Ten Volkswagen sprzedaje się jak świeże bułeczki. 20 tysięcy zamówień w ciemno
Volkswagen ID.Buzz staje się przebojem marki - choć jeszcze nie ma go na rynku. Niemcy zbierają dużo zamówień na ten samochód. Jest to o tyle zaskakujące, że poza garstką dziennikarzy nikt nie miał z nim jeszcze do czynienia. Czyżby zapotrzebowanie na elektryczne praktyczne busy było większe, niż niektóre marki przewidziały?
Sprzedaż niektórych samochodów bywa zaskoczeniem i dla nas. Tyczy się to szczególnie aut, które zbierają dziesiątki tysięcy zamówień "w ciemno", gdy nikt nie miał okazji poznać tych aut w akcji. Volkswagen ID.Buzz to jeden z takich przypadków. Niemcy zebrali już ponad 20 000 zamówień na ten samochód, a kolejne ciągle spływają do dealerów.
To pokazuje, że Volkswagen ID.Buzz trafił w sam środek tarczy. Rynek potrzebuje sensownych vanów - także elektrycznych
Już teraz na rynku dostępnych jest kilka elektrycznych vanów, w tym chociażby cała rodzina modeli Stellantis. Tam do wyboru są dwa akumulatory - 50 i 75 kWh. Problemem jest jednak mocno ograniczona moc (136 KM), słabe osiągi i przede wszystkim niska wydajność.
Tymczasem Volkswagen w przypadku ID.Buzza wykorzystał swoją sprawdzoną już platformę MEB. Na niej zbudowano modele ID.3, ID.4 i ID.5, a także inne auta Skody, Cupry i Audi. Niebawem zaś dołączy do nich elektryczny Ford.
Kluczem do sukcesu jest więc sprawność tej architektury. ID.Buzz ma zapewniać zasięg na poziomie 400 kilometrów przy zachowaniu dobrych osiągów. Ogromnym atutem tego auta jest też wygląd, który po prostu wyróżnia się z tłumu.
Charakterystyczna sylwetka nawiązuje do oryginalnego "ogórka" i cieszy oko detalami. Odważna kolorystyka nadwozia i wnętrza także jest dużym atutem. Co prawda nie dostaniemy tutaj indywidualnych foteli w drugim rzędzie, ale kanapa jest składana, a za nią kryje się ogromny bagażnik.
W drodze jest też dłuższa wersja ID.Buzza
Ta z pewnością jeszcze bardziej wpłynie na jego popularność. Volkswagen musi jednak zgrabnie kontrolować liczbę zamówień - na ten rok moce produkcyjne ograniczone są do 15 tysięcy samochodów. Oznacza to, że niektórzy klienci marki będą musieli poczekać na swoje auto nieco dłużej.
Nie można też zapominać, że obok ID.Buzza pojawi się model ID.Cargo, czyli jego praktyczne dostawcze wydanie. Tutaj jednak liczba zamówień jest znacznie niższa, co nie powinno być wielką niespodzianką. Niemcy nie pochwalili się jeszcze dokładną liczbą zamówionych egzemplarzy wariantu w pełni użytkowego.