Volvo XC90 PUV Concept i Supercharged V8. To byłyby dziś naprawdę kultowe samochody

20 lat temu Volvo pokazało dwa koncepcyjne auta, które byłyby jednymi z pierwszych Power SUV-ów. Napędzane świetnym silnikiem, dziś byłyby poszukiwanymi klasykami.

Ostatnio jeżdżę Volvo XC90 T8, z 400-konnym silnikiem. Samochód równie szybki co nieco przesadzony w koncepcji. Ale to pozwoliło mi przypomnieć sobie o pomyśle, który Szwedzi mieli 20 lat temu. I który, gdyby doszedł do skutku, miałby niebagatelny wpływ na rynek mocnych SUV-ów. A dziś pewnie byłby to poszukiwany youngtimer. Volvo XC90 PUV Concept oraz jego następca, czyli Supercharged V8, miały wszystko, by stać się hitem. Lub jedną z najdroższych wpadek producenta. Ale tak to często bywa z nietypowymi projektami.

Volvo XC90 PUV Concept rzucało rękawicę Cayenne Turbo

Samochód pokazano na targach w Paryżu w 2004 roku. W tym okresie BMW X5 oferowało maksymalnie 360 KM, a Mercedes ML55 AMG miał ich 347 KM (dopiero w 2006 miało pojawić się ML63 AMG o mocy 510 KM). W ofercie Volvo było XC90 z silnikiem V8, które osiągało 315 KM. Świetna jednostka konstrukcji Yamahy, zaprojektowana specjalnie do tego modelu i upchnięta poprzecznie.

Ale królem SUV-ów było Porsche Cayenne Turbo i nadchodzące Turbo S (moce 450 KM i 520 KM).

Vic Doolan, szef Volvo na USA, miał jednak pomysł jak temu zaradzić. Bardzo amerykański zresztą. Wsadzenie kompresora do V8-ki brzmi jak codzienność w amerykańskiej firmie tuningowej.

Volvo XC90 PUV

W przypadku Volvo XC90 PUV Concept firma poszła jednak sporo dalej. Samochód ekstremalnie poszerzono, zmieniono zawieszenie i włożono solidne hamulce. 15-calowe tarcze z przodu, z sześciotłoczkowymi zaciskami oraz 13-calowe z tyłu, z czterema tłoczkami w zacisku pozwalały tego rozszalałego łosia zatrzymać. A było z czego, bo doładowane mechanicznie V8 dysponowało 650 KM. Wartością, która w tamtym okresie była zarezerwowana dla samochodów z zupełnie innej półki. Moc przenoszona była przez napęd Haldex oraz nową, sześciobiegową skrzynię Geartronic.

Nawet dziś byłby to potwornie mocny samochód. No i jak wyglądał. Świetny przedni zderzak, wspomniane poszerzenie, cztery końcówki układu wydechowego puszczone bliżej środka auta.

Projekt ewoluował i w 2005 na targach w Los Angeles pokazano koncepcyjne Volvo XC90 Supercharged V8. Było żółte i na pierwszy rzut oka to odróżniało go do Volvo XC90 PUV. Zmieniono mu też felgi, ale pozostawiono za nimi hamulce Brembo.

Zmniejszyła się też moc. Supercharged V8 miał ponoć ok. 600 KM co wciąż, jak na SUV-y 20 lat temu, było wartością dość ekstremalną.

Niestety, projekt zarzucono

Widać więc, że Volvo próbowało jak mogło dociągnąć ten program do produkcji seryjnej. Ale wysokie koszty oraz brak przekonania co do popularności SUV-ów spowodował, że firma nie zdecydowała się na to auto.

Nawet w mniej ekstremalnej wizualnie odmianie, z mocą ok. 400 - 500 KM, powalczyłoby w rodzącym się segmencie mocnych, "usportowionych" SUV-ów. Marka miała swoją linię "R", która w sedanach i kombi dużo znaczyła, a auta były powszechnie chwalone. Dołączając do tego V8 od Yamahy, można było stworzyć naprawdę unikalne auto i położyć podwaliny pod najnowsze T8 w nieco bardziej sportowym wydaniu.