"Volvo EM90 Schrödingera". Jednocześnie jest i nie ma go w USA. I to z nowym napędem

Przyszłość Volvo EM90 w USA jest mocno enigmatyczna. Na tyle, że najbardziej pasuje tutaj eksperyment myślowy Erwina Schrödingera o kocie. Czyli - dopóki nie zobaczymy, to nic nie wiemy.

Eksperyment o kocie, sformułowany przez austriackiego fizyka, polega mniej więcej na tym, że zamknięty w pudełku z trucizną kot jest jednocześnie żywy i martwy, dopóki nie otworzymy pudełka i tego nie sprawdzimy. Patrząc na to, co wiemy o Volvo EM90 na rynku amerykańskim, bliski jestem sformułowania podobnego twierdzenia.

A szkoda, bo ten samochód, który zadebiutował w Chinach jako luksusowy minivan, miałby miejsce zarówno za Atlantykiem, jak i w Europie.

Volvo EM90 - Szwedzi zaprzeczają, ale patentują

Cała sprawa zaczęła się od tego, że w amerykańskim biurze patentowym pojawiły się wnioski o zastrzeżenie auta. Czyli, jak to zwykle bywa, wyglądu tegoż, wraz z cechami szczególnymi.

Wydawać by się mogło, że to naturalny ruch. Volvo ma w Stanach Zjednoczonych dobrą opinię, a jednocześnie jest krajem, w którym minivany wciąż odgrywają ważną rolę na rynku. Elektryczny, luksusowy van byłby więc świetnym uzupełnieniem oferty. Trochę gorzej byłoby z cłami - EM90 powstaje w Chinach. Ale to "wtórny" problem naszego szwedzkiego eksperymentu myślowego. Zwłaszcza, że marka obiecuje Amerykanom kolejny model, który będzie powstawał w fabryce w Charleston. A więc wszystko by wróciło "na dobrą drogę".

Wnioski patentowe są. Ale Volvo... zaprzecza, jakoby miało w planach wprowadzenie tego samochodu na rynek. I to wprost "nie ma planów wprowadzenia EM90 na amerykański rynek".

Volvo EM90

Dodatkowa zagadka to napęd

Volvo EM90 na chiński rynek jest wcieleniem auta Zeekr 009, należącego do tego samego koncernu. Auto jest w pełni elektryczne i ma spory zasięg.

Ale, na szkicach patentowych auto ma dwie klapki w tylnej części auta. Standardowy elektryk ma tylko jedną. To budzi kolejne spekulacje o rodzaj napędu.

Oczywiście, może być tak, że Volvo EM90 miałoby porty ładowania po obu stronach, dla wygody kierowcy. Ale równie dobrze samochód może zostać przystosowany do spalania klasycznego paliwa. Czyli być hybrydą plug-in. Czy też samochodem EREV, jak to często bywa w Chinach. Niewielki silnik, spora bateria, mocne napędy elektryczne i olbrzymi zasięg. W USA to na pewno by się sprawdziło.

Volvo więc jest, ale go nie ma. Jest hybrydowe, ale jest elektryczne. A w zasadzie nie wiadomo jakie jest bo go nie ma. Ale jest opatentowane.

źródło: Car and Driver