Volkswagen ma problemy z oprogramowaniem. Kluczowe nowości będą mocno opóźnione
Volkswagen ma przed sobą bardzo trudne czasy. Kluczowe auta elektryczne nowej generacji pojawią się później, niż pierwotnie zakładano. Sprawcą całego zamieszania jest oprogramowanie i dostępność półprzewodników.
Słowo Artemis w koncernie Volkswagena stawiane jest na piedestale. To kryptonim nowego projektu architektury dla aut elektrycznych, będącej bazą kluczowych modeli. To właśnie ona ma pozwolić na stworzenie najbardziej wydajnych aut elektrycznych na rynku, które dołączą do gamy Audi, Porsche i Bentleya. Okazuje się jednak, że Volkswagen, a dokładniej ich spółka zajmująca się oprogramowaniem - Cariad - ma spore problemy, które przyniosą ogromne opóźnienia.
Cariad walczy z oprogramowaniem, elektryczne nowości pojawią się później. Volkswagen ma duże problemy
Jak donosi serwis Automotive News Europe i Automobilwoche, projekt Artemis, którego pierwsze dziecko miało pojawić się na rynku w 2024 roku, jest opóźniony o minimum trzy lata. To bardzo zła wiadomość dla wszystkich marek koncernu, które całą swoją strategię opierają na szybkiej elektryfikacji.
Bogate portfolio aut na prąd, pojawiających się regularnie, ma być magnesem na klientów. Tymczasem okazuje się, że na niektóre auta czekać będziemy nawet kilka lat więcej.
Wszystko za sprawą spółki Cariad, która odpowiada za tworzenie oprogramowania dla aut z grupy Volkswagena. Według informacji pozyskanych przez Automotive News Europe, Cariad jest obecnie dziesiątki miesięcy poza założonym harmonogramem prac.
Chodzi tutaj nie tylko o oprogramowanie sterujące dystrybucją energii czy systemem multimedialnym, ale także o rozwiązania z zakresu autonomii jazdy.
Opóźnienie dotknie między innymi elektrycznego Porsche Macana
Wyczekiwana nowość marki także nie pojawi się w wyznaczonym terminie, choć tutaj przesunięcie może ograniczyć się do kilku miesięcy. Dużo gorzej wygląda kwestia projektu "Porsche Landjet", czyli flagowego elektryka, który miał trafić na rynek w 2025 roku. Teraz musimy patrzeć na rok 2027.
To samo tyczy się elektryfikacji Bentleya. Niemcy zapowiedzieli, że chcą przekształcić markę w "elektrycznego producenta" do 2030 roku. Ta data jednak staje się nierealna do zrealizowania. A to oznacza, że Volkswagen musi gruntownie przebudować swój rozkład jazdy, aby nie pozostać w tyle za konkurencją, która także podkręciła tempo prac nad nowymi autami.
Porsche Landjet
W 2026 roku poznamy za to Volkswagena "Trinity", czyli flagową elektryczną limuzynę marki. Można powiedzieć, że będzie ona czymś na kształt następcy Phaetona, choć w dużo bardziej przystępnym wydaniu.