Zmarł Osamu Suzuki, twórca potęgi tej japońskiej marki

Tak, słowo potęgi w tytule nie jest przypadkowe. Osamu Suzuki sprawił, że ta marka nie tylko dobrze radzi sobie na kluczowych dla siebie rynkach, ale przede wszystkim sprawił, że ta marka dosłownie podbiła Indie i Azję Wschodnią.

Dla wielu osób Suzuki to niszowy producent, który w Europie oferuje raptem garstkę samochodów. Takie postrzeganie tej marki jest jednak błędne. Japoński producent działa naprawdę prężnie, tylko nie tam, gdzie sięga nasz wzrok. Można to śmiało nazwać swego rodzaju potęgą, a jej twórcą był Osamu Suzuki.

Za sterami marki był przez ponad cztery dekady, a jego działania sprawiły, że Suzuki zarabiało świetnie i zbudowało mocną pozycję na kluczowych "wschodzących" rynkach.

Osamu Suzuki wbrew pozorom nie wywodzi się z rodziny założycieli tej marki. Dołączył do niej przez małżeństwo

Władza nad Suzuki wciąż pozostaje w rękach jednej rodziny - ten status nie zmienia się od początku istnienia marki. Przez lata jednak problemem był brak męskich potomków, którzy mieliby przejąć dowodzenie. Tu japońska tradycja preferowania męskich potomków jest bardzo silna i zmian cały czas nie widać na horyzoncie.

Urodzony jako Osamu Matsuda, ożenił się z Michio Suzuki, wnuczką założyciela marki. W ramach uroczystego obrzędu przyjął nazwisko żony i dołączył do rodziny, stopniowo pnąc się w rangach marki. Pracę w tej firmie zaczął w 1958 roku, a na stanowisko dyrektorskie dotarł w 1963 roku.

Osamu Suzuki

Czasy, w których był u sterów, uznawane są za najważniejsze w historii tej firmy. Osamu Suzuki słynął ze starannej optymalizacji kosztów, nie rezygnując przy tym z komfortu pracy pracowników. Do najbardziej znanych decyzji zalicza się obniżenie dachów w fabrykach, aby korzystać z oszczędniejszych systemów klimatyzacji i wentylacji. Analizował też punkty oświetlenia w fabrykach, eliminując 1900 zbędnych żarówek. W ten sposób rachunki za prąd spadły, w przeliczeniu na obecne złotówki, o około 150 000 złotych. Na podłogach stosowano tańsze, ale równie wytrzymałe farby.

Suzuki był też zwolennikiem współdzielenia podróży do pracy (aby zaoszczędzić na kosztach przejazdów), a także podróżował wyłącznie klasą ekonomiczną w samolotach. Dopłatę do biznesu uznawał za zbędną, nawet gdy wciąż odwiedzał różne kraje mając ponad 80 lat.

Osamu Suzuki

Za sterami był aż do 2021 roku. Na emeryturę przeszedł w wieku 91 lat

Do 2000 roku pełnił rolę dyrektora wykonawczego marki, a w latach 2000-2021 prezesa zarządu marki. Za jego czasów Suzuki zbudowało nietypową pozycję na rynku. Osamu Suzuki wyznawał zasadę, że rywalizacja z Toyotą, Nissanem i Hondą, nie ma większego sensu. Skupił się za to na niszowych produktach, czyli na tanich i prostych samochodach. To właśnie one, z Suzuki Alto na czele, pozwoliły zbudować siłę marki.

Co ciekawe strategia "unikania rywalizacji" uratowała Suzuki pozycję na rynku. W momencie, w którym zmieniły się normy emisji spalin, a ta marka nie miała gotowych silników, Toyota zgodziła się na sprzedaż swoich jednostek napędowych.

Suzuki upatrywał szans na rynkach, które wiele osób ignorowało. Mowa tutaj między innymi o Indiach, gdzie partnerstwo z Maruti trwa od 1982 roku. Obecnie ta marka ma 40% udziału w sprzedaży w tym kraju. Nieco wcześniej skupił się na krajach Azji Wschodniej - Tajlandii i Filipinach. Suzuki pojawiło się również w Pakistanie, a potem w Australii i Oceanii.

W międzyczasie ta marka zbudowała też świetną pozycję w segmencie jednośladów (za Hondą i Yamahą), a także na rynku silników zaburtowych (Suzuki Marine).

Oczywiście nie każdy związek był owocny. Teraz ta marka z powodzeniem współpracuje z Toyotą, niemniej w połowie lat dwutysięcznych weszła w bliski związek z Volkswagenem. Niemiecki koncern kupił 19,9% akcji japońskiej marki, aby wzmocnić swoją pozycję m.in. w Indiach, a także po to, aby tworzyć małe oszczędne miejskie auta - w których Suzuki radzi sobie doskonale. Szybko jednak okazało się, że styl zarządzania w Niemczech i w Japonii jest skrajnie różny, a Osamu Suzuki zaczął dostrzegać chęć ingerowania w działania marki ze strony Volkswagena.

Osamu Suzuki zmarł w wieku 94 lat. Niemal do swojej śmierci pozostawał aktywnym golfistą i cały czas "doglądał" spraw w firmie.