Yamaha na razie nie planuje samochodu. Ale możecie dostać tego ciekawego trójkołowca
A dlaczego Yamaha miałaby wypuścić samochód? Bo potrafią robić inżynierskie cuda. Zresztą, Yamaha Tricera też zaskoczy swoimi możliwościami.
Cytując jeden z krótkich filmików w sieci, Yamaha to firma, która dopracował do perfekcji "urządzenia, które wydają dźwięk". Świetne fortepiany, klawisze, głośniki, ale też legendarne motocykle oraz silniki samochodowe. Dlatego właśnie liczyliśmy na to, że kiedyś powstanie prawdziwy samochód od tej marki. Ale póki co muszą nam wystarczyć trzy koła. Na dodatek Yamaha Tricera nie wydaje żadnego dźwięku.
Yamaha Tricera to podejście marki do elektryków
Koncepcyjny trójkołowiec pojawi się na Tokyo Mobility Show, aczkolwiek firma od razu deklaruje, że nie musi on finalnie trafić do sprzedaży.
Trochę szkoda, bo wygląda jak nieślubne dziecko Morgana Threewheelera z Polarisem Slingshot.
Projekt świetnie wpisuje się w obecną stylistykę pojazdów marki, więc pasowałby do gamy. Ma te same okrągłe przednie światła oraz nieduże światła do jazdy dziennej ułożone poziomo. Wąski przód i błotniki zakrywające przednie koła też wpisują się w język stylistyczny marki.
W stosunku do zapowiedzi sprzed kilku lat, dołożono też parę elementów, które sugerują, że Tricera mogłaby ruszyć na drogi. Ma malutkie lusterka oraz kompletne i całkiem sensowne wnętrze.
Powiedziałbym, że mało pasujące do reszty auta, bo nadające mu trochę retro futurystycznego charakteru. Ciemnoczerwone kubełkowe fotele mają stylowe pikowanie, a deska rozdzielcza obszyta jest skórą i uzupełniona aluminium. Z kolei tyły foteli oraz "pokład" przed tylnym kołem wykończone są drewnem, które sprawia bardzo eleganckie wrażenie.
Choć Yamaha Tricera wskazuje na jakieś konotacje z dinozaurami, jest na wskroś współczesnym trójkołowcem. Zasilana jest prądem, acz parametrów Japończycy jeszcze nam nie ujawnili.
Natomiast deklarują, że użyty system trzech kół skrętnych zapewni niespotykaną do tej pory jedność między prowadzącym a maszyną. To ciekawa koncepcja, której dotychczas chyba nie stosowali twórcy pojazdów tego typu. Zazwyczaj do czynienia mieliśmy z kołem napędowym oraz dwoma skrętnymi z przodu.
Yamaha Motoroid
Ciekawe, czy marka pokusi się o wypuszczenie Tricery na rynek. Na pewno z konceptów, które pokaże w Tokio, jest najbliższa seryjnej produkcji. Oprócz tego zobaczymy jeszcze Yamahę Motoroid czyli dwukołowe "coś" co wygląda jak z filmu o dalekiej przyszłości. A także Proto BEV, czyli nadciągający elektryczny ścigacz marki. I znów jest to sprzęt, który nie "wydaje dźwięku".


