Czy to jest Wasza nowa Dacia? BAIC Beijing 5 - TEST
Do niedawna Dacia pełniła rolę marki z gatunku "dużo za niedużo". Nawet kosztem wyrzeczeń. Teraz jej miejsce może zająć BAIC, np. Beijing 5. Sprawdzamy, w czym jest lepszy, a w czym gorszy ten atrakcyjny Chińczyk.
Ten rok bez wątpienia upłynie pod znakiem samochodów "Made in China". Premier szykuje się mnóstwo, a nasz rynek jak żaden inny w zachodniej Europie oczekuje samochodów, które nie kosztują fortuny. Marki chińskie planują dość szybko wypełnić tę niszę, oferując dobrą cenę oraz od razu rozbudowaną sieć serwisową, a także atrakcyjne dodatki takie jak gwarancja, czy Assistance. Ale czy to są dobre samochody? Ilu wyrzeczeń wymagają? Jednym z "hitów" może być benzynowy SUV - BAIC Beijing 5.
BAIC Beijing 5 - TEST. Co otrzymamy za 127 900 zł?
Tu nie ma miejsca na konfiguracje, czy duże możliwości wyboru. Chiński koncern BAIC na naszym rynku oferuje tylko jedną wersję swojego kompaktowego SUV-a.
Beijing 5 ma 4,6 metra długości i nieco ponad 2,7 metra rozstawu osi. Wymiarami celuje więc w konkurencję w postaci Renault Australa (jest od niego większy), Hondy CR-V, czy nawet Toyoty RAV4. To naprawdę spore auto, i do tego z bogatym wyposażeniem. Za to w cenie "dopasionej" Dacii Duster. Tylko, że Dacia nie występuje z blisko 180-konnym silnikiem benzynowym ze skrzynią dwusprzęgłową. I nie ma wentylowanych foteli.
A chińska propozycja ma to wszystko. Do tego panoramiczny dach, adaptacyjny tempomat i jeszcze mnóstwo innego wyposażenia, które zazwyczaj trafia się w "nieco" droższych autach.
Ale napchać samochód sprzętem to jedna rzecz. A to, jak się on broni jako całość konstrukcji, to coś zupełnie innego.
Jak wiadomo, najważniejsze jest pierwsze wrażenie. A to jest takie, że Beihing 5 jest samochodem o ile nie ładnym, to na pewno ciekawym wizualnie i nie przekombinowanym.
Podobnie jest z wnętrzem gdzie postawiono na minimalizm połączony ze znanymi nam smaczkami designerskimi. Lewarek zmiany biegów wygląda nieco jak w Audi, manetki - niczym z Mercedesa. Z którym zresztą BAIC ma spółkę Joint Venture.
Od naleciałości stylistycznych ważniejsze jest jednak to, że samochód jest po prostu solidnie wykonany. Materiały są niezłej jakości, plastiki wyglądają dobrze, a całość nie robi wrażenia taniego samochodu.
Przy tym wszystkim bez problemu można w pięć osób zająć miejsce w środku. BAIC jest naprawdę przestronny. Zwłaszcza z tyłu robi to wrażenie, bo miejsca na nogi jest dużo, a kanapa wygodna.
Przednie fotele, o dość "sportowym" kształcie również są bardzo wygodne, choć dość wąskie. Nie zapomnijcie się do nich przymierzyć.
Bogate wyposażenie, ale trzeba się do niego "dokopać"
W chińskim SUV-ie usiądziemy wygodnie, znajdziemy dobrą pozycję za kierownicą i możemy skupić się na całej reszcie. Dość minimalistycznie zaprojektowane wnętrze nie ma bowiem fizycznych przycisków "w nadmiarze". Nie ma ich niemal w ogóle. Wszystko obsługujemy z centralnego wyświetlacza. Niestety. Ekran jest ładny, ale duże możliwości oznaczają mnogość menu i podmenu oraz małych kafelków. Da się jednak z tym żyć i ogarnąć, gdzie co znaleźć. Gorzej, że cały system działa powoli, a na przykład "wyciągnięcie" panelu sterowania klimatyzacją nie należy do intuicyjnych.
A będziecie go wyciągać często bo znajdziecie tam sterowanie ogrzewaniem i wentylacją foteli. Poza tym, samochód ma wybitnie irytującą właściwość wyłączania trybu "Auto" klimatyzacji i włączania losowego, silnego nawiewu. Tak po każdym odpaleniu.
BAIC Beijing 5 wyposażono w aplikacje służącą do łączenia z telefonem, jednakże jest ona dość absurdalna, bo transmituje cały ekran. W pionie lub poziomie, ale wszystko co tam macie. Nie ma ani Android Auto, ani Apple Carplay. Jeśli chcecie korzystać z nawigacji, to musicie i tak powiesić uchwyt na szybie.
Szkoda, bo sterowanie z kierownicy jest dość proste i wygodne, manetki również nie powodują niespodzianek, więc był potencjał, aby samochód był po prostu dobrze zaprojektowany ergonomicznie.
Znajdziemy za to kilka wygodnych półeczek i schowków, które poprawią wygodę korzystania z samochodu. Nie zastąpią niestety bagażnika, którego wielkość - 350 litrów, wygląda jak z samochodu o co najmniej segment mniejszego.
BAIC Beijing 5 - największe zaskoczenie
Zajmijmy się jednak jazdą. BAIC obiecuje dużo na papierze, to jednak spory samochód. Spory, ale i nie bardzo ciężki. 177 KM walczy z nieco ponad 1,5 tony masy. I zaskakuje kierowcę.
Nie spodziewałem się po tym samochodzie aż takiej dynamiki. Zwłaszcza znając europejskie, mocno "zduszone" pod normy silniki, BAIC zaskakuje tym, jak żwawo reaguje na gaz i jak chętnie przyspiesza. Tu nie trzeba trybu Sport, żeby "zamielić" kołami na starcie. Przy utrzymaniu trakcji przyspieszenie wynosi poniżej 8 sekund, co jest naprawdę dobrym i odczuwalnym wynikiem.
Skrzynia biegów również zbiera sporo pochwał podczas jazdy. Pracuje dość płynnie, nie szarpie i szybko zmienia przełożenia, w zasadzie się nie myląc. Dlatego jazda Beijingiem tym samochodem jest naprawdę przyjemna. Silnik nie brzmi też jakoś źle, a dopiero przy wyższych prędkościach w kabinie robi się głośno.
Jeszcze szybciej trzeba pojechać, żeby auto stało się mniej stabilne. Przy prędkościach przepisowych zachowuje się przewidywalnie i można jechać zupełnie zrelaksowanym.
W zakrętach również jest dość pewnie, choć trzeba wziąć pod uwagę, że to miękko zestrojony samochód, nastawiony na komfort, a nie pewne "latanie po winklach". Mam też wrażenie, że choć układ kierowniczy jest nieźle dopasowany pod względem siły pracy, to przełożenie jest zbyt duże.
Za to, mimo 19-calowych felg, BAIC Beijing 5 jest naprawdę sympatyczny, jeśli chodzi o wybieranie nierówności. W sam raz do rodzinnej, bezproblemowej jazdy. Oczywiście, jeżdżenie po dziurach nie powoduje też niechcianych dźwięków, poza postukiwaniem fotela kierowcy - może to kwestia egzemplarza.
Coś za coś
Zaskakująca dynamika i naturalność samochodu w szybszej jeździe mają swoją "ciemną stronę". Zresztą, nawet spokojne jeżdżenie chińskim SUV-em nie powoduje, że jest on oszczędny. Średnie zużycie z całego testu wyniosło blisko 11 l/100 km. Nawet jak na tę wielkość samochodu, to sporo. W trasie, zakładamy, że zużywa między 7, a 10,5 l/100 km. Nie wiemy ile, bo komputer pokładowy pokazuje dość losowe wartości. "7" to wartość domyślna, a potem w ciągu kilkudziesięciu/kilkuset kilometrów prawdopodobnie dobija do wartości realnej.
Jednak niezależnie od wskazań komputera, BAIC Beijing 5 jest niezbyt oszczędny, a 53-litrowy bak nie wystarczy na bardzo długo.
BAIC Beijing 5 - podsumowanie i opinia
Nie wątpię, że ten samochód zdobędzie dużą popularność. W końcu niektórym może nie przeszkadzać nieco gorszy system multimedialny, czy duże zużycie paliwa. A otrzymujemy na dobrą sprawę kawał samochodu, przestronny, wygodny, który naprawdę dobrze jeździ i nie tylko nie wygląda tanio, ale również nie jest tanio wykończony. A cena jest wciąż atrakcyjna. Miejmy jednak nadzieję, że przynajmniej kwestię multimediów Chińczycy ogarną którąś aktualizacją.
SILNIK | t. benz, R4, 16 zaw. |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1498 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 130 kW (177 KM) |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 305 Nm przy 1500-4500 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | siedmiobiegowa, automatyczna, dwusprzęgłowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 225/55R19 |
BAGAŻNIK | 350 l |
ZBIORNIK PALIWA | 53 l |
TYP NADWOZIA | SUV |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4620/1886/1680 mm |
ROZSTAW OSI | 2735 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1550/420 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | |
ZUŻYCIE PALIWA | 9,2 l/100 km |
EMISJA CO2 | |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 7,8 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 200 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 5 lat lub 100 tys. km |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | 127 900 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 127 900 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 130 800 zł |