Chrysler Airflow wylądował w śmietniku. Amerykanie zaczynają od zera
Oto jedna z tych unikalnych sytuacji, gdy nowe auto, zapowiadane od dłuższego czasu, znika na dobre przed oficjalną premierą. Chrysler Airflow 2024 nigdy nie wyjedzie na drogi. Choć ta decyzja może sprawiać wrażenie kontrowersyjnej, to wbrew pozorom jest wyjątkowo rozsądna.
Gdybym miał typować dużą i znaną markę, która jest w największej stagnacji, to bez wątpienia wytypowałbym Chryslera. FCA nie wiedziało co z nim zrobić, a Stellantis przez dłuższy czas kręcił się wokół jednego prototypu. Chrysler Airflow 2024 był gotowy do premiery, ale na rynek nigdy nie trafi.
Powód jest bardzo prosty - to wszystko trwało zbyt długo. Pierwszy prototyp pokazano już prawie 3 lata temu, a wersja zbliżona do produkcyjnej pojawiała się na różnych imprezach. Szefowa Chryslera uznała więc, że do nowego auta tej marki trzeba podejść w zupełnie inny sposób.
I tak oto Chrysler Airflow 2024 podzielił los Jaguara XJ
Jedynym plusem Chryslera w tej sytuacji jest fakt, że mieliśmy okazję go zobaczyć w wersji zbliżonej do produkcyjnej. Tymczasem Jaguar XJ, elektryczne wydanie tego auta, które testowano kilka lat temu, skończyło na etapie zamaskowanych prototypów. Czy kiedykolwiek zobaczymy zdjęcia finalnego projektu? Trudno powiedzieć, ale bardzo na to liczę.
Tymczasem Chrysler ma ręce pełne pracy. Amerykanie muszą szybko opracować nową stylistykę dla tego samochodu. Problemem tej marki jest brak charakteru. Model 300 znika z rynku i przechodzi na zasłużoną emeryturę. Pacifica ciągnie sprzedaż, ale tylko dlatego, że jest jednym z nielicznych praktycznych vanów na rynku.
Wcześniejsze pomysły marki były wielkimi niewypałami. Mowa tutaj chociażby o Chryslerze 200, w którym postrzegano deskę ratunkową dla marki. Ten jednak z rynku zniknął bardzo szybko - druga generacja wytrzymała niecałe 2 lata w produkcji.
Tym samym Chrysler nie ma żadnego sensownego auta w ofercie
Wypełnieniem tej wielkiej luki miał być właśnie Chrysler Airflow 2024. Teraz jednak premiera wyczekiwanego nowego modelu przesunie się o rok. Jest to jednak rozsądne podejście, gdyż Airflow faktycznie jest potwornie nijaki i zdążył się opatrzeć. Ten samochód nie budzi żadnych emocji i nie ma w sobie nic, co by do niego przyciągało.
Chrysler chciał mierzyć się tutaj między innymi z Fordem Mustangiem Mach-E. Problem w tym, że nawiązanie Forda do Mustanga wywołało nie tylko ogromny szum medialny, ale też przyciągnęło wiele osób do marki. Chrysler potrzebuje więc czegoś, co zadziała jak magnes na potencjalnych klientów.
Ralph Gilles, szef stylistów grupy Stellantis, wraz ze swoim zespołem usiadł do projektowania nowego auta. Ten projekt ma być dużo bardziej przełomowy i zaskakujący. Bazą będzie platforma STLA, która wykorzysta w zależności od wersji instalację 400 lub 800V, co zapewni szybkie ładowanie i wysoką wydajność. Premierę zaplanowano na rok 2025.