Cupra Formentor "zaskoczył" na rynku. Ciekawe, dlaczego?
Kiedy jeździłem S63 AMG, ludzie zazdrościli mi roboty. Kiedy jeżdżę Cuprą Formentor, mówią "O, taki właśnie bym chciał!" Co takiego jest w tym podniesionym hatchbacku, że odniósł wielki sukces?
Na rynku jest wiele crossoverów, wiele hatchbacków i wiele aut koncernu VAG. Z tych ostatnich, większość sprzedaje się naprawdę dobrze i są odpowiednio spozycjonowane. T-Roc? Proszę bardzo, kompaktowy, nieduży SUV. Golf - wiadomo, klasyk! Octavia jest dla tych, którzy potrzebują dużego bagażnika. A SEAT Leon? No właśnie, nie wiadomo dla kogo. Od czterech lat na rynku jest też Cupra Formentor, która odniosła niespodziewany sukces. W Europie sprzedaje się bardzo dobrze. A w naszym kraju - wyjątkowo. Zwłaszcza jak na markę, która istnieje równie długo co ten model.
Jeżdżąc przez te kilka dni Cuprą Formentor zastanawiałem się nad fenomenem tego samochodu. I nie dlatego, że jest zły. To naprawdę fajny samochód, zwłaszcza w odmianie VZ, z 310-konnym silnikiem. Pisaliśmy o niej jakiś czas temu i wciąż lubimy tę wersję.
Wciąż nie lubimy za to multimediów, które żyją własnym życiem i są piekielnie nieergonomiczne, nie przepadamy za skrzypiącymi plastikami i, w tej wersji, wysokim zużyciem paliwa w mieście.
Cupra Formentor to pierwszy SEAT Leon, tylko po nowemu
O ile Leon zgubił tożsamość, to właśnie Formentor moim zdaniem jest tym, czym był hatchback SEAT-a w momencie wprowadzenia. Liftback, z niezłą przestrzenią bagażową, ale jednocześnie nie taki klasycznie "dziadkowy" jak Toledo. Dynamiczny, sportowo narysowany i podkreślający to mnogością mocnych wersji.
Cupra poszła podobną drogą. Zrobiła coś więcej niż szybkiego Golfa, ubierając go w modne nadwozie crossovera. Ale jednocześnie, to nie jest SUV, który kojarzy się rodzinnie, albo "nudno". Nadwozie to podniesiony, ale klasyczny liftback. Mocne linie, ostre kąty w detalach powodują, że auto wygląda ciekawie. A większy prześwit i duże koła to niestety obowiązek w dzisiejszych czasach.
W stosunku do Golfa, Formentor ma też zalety w postaci nieco większej przestrzeni w drugim rzędzie siedzeń oraz większego bagażnika. Jest więc czymś w połowie drogi między Golfem, a Octavią, tylko znacznie ciekawszy wizualnie.
Do tego, choć wiele osób (w tym my) śmiało się z poszerzania gamy silnikowej. Cupra miała być sportowa i na początku oferowała wyłącznie mocne silniki. Potem pojawiły się też te zupełnie zwyczajne. Więc co to za "sportowa marka". Najwyraźniej właśnie tego ludzie oczekiwali. Tego "sportu" w estetyce i charakterze, ale z klasyczną i sprawdzoną technologią grupy VAG.
Hiszpanie (albo też Niemcy) po prostu na nowo zinterpretowali SEAT-a z późnych lat 90-ych, tyle że odcięli się od modeli, które straciły "hiszpański temperament".
Jest więc "coś innego", jest bardziej charakterne, ale i bardziej praktyczne. Modne, ale znane. I w podobnej cenie co konkurencja z koncernu (wszystkie z aut w wersjach 1.5 TSI z DSG i bogatym wyposażeniem kosztują ok. 145 tys. zł).
Oczywiście, ważne jest też finansowanie - ale w tej grupie rzecz mocno zmienna. Na pewno jednak pomogło rozpowszechnić Formentory na ulicach. Nie tylko w topowych specyfikacjach jak VZ Tribe Edition za ponad 250 000 zł.