Trzymajcie się mocno, to naprawdę jest nowy Jaguar. Podziwiam za odwagę
Jaguar mówi wprost, że w 2025 roku zaskoczy nas wszystkich. Nie wątpię w te zapowiedzi. Ich nowy design jest naprawdę odważny.
Dopiero za kilkanaście godzin ten samochód oficjalnie ujrzy światło dzienne. Już teraz jednak w sieci pojawił się Jaguar, który zapowiada model na rok 2025. Brytyjczycy obiecali nam szok i zaskoczenie. Jedno jest pewne - nie kłamali.
Wiedzieliśmy, że będzie to projekt, który zaskoczy pod wieloma względami. Prototyp, który zadebiutuje w Miami, jest jednak chyba jeszcze większą niespodzianką, niż pierwotnie zakładaliśmy. Pytanie tylko czy to na pewno dobry kierunek?
Prototypowy Jaguar, zapowiadający model na rok 2025, zapowiada odważny design. Wciąż ukrywa jednak finalną stylistykę
Można powiedzieć, że Brytyjczycy pokazali kierunek rozwoju i ogólne linie, które pojawią się w produkcyjnym samochodzie. Z dotychczasowej bryły i designu nie zostało absolutnie nic. Lekkość i zwiewność ustąpiła miejsce masywności i ostro ciosanym liniom. Kanciaste detale, naprawdę "kwadratowy" pas przedni i tył z lampami zamaskowanymi w tym przedziwnym "wentylatorze", budzą skrajne emocje.
Z jednej strony jestem zaskoczony odwagą Jaguara. Projekt, który dostał zielone światło, nijak nie nawiązuje do historii marki. Linia boczna jest najmocniejszą stroną i może się podobać - zwłaszcza z tym ciekawym garbatym tyłem. Całość jednak jest tak polaryzująca, że do czasu, w którym nie zobaczę tego samochodu na żywo, nie będę w stanie go uczciwie ocenić.
Za kilka godzin zobaczymy więcej zdjęć i poznamy dodatkowe informacje na temat tego samochodu
Wtedy dowiemy się jakie plany ma Jaguar na rok 2025 i być może poznamy więcej ciekawostek na temat produkcyjnej wersji. Pewne jest to, że zyska wiele zmian w porównaniu do tego konceptu. Przede wszystkim zobaczymy w niej tylne drzwi (co widać na zdjęciach zamaskowanego prototypu), a więc będzie to "czterodrzwiowe coupe". Potencjalnie pas przedni zyska też bardziej klasyczny grill, choć to akurat w elektryku byłoby dość dziwnym ruchem.
Czy to jest zmiana, której potrzebuje Jaguar?
Powiedzmy sobie szczerze - ta marka potrzebuje czegoś więcej, niż tylko rewolucji wizualnej. Największym problemem tej firmy jest jakość. Co z tego, że takie modele jak XE, XF i F-Pace były świetne, skoro nagminnie się psuły?
To właśnie ta nieszczęsna awaryjność była gwoździem do trumny Jaguara. Brytyjczycy mieli niemal wszystko, aby rywalizować z BMW, Mercedesem czy z Audi. Tak naprawdę sami podłożyli sobie kłody pod nogi dziwnymi decyzjami dotyczącymi cen, oraz brakiem kontroli nad jakością produktów.
Czy całkowity reset, zmiana wizerunku i "przejście do segmentu aut luksusowych" będzie receptą na sukces? Na pewno nie, jeśli właśnie zabraknie w tym wszystkim wspomnianej jakości. Jestem ciekaw reakcji potencjalnych klientów na ten projekt. To oni będą papierkiem lakmusowym, który pokaże, czy Jaguar w 2025 roku otworzy dobrego szampana, czy też może martwić się o swoją egzystencję.