Żeby składać Toyotę Century, trzeba zdać egzamin. I nauczyć się dokręcać śrubki

Jeśli myślicie, że Toyota Century to tylko kolejny model w gamie, to mylicie się. Nie tak prosto zostać monterem tej luksusowej serii. Auta wytwarzane są ręcznie przez specjalnych pracowników.

W dobie rozbudowanej automatyzacji produkcji, ręczny montaż kojarzy nam się z niewielkimi manufakturami, budującymi kilkadziesiąt sztuk samochodów rocznie oraz z najbardziej luksusowymi firmami, takimi jak R0lls-Royce. I choć Toyota Century nazywana była japońskim Rolls-Roycem, to trudno wyobrazić sobie, żeby potężny koncern, kojarzący się zresztą z solidnością aut, stworzył dla (obecnie) dwóch modeli oddzielny system pracy.

Zwłaszcza, że np. Century SUV korzysta już z podzespołów innych modeli. Tymczasem w fabryce w Tahara pracownicy muszą przejść przez naprawdę gęste sito, żeby móc pracować przy tych najbardziej ekskluzywnych z Toyot.

Chcesz montować Century? Najpierw naucz się historii!

Na linii produkcyjnej flagowej Toyoty pracuje zaledwie 40 osób, wybranych z 1500-osobowej załogi fabryki Tahara. Żeby dostać się na to miejsce, trzeba zdać specjalny egzamin.

Jest on trzyczęściowy.

Pierwsza część pozwala określić podstawowe umiejętności pracownika.

Druga jest znacznie ciekawsza. To... test. Pisemny sprawdzian, na którym potencjalni "składacze" muszą wykazać się wiedzą na temat konstrukcji samochodu, budowy modelu, ale także historii. Zarówno marki, jak i modelu Century. Według pracowników, to najtrudniejsza część egzaminu. Sam test składa się z 200 pytań, na które trzeba odpowiedzieć.

Przy tym, trzecia część selekcji wydaje się prosta. To już "praktyka" w budowaniu luksusowych samochodów. Zakładamy więc, że chodzi o dokładność, traktowanie wysokiej klasy materiałów oraz to "oko do szczegółów". To ono później powoduje, że samochód wywiera na nas odpowiednie wrażenie.

Century

Sama praca na linii produkcyjnej Century też zakłada znacznie lepsze podejście do jakości produkcji.

Jeśli do tej pory Toyota kojarzyła Wam się z solidny montażem, to spieszymy donieść, że producent dopuszcza 20% odchylenie od specyfikacji, jeśli chodzi o siłę dokręcania śrub. Tak, te wszystkie Land Cruisery, czy Hiluxy, które zniosą wszystko w terenie, mogą mieć mocowania dokręcone o 20% poniżej momentu, którym powinny być zaciśnięte.

No chyba, że mówimy o Century. Tutaj próg błędu wynosi zaledwie 5%. I, mimo skomplikowanych procedur i precyzyjnych urządzeń, to ponoć wcale nie jest proste. Zwłaszcza w przypadku prac przy podwoziu, albo łączeniu dużych elementów. Taka praca, mimo chociażby kluczy dynamometrycznych, wymaga sporej siły.

Z powodu wyśrubowanych norm i ręcznego montażu, składanie Century zajmuje dwanaście razy dłużej niż jakiejkolwiek innej Toyoty. Tam, gdzie pracownik ma 5 sekund na dokręcenie śruby, pracownik "wydziału specjalnego" potrzebuje aż minuty. To m.in. z tego powodu dziennie powstają tylko trzy egzemplarze flagowej serii japońskiej marki.

Te wszystkie ciekawostki opowiedział Hiroki Tanaka w wywiadzie dla Toyota Times. Tanaka jest pracownikiem linii Century z piętnastoletnim doświadczeniem w budowie aut. Wcześniej pracował na linii składającej Land Cruisera.

Jak widać, w nowoczesnym świecie wciąż jest miejsce na ręczną robotę i parcie na wyjątkową jakość samochodu.

źródło: Toyota Times