BMW 430i. Za wielkimi nerkami kryje się świetny samochód - TEST, OPINIA
Powiedzmy sobie szczerze. Dyskusję o nowej "czwórce" zdominował temat gigantycznych nerek. A tymczasem BMW 430i to naprawdę bardzo przyjemny samochód.
W żadnym wypadku nie mogę powiedzieć, że wygląd nie ma znaczenia. To nie Dacia Sandero, żeby liczyły się tylko praktyczne możliwości i cena. Nawet Toyota to ogarnęła i zaczęła swoje samochody robić "jakieś". A tu mamy do czynienia z coupe. A coupe musi robić wrażenie. I BMW 430i zdecydowanie je robi.
BMW 430i - zdjęcia swoje, rzeczywistość swoje
Wśród zarzutów w stosunku do nowej "czwórki" pojawiają się dwa. Pierwszy to linia boczna i tył, które nie przypominają BMW. Szczerze? Może trochę tak jest. Ale za to jak dobrze wyglądają. 430i, zwłaszcza w perłowym, jasnym lakierze, naprawdę "odwraca głowy". Podobnie zresztą jak widoczna na zdjęciach M440i z szaroniebieskim lakierem Arctic Race.
Coupe BMW ma 4,77 metra długości. To oznacza, że mamy 6 centymetrów więcej samochodu niż w przypadku "trójki" sedan i ponad 10 centymetrów więcej niż w poprzedniej "czwórce". Nieistotna informacja? Wręcz przeciwnie - po prostu nowa seria G22 to całkiem duży i elegancki samochód.
Oba samochody na zdjęciach mają pakiet M Sport oraz pakiet "Czerń". I to, moim zdaniem, jest kluczowe dla odbioru najbardziej kontrowersyjnego elementu nadwozia. Z czarnym obramowaniem gigantyczne nerki przypominają raczej spory pojedynczy grill z wcięciem i nie rzucają się tak w oczy. Z drugiej strony, podkreśla je też jasny lakier, co daje dobry efekt. O dziwo, wśród osób "z zewnątrz", które zagadnęły mnie na parkingu, również przeważa zdanie pozytywne.
Innymi słowy, można ten samochód skonfigurować tak, żeby wyglądał dobrze. Można też tak, gdzie detale będą mocno razić.
Poza tym wszystko w normie
Zajmując miejsce w środku, zapominamy o kontrowersyjnym przodzie. Mamy za to wnętrze niemal żywcem przejęte z serii 3. Pojawiła się mała tylna kanapa i podajniki pasów bezpieczeństwa. O dziwo, widoczność jakość specjalnie nie spadła, mimo obniżonej linii dachu. Za to miejsce nad głową, trochę owszem - skurczyło się. Jest to też kwestia szklanego dachu.
Fotele to również standard dla BMW i to dobry standard. Wygodne, z szeroką regulacją. W 430i są raczej przyjaciółmi w długich trasach niż na szybkich zakrętach - brakuje im trochę trzymania bocznego. To zapewniają opcjonalne fotele - takie są w M440i. Są również komfortowe, ale z wyższymi boczkami (mimo, że w obu są regulowane). Za nimi jest dwumiejscowa kanapa - ale będzie dobra wyłącznie dla niskich osób (poniżej 165 cm) lub z bardzo krótkimi tułowiami, bo opadający dach mocno ogranicza przestrzeń. Za to bagażnika wystarczy na solidny urlop - jest 440 litrów przestrzeni. Są nawet jakieś haczyki na siatki.
Przed oczami kierowcy znajdziemy typową deskę rozdzielczą z nowego BMW. Jeśli mieliście już z jakimś do czynienia, to możecie poruszać się po omacku.
Wróć!
Ja miałem i wciąż muszę od nowa uczyć się, gdzie znajdę poszczególne funkcje, zwłaszcza systemie multimedialnym. Co z tego, że ma fajną obsługę gestów, wygląda ładnie i jest czytelny, jak zerowanie komputera pokładowego zajmuje tyle czasu, że zdążę dojechać na miejsce. Do samochodów BMW trafił też system Android Auto. W końcu. A w każdym razie do niektórych. W niebieskim egzemplarzu udało się sparować telefon, również bezprzewodowo. Biały nie współpracuje.
Przynajmniej jakość jest dość wysoka, choć żaden z materiałów nie "wyrywa z butów", jak na ten segment. Tutaj gorzej po prostu być nie powinno, a w 430i mamy dwie dodatkowe opcje - deskę obszytą skórą oraz metalowe przyciski sterowania (opcja za niecałe 500 zł, ale przyjemna).
BMW 430i - bardzo lubię ten kompromisowy układ napędowy
M440i to oczywiście "prawie eMka", która ma 370 KM i potrzebuje na sprint do setki 4,5 sekundy. Ma też 4x4 i trzylitrową "szóstkę", co bardzo cieszy. Jednak głównym bohaterem tekstu jest 430i. Tutaj napęd idzie tylko na tylną oś, a z przodu mamy lżejszy, ale czterocylindrowy silnik o mocy 258 KM.
Czy to za mało? Jakoś tego nie odczuwałem. Szeroko dostępny moment obrotowy i gładko pracujący automat (tradycyjna "ósemka" od ZF) pozwala na leniwe, oszczędne bujanie się po mieście, lub w trasie. Naprawdę oszczędne, bo nie przekraczając 120 km/h samochód mieści się poniżej 6,5 l/100 km, lub w okolicach 9-10 l/100 km w mieście przy braku korków.
"Beemka" jest cicha, a sztucznie wspomagany dźwięk silnika nie jest natarczywy. Na niskich obrotach niewiele gorszy niż w M440i. Wynika to zarówno ze wsparcia, jak i przyjemnie zestrojonego układu wydechowego. Przy spokojnej jeździe na pewno docenicie adaptacyjne zawieszenie, które w trybie "Comfort" przyjemnie wybiera nierówności. Wygodę ograniczają nieco duże felgi z niskoprofilowymi oponami, ale "Czwórka" nie irytuje, zwłaszcza że i wyciszenie od podwozia jest na wysokim poziomie.
fot. Maciej Skrzyński
Zmiana trybu, bądź większy nacisk na pedał gazu powoduje, że 400 Nm i 258 KM chętnie biorą się do roboty. 100 km/h "pęka" po 5,8 sekundy, ale ważniejsze jest, że samochód zbiera się też przy wysokich prędkościach, nie łapiąc zadyszki. Sprawnie redukuje i utrzymuje wysokie prędkości, mając nieco zadatków na samochód sportowy. Tylko nieco, ale to bardzo szybki wóz.
I oszczędny, bo na autostradzie też nie chce palić więcej niż 7,5 l/100 km (no chyba, że to niemiecka autostrada - tam będzie trochę więcej).
Zużycie paliwa | BMW 430i Coupe |
przy 100 km/h: | 5,5 l/100 km |
przy 120 km/h: | 6,3 l/100 km |
przy 140 km/h: | 7,4 l/100 km |
w mieście: | 8,0 - 12,1 l/100 km |
Nieco sportowo
Wspomniane wcześniej "nieco" odnosi się do charakteru zawieszenia i układu kierowniczego. Wszystko jest tutaj w najlepszym porządku, poza subiektywnymi odczuciami. Pierwsze skrzypce gra tutaj stabilność BMW. Pierwsze kilometry w ogóle nie pozwalają poczuć, że poruszamy się samochodem tylnonapędowym. Jazda z wysokimi prędkościami też jest bardzo... nudna, bo spokojna i pewna.
BMW 430i zachowuje się nad wyraz przewidywalnie i neutralnie, choć sprawia wrażenie samochodu nieco ciężkiego. A jest nawet lżejszy niż Alfa Romeo Giulia Veloce, którą ostatnio jeździłem. Jest też nieco inny w charakterze, choć układ kierowniczy i zawieszenie robią co mogą, żeby zacierać złe wrażenie z prowadzenia najnowszych BMW. Jest bardzo dobrze, ale zupełnie nie zachęca mnie, żebym sprawdził ten wóz na jakimś ciasnym torze. Od tego będzie pewnie M4.
Domyślnie w "życiu" pomaga mu wielu asystentów, mniej lub bardziej irytujących, za to bardzo zaawansowanych. System kamer bardzo cenię przy parkowaniu, asystenta pasa ruchu trochę mniej, choć przynajmniej mogę go wyłączyć. Tak jak i kontrolę trakcji - tradycyjnie na dwa sposoby. Pierwszy pozwala na trochę zabawy, drugi wysyła elektronikę spać, a BMW pozwala na szerokie "boki". Zresztą, spróbowałby nie pozwalać - w wyposażeniu znalazł się aktywny "dyfer", więc zabawa może być przednia.
Ile kosztuje nerka?
Konsekwencją nieogarnięcia wspomnianego wyżej boku będzie wymiana na nowy model. BMW 430i kosztuje od 212 900 zł. Doposażone - 342 880 zł. M440i, które widzicie, jest droższe o mniej więcej 50 000 zł.
To daje nam, w przypadku modelu 258-konnego, jakieś 170 000 zł za nerkę. Nie wiem, czy to dobra cena. Ale, ponieważ 420i Coupe zaczyna się od 189 900 zł, na pewno warto dopłacić te niecałe 25 000 zł za mocniejszą wersję. Można też pokombinować z wyposażeniem, ale tutaj mamy wszystko to co potrzeba i nie widzę za wiele elementów, z których chciałbym zrezygnować.
Koniecznie trzeba wziąć linię M Sport - dużo dodaje z wyglądu, i już "wyszarza" wielkie nerki (kosztuje ok. 18 000 zł). Odpuściłbym karbonowe dodatki. Na lusterkach wyglądają dobrze, spoiler jest fajny, ale w zderzakach to słabo. A kosztuje ponad 12 tys. zł. Zrezygnowałbym też z obszycia deski skórą (nie ma efektu "wow", a kosztuje 7,5 tys. zł), małego szyberdachu (5 410 zł). Zamienił bym też czerń fortepianową na wykończeniach - 3 160 zł można wydać na coś ciekawszego. Jest też ogrzewanie postojowe za 7 220 zł. Czyli wciąż fajny i dobrze wyposażony, ale nie przegięty samochód można mieć za ok. 305 000 zł.
Podsumowanie
Przy całej swojej kontrowersji, nowe BMW 430i jest bezczelnie dobre. Nie analogowe i zachęcające do szaleństw jak właśnie Alfa, ale jest eleganckie, komfortowe, bardzo wydajne i daje jakieś emocje. Nie jest samochodem sportowym. Jest po prostu bardzo szybkim i pewnym coupe. Mnie to pasuje. Do tego "nic nie pali", jeśli się chce.
BMW 430i
SILNIK | t. benz, R4, 16 zaw. |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1998 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 190 kW (258 KM) przy 5000 - 6500 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 400 Nm przy 1550 - 4400 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, ośmiobiegowa, klasyczna |
NAPĘD | tylny |
ZAWIESZENIE PRZÓD | wielowahaczowe, adaptacyjne |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe, adaptacyjne |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe went. |
OPONY | p: 225/40R19; t: 255/35R19 |
BAGAŻNIK | 440 l |
ZBIORNIK PALIWA | 59 l |
TYP NADWOZIA | coupe |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 2/4 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4768/1852/1383 mm |
ROZSTAW OSI | 2851 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1545/485 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1600 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 6,6 l/100 km |
EMISJA CO2 | 150 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 5,8 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 250 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (420i) 189 900 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 212 900 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 342 880 zł |