Muzyczna droga na Węgrzech. Brzmi zabawnie, ale wkurza całą okolicę
Węgry stały się hitem internetu - winowajcą jest muzyczna droga, która wygyrwa melodię za pomocą specjalnych pasów. Pomysł jednak nie jest trafiony.
Węgrzy chwalą się, że ich muzyczna droga to coś nowego i ciekawego. Cóż, nic bardziej mylnego. Podobne rozwiązania pojawiły się kilka lat temu w Holandii, a jeszcze wcześniej w USA. O co chodzi? Specjalne pasy, które doskonale znacie z linii odgradzającej pobocze, wydają dźwięki po najechaniu kołem. Jeśli więc odpowiednio się je ułoży na zwykłym odcinku trasy, to przy odpowiedniej prędkości można "zagrać" cały utwór.
I coś takiego właśnie powstało na Węgrzech
Konkretnie na drodze numer 67. Jest to fragment utworu węgierskiego zespołu Republika (nie, nie ma on nic wspólnego z kultową grupą Grzegorza Ciechowskiego i Leszka Biolika, w zasadzie to Republic). Odpowiedni odcinek zapowiadają wymalowane na drodze nuty i tablice informacyjne na poboczu. Fajny pomysł?
Nic bardziej mylnego. Po pierwsze - podobny projekt wykonano wcześniej w Holandii. I choć brzmi to fajnie, to jednak potwornie wkurza okolicznych mieszkańców. Hałas generowany przez te pasy niesie się na całą okolicę i to przez całą dobę. Domyślam się jak bardzo irytujące musi to być, jeśli non-stop słyszycie taką kakofonię.
Gdzie jeszcze są takie drogi?
W latach 90. podobne rozwiązanie pojawiło się w Danii. Muzyczne drogi zbudowano także w Japonii w okolicach Hokkaido. Korea Południowa również zbudowała coś takiego - kierowcy wygrywają tutaj folkowe melodie. W USA można coś takiego znaleźć w Kalifornii. Wybrano tutaj uwerturę do opery Wilhelm Tell autorstwa Rossiniego. Odcinek tej drogi zagościł w reklamie Hondy Civic z 2008 roku.
Okazuje się, że japońskie rozwiązanie wypada tutaj najlepiej. Posłuchajcie sami: