Tak wygląda nowa Toyota Tundra w specyfikacji TRD Pro. Nie ma V8, ale jest potężna

Oczywiście, najpierw wyciekły jakieś zdjęcia. Skończyło się to oficjalną fotką producenta. Dzięki temu wiemy jak wygląda nowa Toyota Tundra. I to TRD Pro.

Mniej lub bardziej kontrolowane wycieki to plaga marketingu ostatnich lat. Tym razem Toyota Tundra była już zapowiedziana, a premiera miała się odbyć w najbliższym czasie. Ponieważ od jednego z amerykańskich dealerów wyciekły zdjęcia bojowej odmiany TRD Pro, Toyota postanowiła zaprezentować samochód oficjalnie. Przynajmniej częściowo.

"T O Y O T A"

I jeszcze "T U N D R A". Największy z japońskich pickupów najwyraźniej musi być rozpoznawalny z daleka. Olbrzymi czarny grill (zakładam, że kolor dotyczy odmiany TRD) dostał wielki napis "Toyota" na górze oraz "Tundra" w dolnej części. Pomiędzy nimi zmieścił się jeszcze fabryczny panel LED z dodatkowym oświetleniem, a w górnej krawędzi pojawiły się trzy obrysówki. Z przepisów może wynikać, że to oznacza ponad 2 metry szerokości (80 cali). Podobne światła ma Ford F-Series. Wróćmy do japońskiego pickupa "Full Size". Toyota Tundra ma jeszcze kolejne światła LED w przedniej atrapie. No i światła główne, również w tej technologii. Na drodze będzie robiła wrażenie.

Pickup wyraźnie nosi charakterystyczne elementy dla odmiany TRD Pro. Są dodatkowe czarne wstawki z logiem na masce, czarne felgi o offroadowym charakterze, czarne progi ułatwiające wsiadanie oraz (co wiemy z wycieku zdjęć) duży tłoczony napis TRD Pro na tylnej klapie.

Toyota Tundra TRD Pro

Co ciekawe, wstawki w zderzaku, łuki kół, tylna część klapy wyglądają, jakby były "w kamuflażu". Albo były wykonane z elementów wspartych włóknem węglowym. Podobny zabieg stosuje GM, w modelu GMC Sierra CarbonPro Bed.

Toyota Tundra ma wiele z nowego Land Cruisera

Pickup Toyoty czerpie garściami z Land Cruisera serii 300, który zadebiutował kilka dni temu. Co ciekawe, Toyota oficjalnie poza zdjęciem nie zaprezentowała jeszcze modelu, ale informacje w internecie rozchodzą się szybko.

Toyota Tundra korzystać będzie między innymi z ramy, na której posadzono Land Cruisera. Dzięki niej kultowa terenówka schudła całkiem sporo (w sumie 200 kg), więc i Tundra może być znacznie lżejsza od produkowanego od 15 lat poprzednika.

Do tego zgubi silnik V8. Do tej pory topową jednostką w pickupie był 5,7-litrowy motor o mocy 386 KM. Zamiast tego pod maskę trafi raczej silnik z serii 300, czyli 3,5-litrowe, podwójnie doładowane V6. Ma 415 KM i 650 Nm, więc nie powinno zabraknąć mocy.

Oficjalnie nowa Toyota Tundra zadebiutuje... niedługo, a do sprzedaży trafi pod koniec tego roku. Oczywiście tylko w USA.