Toyota Verso 2.0 D-4D Prestige
Temperatura w cieniu już dawno przekroczyła 30 stopni na plusie, nie musisz odwozić dzieciaków do szkoły, a Twoja żona wreszcie zamieniła grubą spódnicę na zwiewną sukienkę. Tak, to znak, że rozpoczęło się lato i czas zacząć przygotowywać się do wakacyjnego wyjazdu z całą rodziną.
Na tę chwilę czeka w domu każdy. Dzieci, jak nigdy podczas całego roku, siadają cicho przy stole, żona odkłada na bok pranie, prasowanie, gotowanie i odkurzanie - czyli czynności, które jeszcze przed chwilą miały status najwyższego priorytetu, nawet pies, dzielnie męczący obiadową miskę przychodzi do nogi i merdając ogonem wyczekuje tej magicznej chwili. "Słuchajcie, wyjeżdżamy na wakacje nad morze..."
Jeszcze nie zdążysz wypowiedzieć tych słów, kiedy w górę strzela confetti, żona nalewa Ci schłodzonego szampana, dzieciaki płaczą ze szczęścia, a Ty zostajesz bohaterem w swoim domu... No, prawie. Tak czy inaczej wyjazd na wakacje to wielkie wydarzenie dla wszystkich. I nieważne gdzie i jak podróżujecie - czy samolotem na Kretę, czy też samochodem do dziadków za miasto. Tym razem czeka Was prawdziwe wyzwanie - nadmorski pensjonat w Jastrzębiej Górze to kilkaset kilometrów jazdy w jedną stronę w ponad 30-stopniowym upale. Czas zweryfikować środek transportu.
Minivan ma sens
Niektórzy twierdzą, że minivana kupuje się tylko po to, żeby raz w roku pojechać z całą rodziną na wymarzony urlop. W rzeczywistości okazuje się, że takie auto - jako głowa familii - wykorzystujesz znacznie częściej. "Tato, czy pojedziemy w góry na weekend?" Pojedziemy (ale laptop zostaje w domu...). "Kochanie, nie zawiózłbyś mamie tej starej lodówki?" Zawiozę (i tak już się zepsuła...). "Panie Grzegorzu, nie odebrałby Pan z magazynu tych kartonów, bo na poniedziałek będziemy mieli towar do spakowania?" Odbiorę (ale w przyszłym miesiącu liczę na bonus do pensji...). I tak dalej, i tak dalej... A jak jeszcze Twoja szczęśliwa rodzina liczy więcej niż 5 osób, to praktycznie nie masz już wyjścia - ma być minivan i koniec.
Pozostaje jeszcze wybór odpowiedniego modelu, bo najtańszy 7-miejscowy samochód na rynku kosztuje niewiele ponad 40 tys. zł, natomiast najdroższy nawet i kilkaset tysięcy. Ułatwię Ci zadanie i pod Twój dom podstawię odświeżoną niedawno Toyotę Verso, przedstawiciela segmentu kompaktowych minivanów za kwotę ok. 100 tys. zł. To bogato wyposażona wersja Prestige z ekonomicznym i rozsądnym 2-litrowym dieslem, a zatem teoretyczny "strzał w dziesiątkę". To co, wakacje czas zacząć!
Rodzinne wymagania
Jednak to ani model, ani kolor, ani też silnik pod maską nie są najważniejsze - w tym momencie dla biegnącej i przepychającej się Twojej rodziny najważniejsze są wygoda ("czy na fotelu można spać?", "czy z tyłu będzie wszystko widać?") i funkcjonalność ("gdzie można upychać maskotki?", "czy podczas jazdy można kolorować kolorowanki i jeść żelki?"). Niczym rzecznik prasowy odpowiadam od razu - da się wszystko. Verso dysponuje w drugim rzędzie trzema, niezależnie regulowanymi i przesuwanymi fotelami, z których zadowoleni będą także pełnoletni pasażerowie. Dzięki dużemu rozstawowi osi (2780 mm) miejsca na nogi jest pod dostatkiem, choć ulubieniec dzieciaków - seryjny (!!) w wersji Prestige panoramiczny dach z elektryczną roletą - powoduje, że podsufitka może zabrać kilka cennych centymetrów znad głów pasażerów.
Oczywiście znajdziesz tu także stoliki w oparciach przednich foteli oraz rolety na bocznych oknach. Ktoś jednak zapomniał o dodatkowych nawiewach dla II rzędu, ale nie powinno zabraknąć tlenu Twoim pociechom (chyba, że ze śmiechu, ale to już inna bajka...). Jeśli Twoja rodzina liczy więcej niż 5 osób, za 2200 zł możesz dokupić dwa dodatkowe fotele, które paroma szybkimi ruchami "powstają" z podłogi bagażnika. Nie są to jednak najszczęśliwsze miejsca - a raczej za karę, bo niewygodne, a i przestrzeni w trzecim rzędzie niewiele. Dla dorosłych średnio się nadają. Idealne są jednak dla dzieci, które uwielbiają przesiadywać w ostatnim rzędzie ("rodzice nas nie widzą...").
Poza tym rozłożony trzeci rząd skutecznie ogranicza pojemność bagażnika - minimum to 198 litrów do dachu (155 l do wysokości oparć). Gdy znikną pod podłogą, wartość rośnie do bardzo przyzwoitych 699 l (440 l), a to wystarczy na załadunek wszystkiego, co potrzebne na wakacje. Gdybyś jednak faktycznie chciał zawieźć mamusi lodówkę, trzy fotele drugiego rzędu składają się na płasko i do dyspozycji masz aż 1645 l. Pod podłogą znalazło się kilka praktycznych skrytek.
A jeśli już jesteśmy przy schowkach - jest ich dużo i za to Toyocie należy się pochwała. Mamy więc podwójny schowek przed pasażerem, podwójne uchwyty na napoje, skrytkę pod podłokietnikiem, czy też malutkie zagłębienia przy tunelu środkowym. Także pod fotelem pasażera znalazła się wysuwana szuflada. To duża zaleta, którą na pewno docenisz w "urlopowym festynie wszystkiego co się da w kabinie", choć mógłbym się jeszcze przyczepić, że przestrzeń przed lewarkiem zmiany biegów została niewykorzystana - na płaskiej powierzchni znalazły się tylko kontrolki niezapiętych pasów i włączonej poduszki powietrznej.
Ekstrawagancja w kokpicie
Wreszcie Twoja kolej. Drzwi Verso otwierają się szeroko i lekko i ułatwiają zajęcie miejsca we wnętrzu auta. Przednie fotele są stosunkowo miękkie i wygodne i zachęcają do dłuższych podróży. Posiadają wystarczająco duży zakres regulacji i łatwo znajdziesz się za kierownicą o grubym i przyjemnym wieńcu. Jeśli Toyota kojarzy Ci się raczej ze stonowanym (często nijakim) charakterem i stylem, pewnym zaskoczeniem będzie projekt deski rozdzielczej, w której centralne miejsce zajmują zegary, dość mocno zwrócone w stronę kierowcy. U niektórych konkurentów można rzec, że to standard (Renault Scenic, Citroen C4 Picasso), ale Japończycy proponują zestaw analogowy zamiast elektronicznego. Na początku może się wydawać, że będzie niewygodny w obserwacji i odwracał uwagę od drogi, jednak zaledwie po kilku minutach staje się integralnym elementem kokpitu, na który będziesz zerkał niemalże automatycznie.
Warto odnotować, że w modelu po liftingu Toyota zmieniła jego podświetlenie z bursztynowego na biały, ale szkoda, że tego samego nie zrobiła z umieszczonym obok ekranem komputera pokładowego. Ponadto jest mały i posiada niewygodny patyczek do obsługi. Jeśli już przy zgrzytach jesteśmy, z niewiadomych powodów Japończycy nie zastosowali w odświeżonym Verso kierunkowskazów z tak wygodną i lubianą funkcją tzw. "trzech mignięć", a najbardziej niezrozumiałym rozwiązaniem było ulokowanie złącza USB po prawej stronie konsoli, tuż przy lewym kolanie pasażerki (z drugiej strony sięganie w te okolice to czasem duża przyjemność...). Także dostęp do przełączników podgrzewania foteli mógłby być lepszy (znalazły się pod podłokietnikiem).
Mimo wszystko kokpit prezentuje się przyzwoicie, ciemne szarości dużej ilości plastików rozjaśniono srebrnymi wstawkami, a zastosowane tworzywa są akceptowalnej jakości, choć europejska konkurencja prezentuje jednak wyższy poziom. Prezentowana wersja Prestige na pewno punktuje bogatym wyposażeniem, które uprzyjemni każdą podróż: dwustrefową automatyczną klimatyzacją czy też systemem multimedialnym Toyota Touch&Go Plus z nawigacją, 6 głośnikami i 6,1-calowym dotykowym ekranem, choć wydaje się, że Japończycy mogliby pokusić się o zastosowanie nieco większej jego przekątnej. Nie można mieć jednak zastrzeżeń do intuicyjności obsługi.
Czas w drogę
W kwestii jednostek napędowych, Toyota nieco namieszała, z jednej strony utrudniając Ci wybór, ale z drugiej ułatwiając. Silniki benzynowe odkładamy na bok, bo jeśli chodzi o oszczędności, lepiej skupić się na dieslach. Szybki rzut oka na cennik i już wiesz, że jedynym optymalnym wyborem jest 2.0 D-4D o mocy 124 KM. Dlaczego? Silnik 2.2 150 KM - ze względu na pojemność (wyższa akcyza) i duet ze skrzynią automatyczną - w wersji Prestige wymaga dopłaty w wysokości 23 tys. zł, a w niższej Premium aż 33 tys. zł! Co ciekawe, mocniejszy 177-konny wariant jest dostępny w tej samej cenie (zapewne przez to, że Toyota proponuje go z manualną skrzynią biegów).
Wróćmy jednak do 2-litrowego diesla, który naprawdę wzbudza pozytywne emocje. Na biegu jałowym "cyka" cicho i delikatnie, nawet tuż po przebudzeniu. We wnętrzu daje znać o sobie tylko przy wyższych obrotach, ale i tak ich nie lubi - 310 Nm jest już dostępnych od 1600 obr./min. Verso bez obciążenia staje się więc dość żwawym i chętnie przyspieszającym autem, a jazdę na pewno uprzyjemni Ci bardzo precyzyjna skrzynia biegów o krótkich drogach prowadzenia lewarka, swoją drogą idealnie umieszczonego na konsoli środkowej. Musisz jednak pamiętać, że przekładnia ma dość długie przełożenia - przy 90 km/h na "szóstkę" jest jeszcze za wcześnie.
Bez wątpienia dynamika spadnie przy pełnym komplecie pasażerów z bagażem, ale nie przesądza to jeszcze o dołożeniu ponad 20 tys. zł do wspomnianego wcześniej silnika 2.2 D-4D. Jeśli będziesz jednak faktycznie cierpiał na "fabryczny niedobór", znacznie łatwiej i taniej zapytać dilera o dostępność fabrycznych możliwości podniesienia mocy. Bez utraty gwarancji w samochodzie mógłbyś zamontować chip, który bez problemu podniesie moc do 150 KM, a moment obrotowy do ponad 350 Nm, bez zauważalnej różnicy w spalaniu. A wszystko to za 1/5 ceny.
A z zużycia paliwa, mimo tego że większość polskich dróg pokonasz na piątym biegu, będziesz zadowolony. Przy normalnej eksploatacji Verso odwdzięczy Ci się spalaniem od niecałych 5 (4,8 l/100 km podczas bardzo ekonomicznej jazdy) do ok. 6 l/100 km (5,7 l w większości po drogach ekspresowych). W mieście zużycie paliwa może podskoczyć do również akceptowalnych 7,5 l/100 km, ale jeśli osiągniesz średni wynik 5,9 l/100 km, 55-litrowy zbiornik wystarczy spokojnie na dojazd z Krakowa nad morze i prawie z powrotem. Warto wspomnieć tu o wielkim udogodnieniu w trasie - seryjnym, bardzo prostym w obsłudze tempomacie.
Lekko, zbyt lekko
Toyota Verso sprawia wrażenie auta lekkiego i zwinnego. Zmodyfikowane nastawy zawieszenia, w stosunku do modelu sprzed liftingu, pozwalają na większą precyzję prowadzenia, choć pewnym kosztem komfortu. Jednak ten dyskomfort pojawia się raczej tylko i wyłącznie na większych dziurach, które japoński minivan stara się resorować dość sprężyście, aczkolwiek donośnie (stuki z tylnego zawieszenia). 17-calowe obręcze z oponami 215/55 o dość wysokim profilu mają na to raczej niewielki wpływ.
Lekko pracujący układ kierowniczy docenisz na parkingu (podobnie zresztą jak seryjną kamerę cofania), ale podczas jazdy w trasie może Ci przeszkadzać brak czucia, które wytkną miłośnicy bardziej sportowych charakterystyk. Inżynierowie Toyoty mogliby postarać się "podciągnąć" jakość prowadzenia auta do europejskich konkurentów, bo na tym polu wciąż Ford zbiera najlepsze noty.
Jesteśmy na miejscu
Mimo że Ty już z całą rodziną dojechaliście bezpiecznie i nie było potrzeby sprawdzania systemów VSC+ (stabilizacji toru jazdy), TRC (kontroli trakcji... no, może raz) czy też którejś z 7 poduszek powietrznych, i wypoczywacie już spokojnie nad morzem, zerknijmy jeszcze na Toyotę Verso z zewnątrz. Japoński minivan w obecnej generacji zadebiutował 4 lata temu, a w zeszłym roku przeszedł facelifting. Zmienił się przede wszystkim przód, który nie jest już smutnym i bezpłciowym "pyskiem", a zadziornym i mającym swój styl "dziobem", który nawiązuje do najnowszego Aurisa. Niestety, to co podoba się z przodu auta, kłóci się z tym, co może nie podobać się z tyłu. Tu zostały zbyt duże lampy z chromowanymi wkładami, które nijak nie pasują do odświeżonego minivana. Okej, może przy ciemniejszych obręczach i grafitowym lakierze wygląda to nawet dobrze, ale brak spójności stylistycznej widać od razu.
Teraz skupmy się na sprawach finansowych, a dokładniej na cenniku Toyoty. Bardzo bogato wyposażone Verso Prestige (m.in. biksenonowe reflektory, panoramiczny dach, 17-calowe alufelgi, kamera cofania, tempomat, nawigacja) z 2-litrowym dieslem wyceniono na kwotę 105 990 zł. Japończycy dorzucają gratis m.in. dodatkowe schowki i stoliki (Pakiet Clever), czy też chromowane i satynowe wykończenia (Pakiet Style), ale dopłacić trzeba za lakier (2300 zł) i trzeci rząd foteli (2200 zł), co podnosi cenę prezentowanego egzemplarza do 110 490 zł. Czy to atrakcyjna propozycja?
W tej specyfikacji z bogatym wyposażeniem, na pewno tak. Opel Zafira - bez ksenonów (5200 zł), nawigacji (4000 zł) czy panoramicznego dachu (3500 zł) - w wersji 2.0 CTDI 130 KM Cosmo kosztuje 104 850 zł, a po doposażeniu co najmniej 117 550 zł plus metalik za 2000 zł. Najnowsza propozycja KII - Carens 1.7 CRDi 136 KM XL - to natomiast wydatek 100 490 zł, ale tu znowu trzeba dopłacać do nawigacji z kamerą cofania (5500 zł), panoramicznego dachu (4000 zł) czy wreszcie do trzeciego rzędu foteli (2500 zł). Z obowiązkowym lakierem metalizowanym (2000 zł) wychodzi już 114 490 zł. Na koniec coś z francuskiej półki - odświeżony niedawno 7-osobowy Renault Grand Scenic Privilege z silnikiem 1.6 dCi 130 KM wyceniono na kwotę 102 800 zł. Pakiety Navigation (nawigacja Carminat TomTom) i Techno (m.in. Visio System i kamera cofania) są co prawda w prezencie, ale na liście wyposażenia dodatkowego trzeba zaznaczyć m.in. Pakiet Xenon z reflektorami biksenonowymi za 4780 zł, Pakiet Relax (m.in. podgrzewane fotele) za 1800 zł, dach panoramiczny za 3200 zł i lakier metalizowany za 2100 zł - i znów kwota przebija Verso (114 680 zł).
Zalety:
+ przestronne i wygodne wnętrze
+ cichy, bardzo kulturalnie pracujący silnik o umiarkowanym apetycie na paliwo
+ bardzo precyzyjna skrzynia biegów
+ funkcjonalne wnętrze z dużą ilością schowków
+ bogate wyposażenie seryjne
+ sprawnie działający Inteligentny kluczyk
+ atrakcyjna cena
Wady:
- zbyt lekko pracujący układ kierowniczy
- miejscami przeciętna jakość materiałów (plastiki na boczkach)
- dziwnie umieszczone złącze USB
- brak konsekwencji w stylistyce auta
- dobiegające stuki z tylnego zawieszenia
- nieco zbyt mały ekran systemu multimedialnego
- mało miejsca w III rzędzie
- ograniczone miejsce nad głowami pasażerów II rzędu przez okno dachowe
- utrudniony wybór jednostek napędowych
Podsumowanie:
Toyota Verso to auto, które nadaje się nie tylko na dalekie, rodzinne wypady (Jastrzębia Góra), ale także z powodzeniem sprawdzi się jako niewielkie auto dostawcze (lodówka). Facelifting nieco uatrakcyjnił zwłaszcza walory zewnętrzne jak i techniczne, ale japoński minivan ma jednak kilka niedociągnięć. Broni się jednak komfortem, przestronnością, ekonomicznością, bardzo bogatym wyposażeniem seryjnym i całkiem atrakcyjną ceną.