Volvo XC40 jest świetnym samochodem, ale czy na pewno w wersji hybrydowej? – TEST, OPINIA

Volvo XC40 zbierało do tej pory na naszych łamach bardzo pozytywne opinie. Jak będzie tym razem?

Volvo XC40 z konwencjonalnym napędem w wersjach T3 i T5 bardzo przypadło do gustu moim redakcyjnym kolegom. Mnie trafiła się hybrydowa odmiana T5 Twin Engine, wyposażona w funkcję doładowywania z gniazdka, legitymująca się sumaryczną mocą 262 KM. Jak wypadła w praktyce?

Volvo XC40 Recharge T5 profil

T5 Twin Engine, czyli trzy cylindry i „elektryk”

Po legendarnych T5 z pięciocylindrową turbobenzyną już dawno pozostało tylko wspomnienie. Ale w odmianie Recharge Volvo poszło jeszcze o krok dalej. Mamy tu do czynienia już nie z dwulitrowym silnikiem o czterech cylindrach, a półtoralitrowym R3, doładowanym turbosprężarką. Zestaw ten sparowano z mocnym silnikiem elektrycznym, dzięki któremu było możliwe osiągnięcie tak wysokiej mocy maksymalnej.

W praktyce, już sama benzynowa jednostka napędowa wypada zaskakująco dobrze. Dopóki nie wkręcimy jej na obroty, pracuje bezszelestnie i nawet przez moment nie daje znać swoją pracą o „niezbyt szlachetnej” liczbie cylindrów. Nie hałasuje, nie wibruje i nie wydaje z siebie uciążliwego warkotu. Sytuacja zmienia się nieco, gdy chcemy mocniej przyspieszyć.

Wtedy już nie ma innej opcji – jednostka wydaje z siebie charakterystyczny dźwięk. Wciąż na szczęście robi to w sposób stosunkowo stłumiony. Silnik elektryczny tymczasem odgrywa dużą rolę, sprawiając, że przyspieszanie następuje bardzo szybko i – co najważniejsze – momentalnie. Moc „elektryka” czuć bardzo wyraźnie, dzięki czemu „papierowe” konie mechaniczne bronią się w rzeczywistych odczuciach. Dwusprzęgłowa, siedmiobiegowa skrzynia biegów próbuje tymczasem to wszystko okiełznać i również działa całkiem sprawnie, nie szarpiąc zbytnio autem.

Nie tego oczekiwałem

W kwestii zużycia paliwa, T5 Twin Engine wypada znacznie lepiej od tradycyjnej odmiany T5. Spore różnice da się zaobserwować w mieście, jak i w trasie. Nawet przy całkowicie rozładowanym silniku elektrycznym, hybrydowy napęd zapewnia zużycie w okolicy 6,5 l/100 km przy prędkościach do 120 km/h. W mieście będą to dwa litry więcej, co nie jest może wybitnym wynikiem, ale akceptowalnym.

Szkoda, że przy 140 km/h spalanie już niemal dorównuje odmianie T5 bez „elektryka”. Przy tej prędkości samochód nie chce korzystać wyłącznie z prądu i przy naładowanej baterii zużywa około 8 litrów paliwa na każde 100 kilometrów.

Zużycie paliwa: Volvo XC40 T5 Twin Engine Inscription – bateria naładowana
przy 100 km/h 0 l/100 km
przy 120 km/h 0 l/100 km
przy 140 km/h 7,9 l/100 km
w mieście 0,2 l/100 km
Zużycie paliwa: Volvo XC40 T5 Twin Engine Inscription – bateria rozładowana
przy 100 km/h 6,5 l/100 km
przy 120 km/h 6,7 l/100 km
przy 140 km/h 11 l/100 km
w mieście 8,6 l/100 km

Rozczarowaniem w przypadku testowanego auta szybko okazały się hamulce. Może i byłyby skuteczne, gdyby nie ich bardzo nieliniowe, nieprecyzyjne działanie. Przy lekkim wciśnięciu pedału jedyne, co czuć, to mocny opór pracy mechanizmu. Wraz ze stopniowym dociskaniem prawej nogi, samochód zaczyna z kolei nieproporcjonalnie mocno zwalniać. Wywołuje przy tym wyraźne nurkowanie nadwozia, a niekiedy także zupełnie niepotrzebne interwencje układu ABS.

Volvo XC40 Recharge T5 przód

W czasie nagłego przyspieszania, czy nawet szybszego ruszania z miejsca, jest niewiele lepiej. Silnik spalinowy, włączający się do gry chwilę po będącym w ciągłej gotowości elektryku lubi czasem szarpnąć autem, co często powoduje utratę trakcji przednich kół. Volvo XC40 T5 Twin Engine nie ma bowiem nawet „udawanego” napędu na cztery koła – obie jednostki przekazują moc na przednią oś.

Bardzo zwarte i pewne prowadzenie

Co zaskakujące, napęd bardzo długo kamufluje swoją „niezdolność” w zakrętach. Nawet przy szybko pokonywanych łukach, samochód sprawia wrażenie, jakby przy tylnej osi coś go jednak wspomagało. Elektronika na tyle dobrze przerzuca moment obrotowy i przyhamowuje poszczególne koła, że to wystarcza, by auto na suchej nawierzchni prowadziło się bardzo pewnie i ciasno wchodziło w zakręty.

Na mokrej drodze zresztą też spisuje się dobrze, oczywiście przy łagodniejszym obchodzeniu się z pedałem gazu. Co bardzo istotne w przypadku XC40, auto prowadzi się przy tym stosunkowo łatwo, sprawia wrażenie bardzo zwartego i nie obciążonego jakoś nadmiernie bateriami. W pewności prowadzenia pomaga dobrze pracujący układ kierowniczy i poręczna, dobrze wyprofilowana kierownica.

Samo zawieszenie mogłoby być nieco bardziej miękkie, choć mnie osobiście twardość w definicji Volvo od zawsze bardzo przekonuje. Podobało mi się zarówno zestrojenie podwozia w modelu V40, jak i genialnym V60 Polestar poprzedniej generacji. Mimo wszystko uważam, że w XC40 mogłoby się zachowywać odrobinę bardziej „bujająco”. Warto przemyśleć wybór 18-calowych kół (testowane auto stało na „dziewiętnastkach”).

Przytulne wnętrze

Volvo nie byłoby oczywiście sobą, gdyby wnętrze XC40 potraktowało „po macoszemu”. Panuje tu atmosfera znana z innych modeli, choć w testowanej konfiguracji nie jest aż tak klimatycznie, jak choćby w XC60 z jasnym wnętrzem. Wykończenie jest świetne, choć zdarzają się nieliczne skrzypiące miejsca. W przypadku testowanego egzemplarza była to środkowa konsola obok przycisku Drive Mode, a także plastik w podsufitce, obok lusterka wstecznego.

Volvo XC40 Recharge T5 wnętrze

Czuć jednak ogromny postęp w stosunku do modeli, których rolę XC40 częściowo przejmuje, czyli V40 i C30. Po obu modelach XC40 przejęło natomiast tendencję do świetnego „grania”. W przypadku auta testowego, za akustyczne przyjemności pasażerów odpowiada zestaw zaprojektowany przez Harman/Kardon, który sprawia naprawdę dobre wrażenie. Poza tym, mamy tu jeden z lepszych ekranów dotykowych na rynku i niepotrzebnie skomplikowany w obsłudze komputer pokładowy na tablicy zegarów. Szkoda też, że Volvo wciąż uważa sterowanie temperaturą we wnętrzu z poziomu ekranu za najlepsze rozwiązanie.

Dużo przestrzeni i wygoda podróżowania

Choć XC40 jest autem stosunkowo niedużym, jak na SUVa, mieści w sobie zaskakująco dużo przestrzeni dla pasażerów. Nawet w drugim rzędzie siedzeń jest jej mnóstwo – zarówno nad głowami, jak i w okolicach nóg. Szwedzi niezmiennie jednak uważają, że w ich najmniejszym modelu na tylnej kanapie powinny zasiadać dwie dorosłe osoby.

Auto ma oczywiście homologację na 5 osób, ale skrajne miejsca na tylnej kanapie są wyraźnie przesunięte bliżej środka, by zagwarantować odpowiedni odstęp od drzwi. I trzeba przyznać, że dla czterech osób warunki są naprawdę komfortowe. Każde z czterech miejsc jest wygodne, choć mnie oczywiście najbardziej interesował fotel kierowcy. A ten sprawdził się świetnie – nawet przy dłuższej jeździe okazał się bardzo relaksujący.

Volvo XC40 Recharge T5 interior

Kabina oferuje nie tylko wygodę i przyjemny klimat, ale też sporo praktycznych schowków, szczególnie w tunelu środkowym. Niezłą pojemnością może się także pochwalić bagażnik. 460 litrów przy stosunkowo niedużym nadwoziu i sporej przestrzeni w drugim rzędzie siedzeń to bardzo solidna wartość.

Dobrze, że XC40 ma dużo zalet…

… bo inaczej mogłoby nie obronić swojego cennika. 224 tys. złotych to minimalna kwota, jaką musimy wydać na odmianę T5 Twin Engine. Ładowana z gniazdka hybryda jest o prawie 90 tysięcy droższa od bazowej T3, choć porównujemy tu bogato wyposażoną wersję Inscription Expression do bazowej Momentum. To jednak nie koniec. Szereg pakietów i opcji winduje cenę na znacznie wyższy pułap, który znajdziecie na samym końcu tabeli poniżej.

Volvo XC40 Recharge T5 flaga metka

Podsumowanie

Volvo XC40 to bardzo dopracowane i wyjątkowo przyjemne w jeździe auto, ale nie kupiłbym go w wersji hybrydowej. Na pewno wybrałbym automat. Niekoniecznie napęd na cztery koła – wygląda na to, że Volvo dobrze zestroiło układ jezdny i zaprogramowało elektronikę. Najbardziej rozsądną propozycją wydaje się odmiana T3. T5 Twin Engine niestety rozczarowuje współpracą silnika spalinowego z elektrycznym. Poza tym – to świetny mały SUV, sprawdzający się zarówno w mieście, jak i dłuższej podróży.

Zalety
  • atrakcyjna stylistyka zewnętrzna i wewnętrzna
  • przestronne wnętrze
  • świetne fotele
  • dynamiczny układ napędowy
  • pewne prowadzenie
Wady
  • nieprecyzyjne działanie hamulców
  • szarpanie podczas nagłego przyspieszania i ruszania z miejsca
  • zużycie paliwa przy prędkości autostradowej mogłoby być mniejsze

SILNIK benzynowy, R3, 12 zaw. + elektryczny
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni + bateria
POJEMNOŚĆ 1477 cm3
MOC MAKSYMALNA 180+62 KM (262 KM) przy 5800/4000 obr./min
MAKS. MOMENT OBROTOWY 265+160 Nm przy 1500-3000/0-3500 obr./min
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, 7-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 235/50 R19
BAGAŻNIK 460/1336 l
ZBIORNIK PALIWA 48 l
TYP NADWOZIA SUV
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4425/1863/1652 mm
ROZSTAW OSI 2702 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1757/533 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/1800 kg
ZUŻYCIE PALIWA 1,8-1,9 l/100 km
EMISJA CO2 45-55 g/km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 7,3 s
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 180 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/2 lata
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ Momentum Core T3: 134 800 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ 235 500 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 251 240 zł