Zobaczcie, jak 1100-konne BMW M2 driftuje wewnątrz fabryki marki. To jest sztuka!

I takie filmiki lubimy. BMW wpuściło driftera do swoich hal fabrycznych. Dało mu 1100-konne BMW M2 i kazało prześlizgiwać się pomiędzy pracującymi robotami. Wyszło genialnie.

Lubimy takie akcje promocyjne. BMW postanowiło pokazać swoją, fabryczną "Gymkhanę". Nie trzeba było czekać, żeby do tego przedsięwzięcia pojawiła się ekipa Red Bulla. Tym razem to połowa duetu Driftbrothers, Elias Hountondji. Wsparty ekipą foto i filmową przedriftował przez monachijską fabrykę marki, na milimetry od regałów pełnych części, pracujących wózków widłowych i wartych miliony Euro robotów przemysłowych. I to wszystko w specjalnie przygotowanym BMW M2.

Driftujące BMW M2 ma 1100 km i nie ma drzwi

Elias Hountondji wyspecjalizował się w driftowaniu autami bawarskiej marki, dlatego stał się idealnym kandydatem do tej zabawy. Przy okazji mógł podszlifować swoje najnowsze dziecko, którym wystartuje w przyszłorocznej edycji Drift Masters.

Trzylitrowy silnik S58 został tutaj gruntownie przebudowany. Dostarcza ponad 1100 KM oraz 1250 Nm na tylną oś. Wciąż ma dwie turbosprężarki, ale znacznie większe. Modyfikacji uległ także blok oraz, jak to w autach do driftu, poprawiono układ chłodzenia. Sama chłodnica trafiła do tyłu auta. Wydech z kolei został maksymalnie uproszczony. Jego wylot jest tam, gdzie normalnie powinna być tylna szyba. Tej jednak nie ma w ogóle, podobnie jak całej klapy oraz drzwi. Do tego przejazdu auto zostało ich pozbawione. W zawodach zobaczymy jednak "kompletne" BMW M2. Jednak jak widać po sesji zdjęciowej, i taki samochód wykonał parę kontrolowanych poślizgów dla dobra sprawy.

BMW M2

Elias driftuje przez fabrykę dość ostrożnie. Wyraźnie widać, że niektóre sekwencje poślizgów wykonywane są przy dość niskich prędkościach. Rozumiemy. Mimo potencjału marketingowego takiej akcji, uszkodzenie sprzętu fabrycznego mogłoby znacznie przekraczać zyski z promocji.

W końcu Hountondji przejeżdża naprawdę na centymetry od taśm montażowych, czy skrzynek z częściami do samochodów. A jak wiemy, w obecnych czasach niedobór materiałów może oznaczać abstrakcyjne wręcz straty.

Bardzo cenimy takie akcje - firma pokazuje, że nie tylko fabryczny motorsport oraz sprzedaż samochodów są ważne. To też pasja. Tak samo uwielbialiśmy reklamy M Town.

A póki co, rozgośćcie się i obejrzyjcie ten filmik.