Twój smartfon i odkurzacz pobije rekord na Nurburgringu. Xiaomi szokuje

Myśleliście, że Xiaomi i tak zaszło daleko, tworząc samochód elektryczny? Nic bardziej mylnego. Chińczycy idą o krok dalej i szykują jego wyścigową wersję.

Cel jest tutaj prosty - być najszybszym. A gdy w grę wchodzi bajecznie wysoki budżet, niemal wszystko jest możliwe. Xiaomi SU7 Ultra to zapowiedź wyczynowej wersji tego samochodu, opracowanej z myślą o biciu rekordów. Trzeba przyznać, że specyfikacja i wygląd tego samochodu robią wrażenie.

Xiaomi SU7 Ultra wygląda jak auto drogowe, ale nie ma z nim zbyt wiele wspólnego

Można śmiało powiedzieć, że wizualnie mamy tutaj do czynienia z rasową wyścigową maszyną. Nadwozie jest szerokie, pokrywę bagażnika wieńczy ogromny spoiler, a w przedniej masce znalazły się wielkie otwory z kanałami prowadzącymi powietrze przepływające przez samochód. Wszystko dla najlepszej aerodynamiki i dla doskonałego docisku.

Moc tej maszyny sięga 1548 KM i trafia oczywiście na wszystkie cztery koła. Według chińskiego producenta setka pojawi się na zegarach w 1,97 sekundy, a 200 km/h w 5,96 sekundy.

Prędkość maksymalna to zaś 350 km/h. Xiaomi podkreśla, że według symulacji przeciążenia w zakrętach mogą sięgać nawet 2,36g. Jak udało się osiągnąć takie wyniki w elektryku z dużą baterią?

Odpowiedź jest prosta - materiały kompozytowe. Chiński producent wykonał całe nadwozie z włókna węglowego, dzięki czemu jego masa spadła do 1900 kilogramów. Tylny spoiler generuje zaś 2145 kilogramów docisku, co zapewni pewność prowadzenia przy wysokich prędkościach.

Xiaomi SU7 Ultra

Sama bateria też jest warta uwagi. To konstrukcja CATL Qilin II, która operuje przy napięciu 897V i ładuje się od 0 do 80% w 12 minut.

Xiaomi SU7 Ultra ma ambitny cel. Chińczycy chcą dokopać Porsche

Ich punktem odniesienia jest rzecz jasna Porsche Taycan Turbo GT w najbardziej "hardkorowym" wydaniu. Niemiecki elektryk pokonał zielone piekło w 7:07 minuty. Chińczycy chcą zejść jeszcze niżej. Czy im się uda?

Póki co samochód przechodzi testy w Chinach, zaś pierwszą wizytę na Nurburgringu zaplanowano na październik. Xiaomi w ten sposób chce też pokazać samochód szerszemu gronu osób w Europie, badając potencjalne zainteresowanie swoim produktem. Kto wie, być może SU7 w drogowym wydaniu pojawi się w sklepach obok odkurzaczy, smartfonów i hulajnóg?