Toyota C-HR 2.0 Hybrid Dynamic Force, czyli dwa żywioły w jednym nadwoziu - TEST, OPINIA

Najmocniejsza wersja hybrydy próbuje połączyć dobre osiągi z niskim zużyciem paliwa. Czy Toyota C-HR 2.0 Hybrid Dynamic Force ma sens?

Nie ukrywam, że z hybrydami Toyoty mam pewien problem. Doceniam ich bezawaryjność oraz niskie zużycie paliwa, ale męczą mnie w nich specyficzne skrzynie CVT i raczej mało porywające osiągi. Kiedyś sporo jeździłem hybrydowym Aurisem - i faktycznie, palił mało, coś koło 4,5 l na setkę w zakorkowanej Warszawie. Problem polegał jednak na tym, że przy okazji niemal nie umarłem z nudy. Ale - to już przeszłość. Toyota CH-R 2.0 Hybrid.

Przychodzi taki moment, że trzeba przeprosić się z uprzedzeniami i spróbować coś, czego unikało się przez kilka lat - z różnych powodów. A potem trzeba odszczekać swoje słowa.

Toyota C-HR 2.0 Hybrid Dynamic Force - TEST

Linia Toyoty C-HR jest specyficzna. Albo się ją kocha, albo nienawidzi. Dla jednych jest to pokraczne auto z małymi szybami, a dla innych ciekawie narysowany crossover, niebanalny i odważny. Ja zaliczam się do tej drugiej grupy. Podoba mi się i już - choć ciężko mi to rozsądnie wytłumaczyć.

Wewnątrz jest podobnie. Powielający się motyw diamentu w wielu miejscach wyróżnia C-HR-a. Poza tym wreszcie poprawione multimedia. Nie są może najprostsze w obsłudze czy najszybciej działające, ale mają interfejs Apple CarPlay i Android Auto. Podpinam więc telefon i zapominam o całej reszcie. Zresztą nie pamiętam kiedy ostatnio skorzystałem z wbudowanej nawigacji, która w większości przypadków wymyśla dziwne i mało atrakcyjne trasy przejazdu.

Toyota CH-R 2.0 Hybrid Dynamic Force Toyota C-HR 2.0 Hybrid Dynamic Force

Na uwagę w tym aucie zasługują fotele. Są bardzo wygodne i nie męczą nawet podczas dłuższej podróży. Do tego są podgrzewane, co przydaje się w chłodne poranki.

Najbardziej kontrowersyjna jest jednak tylna kanapa. Nie dość, że stylistycznie nic się w jej okolicy nie dzieje, to maleńkie tylne szyby powodują u malkontentów uczucie klaustrofobii. Z drugiej jednak strony osoba o wzroście 190 cm mieści się bez problemu. Faktycznie, mała szyba (dodatkowo przyciemniona) oraz położenie głowy już za nią, potęgują odczucie ciasnoty. Z drugiej strony, taka konstrukcja tylnej części auta skutkuje wpadaniem bardzo małej ilości światła. Dzięki temu mały człowiek śpiący w foteliku ma świetne warunki do odpoczynku, a przy okazji auto się mniej nagrzewa. Domyślam się, że mało kto spojrzał na ten temat w ten sposób.

Mały ale…

Skoro już wiemy, że w kabinie jest sporo miejsca nawet dla wyższych osób, warto rzucić okiem do bagażnika. Jego wymiary nie rzucają na kolana, ale cieszy za to duża ustawność. Nawet spora gondola dziecięca przy odrobinie chęci zmieści się do środka. Rzecz mało istotna: w wersji z silnikiem 2.0 kufer jest mniejszy o około 20 litrów (358 vs 377) względem pozostałych wersji.

Fraza-klucz: Dynamic Force

Chęć sprawdzenia osiągów zwyciężyła. Jak się okazuje, najmocniejsza hybryda Toyoty jest całkiem szybka. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po około 8 sekundach. I faktycznie to czuć, gdyż plecy są przyjemnie (i delikatnie) wklejane w oparcie fotela. Nie zapomnijcie jednak o delikatnym torque steeringu, który występuje tutaj przy mocnym wciśnięciu pedału gazu. Toyota C-HR 2.0 Hybrid Dynamic Force nabiera prędkości prawie liniowo aż do okolic prędkości dozwolonej na polskich autostradach, a i maksymalną wartość podawaną w danych technicznych osiąga bez zająknięcia.

Czy e-CVT trzeba się bać?

Czy występuje tutaj to słynne wycie? Owszem, natury skrzyni e-CVT oszukać się nie da. Dźwięk ten jest jednak dokuczliwy tylko przy brutalnym traktowaniu pedału przyśpieszenia. Podczas normalnej, sprawnej jazdy silnik pracuje na niskich obrotach i nie męczy nas swoim dźwiękiem. Pomaga w tym przyzwoite wyciszenie kabiny, sprawiające wrażenie lepszego niż w aktualnej Corolli. Podczas miejskiej spokojnej jazdy w ogóle nie ma tego problemu, za to płynność jazdy jest na bardzo wysokim poziomie.

Toyota C-HR 2.0 Hybrid Dynamic Force - zużycie paliwa

Zacznijmy od wartości, które uzyskacie na drogach krajowych i na autostradach.

Zużycie paliwa: Toyota C-HR 2.0 Hybrid Dynamic Force
przy 100 km/h: 4,8 l/100 km
przy 120 km/h: 6,3 l/100 km
przy 140 km/h: 7,4 l/100 km
miasto: od 4,4 do 6,6 l/100 km

Wniosek: tak, hybryda Toyoty nadaje się w trasę. Zwłaszcza płynna i spokojna jazda owocuje świetnymi wynikami. Warto jednak wziąć poprawkę na małą pojemność zbiornika paliwa. 43 litry jego pojemności sprawiają, że wycieczki na stację paliw są dość regularne podczas dłuższych wycieczek.

Wyniki zużycia paliwa w mieście są bardzo rozbieżne z prostego powodu. Jest nim temperatura. Im chłodniej, tym spalanie będzie wyższe, zwłaszcza przez dłuższą chwilę po rozruchu. Spowodowane jest to pracą silnika spalinowego tylko po to, aby podgrzać ciecz chłodzącą do ogrzewania wnętrza.

Na pewno hybryda nie ujawnia swoich zalet podczas pokonywania bardzo krótkich dystansów. Miedzy domem a szkołą córki mam 11 kilometrów. Przy wychłodzonym po nocy aucie średnie spalanie z tego dystansu to ponad 8 litrów. Przez kilka pierwszych kilometrów silnik spalinowy pracował non-stop, a spalanie chwilowe wahało się w okolicach 11-12 litrów na 100 km. I to wszystko przy lekkim porannym jesiennym chłodzie.

Ale im dalej...

... tym lepiej. Rozgrzane auto, gęsty ruch na drodze dojazdowej do Warszawy (ale bez korków), a mimo to przy odrobinie starań zużycie paliwa z  15 pokonanych kilometrów wyniosło 3.1 l / 100 km. Okej, było trochę zabawy w eco-driving, ale nic ponad to, co może zrobić przecięty kierowca bez doświadczenia w takiej jeździe.

Z samej Warszawy wyniki oscylowały w granicach 4,3-4,7 l/100 km. Odwrotnie niż w większości aut, wyjazd z miasta na przedmieścia powodował wzrost zapotrzebowania na paliwo o około litr.

Ile kosztuje taka Toyota?

Toyota C-HR 2.0 Hybrid Dynamic Force otwiera cennik kwotą 124 900 złotych. Testowana wersja Selection to koszt 142 900 złotych. Wyposażenie? Kompletne. Wersje spalinowe (i nie hybrydowe) oferowane są tylko w dwóch niższych (z czterech ogółem) wersjach wyposażenia. Dziwna polityka, biorąc pod uwagę, iż z silnikiem 1.2 możemy mieć napęd na wszystkie koła, a w hybrydzie nie mamy już tej możliwości. A szkoda - dla osób mieszkających w górach mógłby to być kapitalny zestaw.

Podsumowanie

Czy hybrydowa Toyota C-HR mnie zanudziła? Nie. Czy przekonała mnie do siebie? I tak i nie. W sprzyjających okolicznościach jest to auto bardzo oszczędne a w razie konieczności dysponuje zapasem mocy i świetnym przyśpieszeniem. Są jednak warunki, w których napęd hybrydowy pokazuje swoje bardziej paliwożerne oblicze - zwłaszcza przy bardzo krótkich podróżach. I warto mieć to na uwadze, gdyż niektórzy mogą się mocno zdziwić wynikami pokazywanymi przez komputer pokładowy.

Zalety
  • ciekawy wygląd
  • komfortowe fotele
  • przyzwoite właściwości jezdne
  • ustawny bagażnik
Wady
  • wysoka cena
  • specyfikacja działania napędu hybrydowego wymaga przyzwyczajenia i pewnych upodobań