Pomidorowy kryzys doprowadził do karambolu. 22 tony wylądowały na drodze
Ten wypadek na autostradzie bez wątpienia zapisze się w kategorii dziwnych wydarzeń. Na drodze wylądowały bowiem 22 tony pomidorów, doprowadzając do kolejnych zdarzeń drogowych.
Pech i duży problem - tak w telegraficznym skrócie można opisać wypadek na autostradzie w Kalifornii. Być może trudno w to uwierzyć, ale aż 22 tony pomidorów wylądowały na drodze, co doprowadziło do niekontrolowanego chaosu. Co gorsza uprzątniecie trasy okazało się być bardzo skomplikowanym wyzwaniem.
Wypadek na autostradzie? Winowajcą były pomidory
Historia zaczyna się od zderzenia ciężarówki przewożącej pomidory. Zderzyła się ona z innym samochodem, co zakończyło się ostrym manewrem i zatrzymaniem ciężarówki w rowie pomiędzy pasami ruchu. Jego następstwem było wysypanie się niemal całej naczepy pomidorów na trasę w przeciwległym kierunku.
Kierowcy z mniejszą prędkością przejeżdżali więc po rozsypanych pomidorach, rozjeżdżając je i tworząc z nich śliską maź. Choć brzmi to jak dobry dowcip, to jednak ten proces sprawił, że jezdnia zamieniła się w małe lodowisko.
Oczywiście na wypadek długo nie trzeba było czekać. Doszło tam do karambolu, w którym udział wzięło siedem samochodów. Kilka osób było mniej lub bardziej poszkodowanych, a najpoważniej ranna osoba została zabrana do szpitala ze złamaną nogą.
Wyzwaniem stało się uprzątniecie drogi
Autostrada biegnąca na zachód od Sacramento została całkowicie zamknięta celem wyczyszczenia asfaltu z pomidorów. Nawet doświadczone ekipy sprzątające miały problem z usunięciem śliskiej mazi z drogi.
W efekcie cały proces trwał kilka godzin, przez które droga była całkowicie nieprzejezdna. Wiele osób utknęło w długim korku, inni zaś zostali skierowani na objazdy.
Wniosek z tej historii jest prosty - jeśli widzisz wypadek na autostradzie i na drodze leżą pomidory, to nie próbuj po nich jeździć
Efekty mogą być mało przyjazne - nie tylko dla lakieru samochodu, ale przede wszystkim dla Waszego bezpieczeństwa.
Źródło: CHP Solano