Wielkanoc, więc pora na jajo. Ale Faberge, stworzone z Rolls Royce'm
Wielkanocne jaja Faberge to arcydzieła biżuterii. Rolls Royce to dzieło sztuki (lub architektury) na kołach. Popatrzcie co wyszło z tej współpracy.
Coś mnie naszło na precyzyjne rzemiosło. Po zegarku Bugatti Chiron Tourbillon wpadło mi w oko jajo Faberge Rolls-Royce.
Jeśli nie znacie historii jajek Faberge, to wstydźcie się, to pierwsze z nich powstało w 1885 roku. Jubiler Pierre Faberge stworzył małe, otwierane, niesamowicie precyzyjne jajko ze złota i kamieni szlachetnych na życzenie cara Aleksandra III. Ten podarował jajo swojej żonie jako prezent wielkanocny. Stało się to początkiem tradycji świątecznej w Imperium Rosyjskim. Powstało ich 69 ale do dnia dzisiejszego przetrwało 57. Cena? Na aukcji ostatnio jedno (trzecie w kolejności) sprzedano za 33 mln dolarów.
Dom Faberge też przetrwał i wciąż zajmuje się jubilerstwem. Dwa lata temu zostało ktoś bardzo bogaty zamówił kolejne jajo. Ma 16 cm wysokości, waży 400 gramów i jest dopiero drugim tej klasy zamówionym dziełem od upadku Romanowów w 1917 roku.
Faberge i Rolls-Royce
Rolls-jajko jest nietypowe. Oczywiście jest rozkładane, ale składa się jakby z żeber, a nie ma "pełnej skorupki". Po ich otwarciu ukazuje się (tzn. widać ją wcześniej, ze względu na powyżej wspomnianą konstrukcję) figurka Spirit of Ecstasy. Figurkę ręcznie wyrzeźbiono z jednego kawałka kryształu górskiego. Ramiona są z różowego złota oraz ametystu, a każde z nich od wewnętrznej strony wysadzane jest brylantami o łącznej masie 10 karatów. Rzeźbiony ametyst w ramionach waży 390 karatów (czyli 78 gramów). Jajo stoi w "kieliszku" z białego złota ze emaliowanymi, purpurowymi zdobieniami.
Cena jaja, które stworzyli Faberge i Rolls Royce jest bliżej nieznana.