Nowy Volkswagen Golf R dostanie niedużego plusa. Mocniejszy wariant potwierdzony
I tak oto Volkswagen Golf R będzie jednym z najmocniejszych hothatchy niemieckiego koncernu, a ustąpi jedynie Audi RS3. W drodze jest mocniejsza wersja, oferująca nieco więcej mocy. Na tym jednak zapewne się nie skończy.
Być może pamiętacie wyciek danych technicznych nowego Golfa. Kilka miesięcy temu pisaliśmy, że Volkswagen Golf R będzie oferować 335 KM, czyli 245 kW. Tymczasem okazało się, że model ten oferuje "raptem" 320 KM. Piętnaście zagubionych koni uznano więc za błąd lub manipulację, o co przy wycieku łatwo. Cóż, trzeba to jednak odszczekać, gdyż "R-ka" będzie dostępna także w mocniejszym wydaniu.
Volkswagen Golf R 2.0 TSI DNFF, czyli 335 KM pod maską
Informacja o mocniejszej wersji wypłynęła do sieci dzięki instrukcji obsługi w jednym z nowych Golfów GTI. Wydanie tejże lektury z lipca 2020 posiada szczegółową rozpiskę wariantów napędowych, w tym ich mocy. I właśnie tutaj schował się topowy Golf R.
Mocniejsza jednostka ma nosić oznaczenie DNFF (320-konny Golf R ma silnik 2.0 TSI DNFG). Moment obrotowy pozostanie jednak na identycznym poziomie - będzie to 420 Nm.
Niewielki przyrost mocy sugeruje więc, że Niemcy dorzucą kilka innych modyfikacji do tego samochodu. Czego się spodziewać? Cóż, mamy już tryb "Drift" i świetne osiągi. Mocniejszy Volkswagen Golf R może więc oferować w standardowym wyposażeniu wydech Akrapovič, sportowy dyferencjał oraz kilka innych modyfikacji, dzięki którym będzie szybszy i skuteczniejszy, szczególnie w torowych warunkach.
Gama sportowych Golfów nigdy nie była tak duża
Volkswagen wypuścił teoretycznie aż 6 (a w praktyce 4) sportowe warianty. To przede wszystkim GTI, Clubsport, R i potencjalnie nadchodzący R+. Poza tym mamy jeszcze GTE i GTD, nieco słabsze, ale jednak usportowione wizualnie.
To też pierwsza sytuacja, w której Volkswagen Golf R staje się jednym z najmocniejszych hothatchy. Miejsca ustępuje jedynie nowemu Audi RS3, ale plasuje się powyżej S3, zarówno pod kątem mocy jak i oferowanych możliwości. Oczywiście nie ma róży bez kolców, a tutaj takowymi jest cena. Topowy Golf R już w tej chwili kosztuje blisko 290 000 zł. Jeśli więc dorzucimy większą moc i lepsze wyposażenie, to magiczna bariera 300 000 zł staje się łatwa do przekroczenia.
Jestem ciekaw ile osób skusi się na najdroższy model. Jego możliwości są naprawdę imponujące, ale cena wkroczyła na podwórko zarezerwowane dla Mercedesa, BMW czy wspomnianego wcześniej Audi.