Ups, Corvette E-Ray wyciekło do sieci. Sportowa hybryda to znak czasów
Nawet kultowe nazwy zderzają się z prądem. Corvette E-Ray to pierwszy stopień elektryfikacji kultowego Chevroleta i przedsmak wersji całkowicie elektrycznej. Choć premiera jest odległym tematem, to jednak ktoś radośnie wypuścił to auto do amerykańskiego konfiguratora. No cóż...
Wsadzam kij w mrowisko - elektryfikacja w przypadku samochodów sportowych nie jest zła. Ba, jest dobrym ruchem. Przykłady? Ferrari 296. Nowy model marki uznawany jest za jeden z najlepszych od lat, a ma "tylko" V6 i wsparcie elektryka. To samo tyczy się większego SF90. McLaren Artura też zaskakuje swoimi możliwościami i pokazuje możliwości takich rozwiązań. Nikogo nie powinno więc dziwić to, że Chevrolet też dołącza do zabawy i wypuszcza na rynek Corvette E-Ray.
O aucie wiemy tak naprawdę niewiele. Konfigurator zdradza kilka aspektów wizualnych, ale najważniejsza rzecz, czyli napęd, wciąż pozostaje owiana nutką tajemnicy.
Corvette E-Ray to hybryda, która ma przede wszystkim imponować osiągami. Ekologia jest "przy okazji"
To jest właśnie jedna z cech tego typu aut, która zaskakuje. Emisja jest tutaj niższa, ale przede wszystkim zyskujemy znacznie lepsze osiągi. Tym bardziej, że w przypadku E-Ray mówimy o silnik V8, który zyska wsparcie elektryka.
Nowy wariant Corvette ma dostać jednostkę elektryczną na przedniej osi. Będzie to więc pierwszy w historii modelu wariant AWD. Mówi się, że moc przekroczy 600 KM, a to gwarancja szybkiej i przyjemnej jazdy.
Co ciekawe zdjęcia auta w konfiguratorze nie zdradzają jednak klapki do ładowania akumulatorów. Trudno więc powiedzieć jaki rodzaj hybrydy stworzy Chevrolet, aczkolwiek na klasyczną szeregową konstrukcję raczej nie ma co liczyć.
"Wyciek" zdradza za to kilka szczegółów wizualnych. Przede wszystkim wariant E-Ray zyska nowe zderzaki, bliższe wizualnie tym z modelu Z06. Zmieniono też delikatnie otwory wentylacyjne w tylnym pasie, oraz dorzucono inny dyfuzor.
W kabinie zmian jest mniej. Największą stanowi plakietka E-Ray na kierownicy. Na konsoli znajdziemy z kolei przyciski, które odpowiadają za sterowanie napędem.
Według konfiguratora produkcja ruszy w lecie przyszłego roku - jako rocznik modelowy 2024
A to oznacza, że premiera faktycznie jest na wyciągnięcie ręki. Być może po takim wycieku auto poznamy wcześniej, nawet w tym roku. To może być ciekawy dodatek do gamy Corvette - i być może także jedyna wersja, która oficjalnie trafi do Europy.