, trochę za sprawą układu wielowahaczowego z tyłu, a trochę dzięki wielkim felgom, znacznie ograniczającym uginanie się opon o niskim profilu. Wychylenia nadwozia w zakrętach są naprawdę niewielkie.

Samo tłumienie nierówności przez podwozie jest przy tym wystarczająco skuteczne i ciche. Problem leży jednak w samych kołach. 19-calowe obręcze wymagają użycia opon o szerokości 225 i profilu 45, przez co nawet drobne dziury w nawierzchni, czy zapadnięte studzienki w agresywny sposób dają nam się we znaki, a to z kolei kompletnie nie pasuje do charakteru auta. Problem w tym, że koła te są nieodłączną częścią wersji wyposażenia Tekna i Tekna+. Oprócz tego, że są za duże (moim zdaniem również optycznie), mają też zbyt wysunięte ramiona, co w testowanym aucie objawiło się licznymi rysami na całej ich powierzchni.

Nissan Qashqai 1.3 DIG-T 160 KM Tekna | fot. Dominik Kopyciński

 

Udana jednostka benzynowa

Mimo to, Qashqai to wierny kompan dłuższych podróży. Z dobrym wyciszeniem i wygodnymi fotelami na czele, stanowi przyjemny środek transportu, jeśli tylko osoby podróżujące na tylnej kanapie nie są zbyt wysokie. Warto natomiast pochylić się nad nowym silnikiem benzynowym, który gościł już u nas choćby w Renault Kadjarze, Scenicu, czy też Mercedesie klasy A.

Jednostka o pojemności 1,3 litra występuje w Nissanie w wariantach 140- i 160-konnym i właśnie ten drugi widniał pod maską testowanego egzemplarza. Osiągający 260 Nm w zakresie 1600-3500 obr./min silnik jest przede wszystkim bardzo żwawy w niskich i środkowych partiach obrotomierza, z których będziemy najczęściej korzystać. W takim zakresie ma również gładkie brzmienie.

W wyższych partiach zaczyna już hałasować, choć nadal ochoczo napędza japońskie auto. W mojej opinii nie ma jednak większego sensu jeżdżenia „górą”, bo auto jest wystarczająco dynamiczne w środkowym przedziale obrotów. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że śmiało można wybrać 140-konny wariant, który ma zaledwie 20 Nm momentu obrotowego mniej, a oszczędza z naszego portfela aż 7200 złotych. Nasz test Renault Kadjara ze słabszym wariantem tego silnika powinien rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące jego dynamiki.

Nissan Qashqai 1.3 DIG-T 160 KM Tekna | fot. Dominik Kopyciński

W testowanym egzemplarzu, napęd na przednie koła przekazywany był przez 6-biegową skrzynię manualną. Precyzja jej pracy jest bardzo dobra, jednak sam skok lewarka jest zbyt duży, co wymaga chwili przyzwyczajenia. Typowo po japońsku pracuje też pedał sprzęgła, który początkowo sprawia wrażenie zbyt „ciężkiego”. W gruncie rzeczy jednak szybko przyzwyczajamy się do pracy obu mechanizmów i ruchy wykonujemy intuicyjnie, więc nie ma sensu na siłę wskazywać je jako wady.

Tym bardziej, że ich „harmonijność” pomaga w utrzymywaniu niskich obrotów, a co za tym idzie ułatwia oszczędzanie paliwa. Qashqai ze 160-konnym benzyniakiem odnotowuje bardzo rozsądne wyniki spalania, oscylujące w okolicach 8 l/100 km w mieście i wahające się od 5,5 do 8,5 l/100 km w trasie.

Zużycie paliwa: Nissan Qashqai 1.3 DIG-T 160 KM Tekna
przy 100 km/h 5,6 l/100 km
przy 120 km/h 6,6 l/100 km
przy 140 km/h 8,5 l/100 km
w mieście 8 l/100 km

 

Okazja, czy normalna oferta?

Nawiązując do tytułu akapitu, byłbym zdecydowanie bardziej skłonny użyć tego drugiego określenia. Dlaczego? Głównym powodem jest oferta Renault, które bliźniaczą konstrukcję wyceniła bardziej atrakcyjnie. Sam Kadjar jest jeszcze świeższy stylistycznie, wreszcie zyskał lepszą jakość montażu, a przy okazji ma trochę więcej miejsca w tylnej części nadwozia. Ma oczywiście tańsze rozwiązanie tylnego zawieszenia, ale nie oznacza to, że jeździ źle.

Wracając do Nissana – za podstawową wersję Visia ze 140-konnym wariantem testowanego silnika, zapłacić musimy minimum 85 690 złotych. Tekna ze 160-konnym motorem to już wydatek 122 590 złotych, co jest już sporą sumą, jak na auto z manualną skrzynią, napędem na przód i benzynowym silnikiem. Oferta wyglądałaby na pewno znacznie lepiej, gdyby na pokładzie znalazł się choćby lepszy system multimedialny, a jakość kamer nie kojarzyłaby się z chińską technologią sprzed kilkunastu lat.

Nissan Qashqai 1.3 DIG-T 160 KM Tekna | fot. Dominik Kopyciński

Podsumowanie

Nissan Qashqai to wciąż wygodne, dobrze wyciszone i stabilnie prowadzące się auto, które potrafi odnaleźć się zarówno w mieście, jak i w dłuższej trasie. Zyskało bardzo udany, dynamiczny i ekonomiczny silnik 1.3 DIG-T, który występuje również z dwusprzęgłową skrzynią biegów. Ma jednak jeden problem. Jest nim bliźniaczy Renault Kadjar – tańszy, nieco bardziej praktyczny i nowocześniejszy w środku, a po ostatnim faceliftingu wreszcie porządnie wykonany.

Dane techniczne

NAZWA Nissan Qashqai 1.3 DIG-T 160 KM Tekna
SILNIK benzynowy, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 1332
MOC MAKSYMALNA 160 KM (117 kW) przy 5500 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 260 Nm przy 1600-3500 obr,/min.
SKRZYNIA BIEGÓW manualna, 6-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 225/45 R19
BAGAŻNIK 410
ZBIORNIK PALIWA 65
TYP NADWOZIA SUV
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4394/1806/1590
ROZSTAW OSI 2646
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1433/437
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 687/1500
ZUŻYCIE PALIWA średnie WLTP: 7,0-7,3
EMISJA CO2 158-164
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 8,9
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 200
GWARANCJA MECHANICZNA 3 lata/100 tys. km
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ 1.3 DIG-T 140 Visia: 85 690
CENA WERSJI TESTOWEJ 122 590
CENA EGZ. TESTOWANEGO 130 170