Volkswagen Golf GTE, czyli "fotele to za mało" - TEST, OPINIA
Volkswagen Golf GTE ma 245 KM i jest hybrydą plug-in. Znalazłem w nim dobrą hybrydę, ale żadnego "GT". Ma tylko świetne fotele, ale każą za to sporo płacić.
Gama kompaktowych Volkswagenów jest niesamowicie szeroka. I, przynajmniej teoretycznie, bardzo spójna. Zniknął e-Golf, zamiast tego mamy ID.3 w całkiem szerokiej ofercie. Z kolei w Golfach mamy jednostki benzynowe, diesle oraz hybrydę plug-in. Golf eHybrid 204 KM, czyli jest najmocniejszą "tradycyjną" odmianą. Do tego dochodzi uterenowiony Alltrack oraz odmiany sportowe. Poza bardzo szybkim Golfem R mamy hothatche w trzech odmianach. Jest benzynowe GTI, diesel GTD oraz hybrydowy Golf GTE. Ten ostatni ma 245 KM, a więc tyle samo co GTI. I właśnie nim się zajmiemy.
Dobra konfiguracja czyni cuda
Dobrze o tym wiecie. Każdy samochód potrafi źle wyglądać, jeśli dodatki, felgi i elementy wyróżniające się ze sobą gryzą. W przypadku testowanego egzemplarza, nie ma tego dysonansu. Oczywiście, niemetaliczny szary lakier, który przeżywa teraz boom, nie każdemu może pasować, ale z niebieskimi wyróżnikami odmiany GTE całkiem nieźle się komponuje.
No i wnętrze. Wspomniałem już o tym przy teście Golfa GTI, ale muszę do tego wrócić, bo to clou kabiny nowego Golfa. Fotele. Zrobiłem na nich 800 km jednego dnia i wysiadłem względnie wypoczęty. Kubełki są identyczne jak te w benzynowym hothatchu. Tylko... chyba ładniejsze. No cóż, krata z niebieskimi wstawkami wygląda świetnie - według mnie lepiej niż z czerwonymi.
Zostawmy jednak wnętrze Golfa, podobnie jak jego mało intuicyjną ergonomię, z którą niestety Volkswagen się polubił, w imię nowoczesności i mnogości funkcji.
Świetny układ hybrydowy
Volkswagen Golf GTE korzysta z nieco unowocześnionego systemu, który znany jest odkąd w Wolfsburgu wypuszczono pierwszego "PHEV-a", czyli hybrydę z gniazdem ładowania. A więc jednostka 1.4 TSI połączona z silnikiem elektrycznym oraz baterią o pojemności 13 kWh.
W odmianie GTE miałem pod nogą 245 KM. Chyba. Bo o ile trudno kompaktowej hybrydzie odmówić dynamiki, to w porównaniu z GTI jest jej znacznie mniej, a przede wszystkim, w ogóle nie czułem potrzeby korzystania z pełnej mocy. 100 km/h pojawia się na cyfrowych zegarach po niecałych 7 sekundach, ale te sześć dziesiątych różnicy w stosunku do zwykłego hybrydowego Golfa może być subiektywnie nieodczuwalne.
Ważne jest to, że na wspomnianej baterii Golf rusza (póki jest naładowana, uruchamia się w trybie elektrycznym, a nie hybrydowym) i korzysta z niej ile wlezie. 40 km jest do przejechania bez specjalnego oszczędzania układu elektrycznego. 10 km więcej - do osiągnięcia. Nie mam tyle cierpliwości, żeby dobić jak red. Naczelny do niemal 60, ale wierzę mu.
Nawet po rozładowaniu baterii samochód pozostaje w gotowości do użycia całej mocy, choć wymaga to raczej wciśnięcia gazu do oporu, aby uwolnić "dopalacz" jednostki elektrycznej. Poza tym to zwykłe i całkowicie wystarczające 1.4 TSI o mocy 150 KM. Które nawet doładowane ciężką baterią w trasie zużywa przyzwoite ilości paliwa. W mieście zresztą też, bo mimo wyzerowania akumulatora, rzadko widziałem wyniki powyżej 8 l/100 km.
Zużycie paliwa: | VW Golf GTE (bat. rozładowana) |
przy 100 km/h: | 5,2 l/100 km |
przy 120 km/h: | 6,2 l/100 km |
przy 140 km/h: | 7,6 l/100 km |
w mieście: | 7,5 l/100 km |
Gdzie się podział Golf GTE?
No właśnie. Tu mam jeden z dwóch największych zarzutów. GTE to bardzo fajny Golf, ale odmiana eHybrid, mimo mniejszej mocy, prowadzi się tak samo i również zapewnia dobrą dynamikę. Tu jej nie brakuje. Zawieszenie pozostało niezmienione, a "dzięki" DCC można z GTE zrobić naprawdę miękki wóz. Miękki, spokojny i zupełnie niesportowy. Masę baterii czuć, choć prowadzenie jest przewidywalne. Volkswagen prowadzi się lekko i bezstresowo, jest też stabilny przy wysokich prędkościach.
Ot, Golf. Po prostu.
Plus minus dwadzieścia tysięcy
Drugi zarzut to cena. Volkswagen Golf GTE startuje (bez rabatów) od 170 890 zł. Egzemplarz ze zdjęć ma wyposażenia za kolejne niemal 32 000 zł, a więc przekracza "dwie stówki". A wcale nie jest wyposażony we wszystko co się dało. I tu pojawia się pytanie. Po co tyle płacić?
Jeśli zależy Wam na dobrym prowadzeniu i szybkim samochodzie, weźcie standardowe GTI. Na start jest tańsze o niemal 20 tys. zł, a nawet wyposażone w niemal wszystko, będzie tańsze od tego szarego Golfa.
Jeśli zależy Wam na wydajnej i dobrej hybrydzie, to osiągi wersji eHybrid będą całkowicie w porządku. I również oszczędzicie niemal 20 000 zł. Tu również cena startuje od 151 790 zł. Wciąż drogo, ale znacznie lepiej.
Podsumowanie
Volkswagen Golf GTE powstał bo musiał. Dla spójności gamy i aby oferować "dla każdego coś miłego". Ale wyszła z tego świnka morska. Ani to świnka, ani morska. Na hothatcha za mało tu zmian (i jednak bateria się rozładowuje), na zwykła hybrydę plug-in jest za drogi i również za mało w nim zmian.
SILNIK | t. benz, R4, 16 zaw. + silnik elektryczny |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni + bateria litowo jonowa |
POJEMNOŚĆ | 1395 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | benz. 110 kW (150 KM), el. 80 kW (110 KM), moc systemowa 180 kW (245 KM) |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | benz, 250 Nm, moment systemowy: 400 Nm |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, sześciobiegowa, dwusprzęgłowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona, z regulacją twardości |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe, z regulacją twardości |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 225/40 R18 |
BAGAŻNIK | 273/1237 l |
ZBIORNIK PALIWA | 39,5 l/ bateria 13,0 kWh |
TYP NADWOZIA | hatchback |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4287/1789/1484 mm |
ROZSTAW OSI | 2630 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1624/416 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1500 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 1,5 l/100 km |
EMISJA CO2 | 34 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 6,7 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 225 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | 170 890 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 170 890 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 202 030 zł |