Nadchodzi Citroen eC3. Czy Dacia Spring ma się czego obawiać?

W ciągu kilku tygodni powinien zadebiutować, mały, elektryczny Citroen eC3. To konkurent Renault City K-ZE, czyli Dacii Spring. Co zaoferuje?

Wszyscy, którzy widzą jakikolwiek sens w samochodach elektrycznych, narzekają, że rozwój tego rynku jest zdominowany przez wysokomarżowe, drogie samochody, a elektromobilność "dla mas", przynajmniej w tej części świata, mocno cierpi. Mamy tylko Dacię Spring, ale umówmy się, że to nie jest dobry samochód. Konkurencją może być dla niego nadchodzący Citroen eC3 - o ile Stellantis postanowi go wprowadzić do Europy.

Citroen eC3 najpierw trafi do Indii

Tam właśnie zadebiutować ma mały konkurent Renault City K-ZE, czyli elektrycznej wersji modelu Kwid. I odpowiednik naszej Dacii. Citroen eC3 nie ma wiele wspólnego z naszą, europejską C-trójką, gdyż na tamtejszym rynku to logo nosi niewielki, miejski crossover.

Citroen eC3 Benzynowy Citroen C3 jest bardzo "Springopodobny"

Na razie Stellantis ujawnił wyłącznie teaser, a sam samochód powinien pojawić się na początku marca oficjalnie. Indyjskie źródła jednak donoszą już specyfikację techniczną.

Można się spodziewać, że Citroen eC3 nie będzie znacząco różnił się parametrami od Renault. Zresztą, ponoć, podobnie jak w przypadku konkurencji, tu ponoć też maczali palce Chińczycy, dostarczają zestaw baterii. Ten, według źródeł, będzie miał 30,2 kWh (Spring ma 26,8 kWh), co pozwoli na przejechanie pewnie do 200 - 220 km w mieście (i pewnie około 300 km zasięgu WLTP City).

Francuska/Indyjska propozycja ma też być mocniejsza. Mówi się o napędzającym przednie koła silniku o mocy aż 87 KM i 143 Nm. I znów nie unikniemy tu porównania z Dacią/Renault, gdzie dostajemy 45-konny silniczek. Ciekawe, czy Citroen zdecyduje się na wodne chłodzenie i dogrzewanie baterii. To miałoby sens ze względu na funkcjonalność systemu, ale podniesie cenę. Więc może to być silnik chłodzony powietrzem, jak w Porsche w Dacii.

Patrzmy na ten kraj

Choć Indie nie należą do najbogatszych krajów (per capita), a tamtejsze samochody w większości nie spełniły by wyśrubowanych norm bezpieczeństwa i wyposażenia "na Zachodzie", to wciąż jest trzeci największy rynek motoryzacyjny, po USA i Chinach. A że tamtejszy klient nie należy do szastających gotówką, warto zwrócić uwagę na tamtejsze premiery.

Nie jest bowiem wykluczone, że tanie auta będą u nas finalnie pochodnymi właśnie tamtejszych projektów. Taki może być Citroen eC3. Wiadomo już, że po Indiach, jeśli będzie sprzedawał się dobrze, trafi do Ameryki Południowej. A u nas, jeśli utrzymałby cenę w okolicach 100 tys. zł, mógłby się sprzedawać lepiej niż Spring. Jeśli dane co do parametrów się potwierdzą.