Toyota Mirai kosztuje niemal 300 000 zł i póki co nigdzie jej nie zatankujesz
Możesz ją kupić, możesz ją skonfigurować, ale nigdzie jej nie zatankujesz. Toyota Mirai została wyceniona na polskim rynku - tanio nie będzie!
Spieszymy poinformować, że Toyota Mirai jest już dostępna w Polsce. Możecie pójść do salonu i ją zamówić. Możecie ją odebrać i postawić w swoim garażu. Póki co jednak nie zrobicie jednej kluczowej rzeczy - nie zatankujecie jej wodorem. Kluczowe jest jednak stwierdzenie "póki co", gdyż prace nad rozwiązaniem tej niedogodności nabrały rozpędu. Tymczasem skupmy się na cenie wodorowego auta z Japonii.
Toyota Mirai kosztuje 299 900 zł
Sporo, nieprawdaż? Technologia nie jest tutaj tania, jednak na pewne rzeczy trzeba wziąć poprawki. Przede wszystkim jest to dobrze wyposażone auto. Bazowa wersja Prestige jest w zasadzie kompletna. Automatyczna klimatyzacja, 19-calowe alufelgi, multimedia z ekranem 12,3 cala, nagłośnienie JBL czy pełne oświetlenie LED to standard.
Pamiętajcie też, że nowa Toyota Mirai nie ma nic wspólnego z poprzednikiem. Nie jest to już rozciągnięty kompakt, a raczej duża limuzyna. Wiele łączy ją bowiem z Lexusem LS, co widać nie tylko w wymiarach, ale także w konstrukcji platformy. Moc trafia przykładowo na tylne koła, a w kabinie jest bardzo dużo przestrzeni.
Poza wersją Prestige dostępne bedą też modele Executive i Executive+VIP. Pierwsza z nich zyska tapicerkę z syntetycznej skóry, system kamer 360 stopni czy asystenta martwego pola. Topowe wydanie uzupełnia to wszystko 20-calowymi alufelgami, klasyczną skórą i dachem panoramicznym. Te warianty nie są jednak jeszcze wycenione. Na pewno będą jednak wyraźnie droższe.
Toyota Mirai nie ma jeszcze punktów tankowania, ale producent już o to zadbał
Japońska marka przy współpracy z LOTOS-em stworzy pierwsze punkty tankowania wodoru - w Warszawie i w Gdańsku. Prace intensywnie trwają, a stacje mają ruszyć już za kilka-kilkanaście miesięcy. Wtedy też użytkowanie tego auta stanie się faktycznie możliwe.
A co z ceną - czy jest zbyt wysoka? W porównaniu do Tesli Model S wcale nie, choć tam dostajemy więcej w standardzie, a dodatkowo mamy znacznie więcej koni mechanicznych pod prawą stopą. Mirai oferuje 180 KM i sprint do setki w 9,2 sekundy, co nie czyni z tego auta rakiety. Japońska marka widzi jednak potencjał w wodorze i inwestuje w taką technologię, co nas cieszy. Trzeba bowiem badać wszystkie możliwości, a bez dalszego rozwoju na każdym polu znowu dojdziemy za jakiś czas do przysłowiowej ściany.