Czy bazowa Skoda Elroq 50 jest warta uwagi? Spędziłem z nią tydzień i mocno się zdziwiłem. Test

Teoretycznie taka Skoda Elroq 50 kosztuje 149 900 złotych. Oczywiście nikt nie kupuje samochodu bez jakichkolwiek opcji (w tym także ich nie brakowało), aczkolwiek mówimy tutaj o modelu, który może rywalizować z mniejszymi, a podobnie wycenionymi miejskimi crossoverami. Czy jest to propozycja warta uwagi?

Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że Skoda Elroq 50 będzie tak tania. Gdy testowałem ten samochód blisko rok temu, spodziewałem się cen zbliżonych do 160-170 tysięcy złotych za bazowy wariant. Czeska marka zeszła jednak poniżej magicznej granicy 150 000 złotych, co w przypadku kompaktowego crossovera jest naprawdę atrakcyjną kwotą - zwłaszcza, gdy spojrzymy na samochody z segmentu B, które często są droższe.

Ale czy faktycznie wersja 50, korzystająca z akumulatora o pojemności 52 kWh, jest warta uwagi? W ofercie Elroqa są jeszcze warianty 60 i 85, oferujące odpowiednio akumulatory o pojemności 59 kWh i 77 kWh netto. Postanowiłem poszukać odpowiedzi na to pytanie.

Bazowa Skoda Elroq 50 ma wszystko, czego potrzeba do szczęścia. Docenią ją osoby o bardzo specyficznym sposobie użytkowania samochodu

Zasadniczo już w podstawowym wyposażeniu dostajemy to, co sprawdza się w codziennej eksploatacji. Bez dopłaty wyjeżdżamy z salony samochodem z multimediami z ekranem 13 cali, kamerą cofania, kompletem kluczowych systemów bezpieczeństwa i z adaptacyjnym tempomatem. To elementy, o których jeszcze kilka lat temu marzyło się w samochodach klasy średniej.

Kliknij tutaj, aby zobaczyć nasz wideotest Skody Elroq 50 - WIDEO

To wszystko dostajemy w naprawdę przyjemnym wizualnie opakowaniu o rozsądnych wymiarach. Długość Elroqa sięga 4488 mm, a rozstaw osi to 2769 mm. Wizualnie mamy tutaj do czynienia ze skróconym Enyaqiem. Nie jest to moja opinia, a fakt, gdyż te samochody dzielą cały pas przedni i wnętrze. Różnice z tyły ograniczają się do lokalizacji tablicy rejestracyjnej (w Elroqu jest na pokrywie bagażnika), oraz do linii bocznej, rzecz jasna.

Skoda Elroq 50 TEST opinia

Być może moja opinia będzie dość zaskakująca, ale uważam, że Elroq jest dużo ciekawszym samochodem od Enyaqa. Paradoksalnie nie oferuje wyraźnie skromniejszych właściwości przewozowych (bagażnik w Elroqu oferuje solidne 470 litrów pojemności), wciąż zapewnia BARDZO dużo miejsca w drugim rzędzie, a jego kompaktowe wymiary ułatwiają codzienną eksploatację.

Nawet ten testowany przeze mnie egzemplarz, w czerwieni Velvet (opcjonalnej) i na najmniejszych alufelgach (19 cali, 3450 złotych dopłaty) wygląda dobrze. To Skoda. Nikt nie oczekuje najlepszego na świecie designu i porywającej linii. Jest poprawnie, funkcjonalnie i estetycznie - tak jak być powinno.

Na pokładzie jest też kilka opcji. Mamy ładniejszą kolorystykę wnętrza, pompę ciepła i pakiet Smart. Teoretycznie więc mówimy o samochodzie wycenionym na 174 500 złotych.

Dostajemy więc wszystko, czego potrzeba na co dzień. Tylko co z tym zasięgiem?

Wersja 50, wyposażona w akumulator o pojemności 52 kWh netto, oficjalnie zapewnia do 390 kilometrów zasięgu według normy WLTP. W praktyce mówimy tutaj o wartościach wynoszących od 310 do 350 kilometrów przy dobrej pogodzie i około 280-300 kilometrów przy niskich temperaturach.

Co więcej, to są wartości dla jazdy miejskiej. W Warszawie i okolicach, przy optymalnej czerwcowej pogodzie, Skoda Elroq 50 zużywała około 11,8-13 kWh/100 km. Realnie więc bez problemu pokonała 350 kilometrów na jednym ładowaniu.

W trasie jednak, przy prędkości do 120 km/h, zużywa już blisko 20 kWh/100 km. To oznacza, że tutaj zasięg spada do 220-240 kilometrów. Przy 140 km/h mówimy raczej o 200 kilometrach - i to przy optymalnych warunkach.

Nie jest to więc długodystansowiec, ale tę rolę pełni wersja 60 i 85. Przy najmniejszej baterii zyskujemy też niższą moc ładowania (do 145 kW w szczycie, AC z mocą do 11 kW).

Bazowy Elroq zasadniczo jest propozycją dla osób, które podróżują na krótszych dystansach i nie zamierzają wykorzystywać takiego samochodu w długich trasach. Nie mówię tutaj o jeździe typowo miejskiej, ale także o sytuacji, gdy ktoś mieszka w małej miejscowości lub poza miastem/na wsi i dziennie pokonuje około 20-40 kilometrów.

Dużą zaletą jest zwrotność i komfort podróżowania

Do tego tematu wrócę jeszcze przy materiale o Elroqu 85, aczkolwiek 50-ka ma jedną zaletę, którą niektórzy docenią - jest lżejsza. Mniejszy akumulator oznacza oczywiście mniej kilogramów, które wozimy.

Dużo słabszy, bo oferujący "tylko" 170 KM silnik elektryczny radzi sobie tutaj bardzo dobrze. Setka pojawia się na zegarach w mniej niż 9 sekund, a prędkość maksymalna to 160 km/h i jest ograniczona elektronicznie.

Świetną cechą platformy MEB jest zwrotność. Ogromny kąt skrętu przednich kół (dzięki napędowi na tylną oś) zapewnia abstrakcyjną wręcz zwrotność.

Fotel jest bardzo wygodny, pozycja za kierownicą wzorowa, a ergonomia dobra. Skoda co prawda ma felerny dotykowy panel pod radiem, ale klimatyzację obsługuje się z ekranu - i jest to paradoksalnie wygodniejsze. Są też fizyczne przełączniki przenoszące nas do wybranych funkcji. Jakość tworzyw z przodu nie zawodzi, z tyłu jest już dość twardo - ale to norma w grupie Volkswagena.

Skoda Elroq 50 TEST opinia

Nie planując dalszych wypadów (co wbrew pozorom jest bardzo powszechne), dostajemy "dużo samochodu za dobre pieniądze"

Dla porównania - niewiele tańsze jest kompletnie wyposażone Renault 4 (dużo mniejsze w środku), a katalogowa cena nowej Pumy Gen-E (bez promocji, topowa wersja Premium, obecnie sprzedawana za 149 900 złotych), to 174 900 złotych. Tam jednak akumulator ma nieco ponad 43 kWh pojemności.

Bazowa Skoda Elroq 50, choć większa, jest więc w pewnym sensie "konkurentem" dla elektrycznych crossoverów z segmentu B

I tak upatrywałbym roli tego samochodu. Czeska marka oferuje "nieco więcej przestrzeni" w nieco niższej cenie. Wariant 60 zdaje się być rozsądniejszym wyborem, jeśli od czasu do czasu w grę wchodzi dłuższa wycieczka (jego ceny startują od 161 450 złotych), a 85-ka powinna być idealną propozycją jako jedyny samochód w domu (i jako godna alternatywa dla Enyaqa).

Obstawiam, że gdy Skoda Epiq trafi na rynek, to Elroq 50 zniknie z oferty, ustępując miejsca mniejszemu i zapewne jeszcze tańszemu crossoverowi. To jednak zdaje się być dobrym ruchem, gdyż póki co Czesi pieką "dwie pieczenie na jednym ogniu". Póki co wychodzi im to wzorowo. Idealnie pokazują to wyniki sprzedaży tego modelu w Europie.

W pierwszej połowie tego roku (do czerwca) Czesi dostarczyli 34 076 Elroqów klientom. Czeskiego crossovera wyprzedza kilka modeli. Patrząc pod kątem gabarytów najbliżej jest KIA EV3 (ponad 35 000 samochodów) i Volkswagen ID.3 (37 000 samochodów). Elroq pnie się jednak w górę i pod koniec roku może spokojnie skończyć w pierwszej trójce modeli w Europie.

Odpowiadając więc na kluczowe pytanie: czy Skoda Elroq 50 ma sens?

Tak, jeśli patrzycie na nią, jako na alternatywę dla nieco mniejszych samochodów. Mam tu na myśli typowe crossovery z segmentu B. Jest to też ciekawa opcja dla osób, które wiedzą, że nie będą pokonywać takim samochodem długich tras, potrzebują odrobinę więcej przestrzeni i szukają produktu w rozsądnej cenie.

Jeśli jednak budżet jest nieco większy, a wśród zadań, które ma spełniać pojazd, jest też regularnie pokonywanie długich tras, to 60-ka jest sensownym minimum.