Volkswagen Golf R czeka w kolejce na debiut. Póki co jeździ z maskowaniem. Co tu się zmieni?
Volkswagen Golf R jest ostatnią wersją tego auta, która czeka na debiut w odświeżonym wydaniu. Póki co Niemcy niespecjalnie spieszą się z premierą i chwalą się egzemplarzem w maskowaniu. My zaś zaglądamy mu "pod folię" i sprawdzamy co tu się zmieni.
Odświeżony Golf "8.5" zaliczył już rynkowy debiut. Zmian nie ma zbyt wiele, ale skupiają się na kluczowych elementach. Poprawiono to, co zawodziło, dodano to, czego oczekiwali klienci. Niemcy pochwalili się już zdjęciami niemal wszystkich wersji. W kolejce czeka jedynie Volkswagen Golf R. I jeszcze sobie musi postać, gdyż jego czas przyjdzie dopiero latem.
Już teraz jednak marka z Wolfsburga wyciągnęła zamaskowany egzemplarz na wydarzenie F.A.T Ice Race w Zell am See. Tam, z okazji 50 urodzin modelu, zebrano historyczne egzemplarze i najnowsze wydanie tego auta. Pokazanie "odświeżonej" R-ki było więc idealnym pomysłem.
Jak zmieni się Volkswagen Golf R na rok 2024?
Otóż bardzo delikatnie. Wzorem słabszych wersji zobaczymy tutaj delikatnie zmodyfikowane zderzaki i nowe światła przednie. Tylne lampy z kolei wykorzystają technologię OLED i wyróżnią się unikalną sygnaturą świetlną, do tego zmienną.
Możecie też liczyć na lekko zmodyfikowane wzory felg i zapewne kilka nowych lakierów. Szału więc nie będzie.
W środku znajdziecie z kolei nowe multimedia z 12,9-calowym ekranem. Wszystko wskazuje również na to, że w tej wersji zadebiutują listwy dekoracyjne z włókna węglowego.
Najważniejsze jest to, co znajduje się pod maską. A tutaj Golf R niezmiennie ma silnik 2.0 TSI z rodziny EA888
Obecna wersja generuje 320 KM, ale nie jest to kraniec możliwości tej jednostki napędowej. Śmiem twierdzić, że śladem limitowanej wersji R 333 możemy liczyć na około 330 KM, czyli o 10 KM więcej.
Ta cała moc trafi za pośrednictwem skrzyni DSG na wszystkie cztery koła. Napęd 4MOTION wyposażony jest tutaj w tryb driftu, który umożliwia łatwiejsze zarzucanie tyłem. Pamiętajcie - warto to robić w bezpiecznych miejscach, a nie na parkingu pod Biedronką.
Bez wątpienia R-ka pozostanie najciekawszym hothatchem w gamie marki - i zarazem najdroższym. Obecnie ten model ma duży problem w postaci... Audi S3. Ceny spokrewnionej konstrukcji nie są wyższe, a w finansowaniu różnica jest na tyle duża, że Audi staje się korzystniejszym wyborem. Zobaczymy więc jak wypadnie wariant po liftingu, ale obniżej raczej nie ma się co spodziewać.