Chery lata, Chery ładuje błyskawicznie. U Chińczyków nie ma nudy, a technologie wręcz galopują

Chery pokazało kilka swoich nowości. U Chińczyków nie ma nudy, a technologie zaskakują. Tak jak latający, autonomiczny samochód i błyskawicznie ładująca się bateria.

  • Chery przedstawiło kilka swoich nowości
  • Firma planuje rewolucję na rynku baterii w kwestii ładowania
  • Już w przyszłym roku wystartuje produkcja akumulatorów Solid State
  • Trwają testy autonomicznego, latającego samochodu

Jeden z coraz mocniej obecnych na polskim rynku chińskich koncernów właśnie ogłosił kilka nowości, z którymi zamierza nadal podbijać rynek. Część z nich jest kluczowa, jeśli chodzi o samochody elektryczne. Inne są raczej ciekawostką, ale pokazującą, na co stać Chery.

Chery planuje dwie nowe rodziny baterii, w tym Solid State

Baterie Solid State uchodzą za jeden z kluczowych elementów w popularności i użyteczności samochodów elektrycznych. Pracuje nad nimi m.in. Toyota. Chery ogłosiło, że ich baterie ze stałym elektrolitem osiągnęły już gęstość 400 Wh/kg, a w przyszłym roku będzie to 600 Wh/kg. Rok później te akumulatory mają trafić do produkcji seryjnej i pierwszych samochodów seryjnych. W 2027 roku zastosowane akumulatory mają zapewnić produktom Chery zasięg na poziomie 1500 km. Zapewne według chińskich norm CLTC, ale to wciąż będzie ok. 1000 km w realnym użytkowaniu.

Chery

Druga nowość to znacznie "rzadsze" akumulatory, ale za to mają być superszybkie w ładowaniu. To trzy nowe serie akumulatorów submarki Kunpeng. To baterie litowo-fosforatowo-żelazowe i mają osiągnąć szybkość ładowania na poziomie 6C. A to w teorii pozwoli na "dobicie" 400 km zasięgu w ciągu 5 minut ładowania. Oczywiście, wymaga to specyficznej ładowarki, ale możliwości są.

Trzy nowe serie marki Kunpeng będą przeznaczone do szerokiej gamy aut, zarówno stricte elektrycznych, jak i hybryd PHEV. Najmniejsze zasięgi będą obejmować 100 km (w hybrydach), a największe to cylindryczne cele baterii, które w pakiecie pozwolą na nawet 1200 km na jednym ładowaniu. Lub aż 300 w przypadku aut hybryd plug-in.

Witamy w Science Fiction. Oto latający samochód bez kierowcy

No to Chery pojechało. A w zasadzie poleciało. W Anhui chiński koncern pokazał swoje najnowsze, prototypowe dziecko. Wygląda jak futurystyczne auto, na którym wylądował śmigłowiec. A jest czymś między dronem, a autonomicznym samochodem. Potrafi się transformować z drona z samochód i... nie ma miejsca kierowcy. Jest całkowicie autonomiczny. Ma pomóc rozładować korki. Jak dziesiątki innych tego typu pomysłów. Tutaj prototyp bazuje na modułowej platformie Mars i zdolny jest do przewiezienia dwóch osób. Lata na wysokościach do 1000 metrów z prędkościami do 120 km/h. Czas lotu to maksymalnie 40 minut.

Poza prezentacją Chery chwali się, że ten model ma już za sobą ok. 80-kilometrowy lot próbny. Ma to przekonać, że Chińczycy poważnie traktują latające samochody.

My póki co patrzymy na to przez pryzmat filmów Science Fiction. I nie widzimy chmary latających aut bez kierowców.

Za to chętnie zobaczymy w akcji nowe akumulatory koncernu.