Złe wieści zza Wielkiej Wody. Dodge potwierdza, że Challenger i Charger będą elektryczne
Dodge dał światu jedne z najfajniejszych Muscle Carów. I Dodge je zabije. Charger i Challenger staną się w pełni elektryczne.
Wiadomo było, że Charger i Challenger zbliżają się do końca swojego życia. Było ono nie tylko udane, ale i bardzo długie. Po wielu liftingach samochód wytrzymał, w gruncie rzeczy, 17 lat na rynku. Jeszcze chwilę wytrzymają, ale dochodzą do nas dziwne i smutne wieści. Na dodatek potwierdzone przez rzecznika firmy.
Oba auta w nowej generacji staną się w pełni elektryczne.
Wczoraj gruchnęła plotka, że Charger i Challenger wrócą z silnikami V8 Hemi w nowej odsłonie. Wśród wielu osób wzbudziło to nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. Portal motor1.com postanowił spytać u źródła.
Challenger i Charger zmienią się całkowicie
Rzecznik Dodge'a zaprzeczył tym doniesieniom.
Oba auta staną się bowiem całkowicie elektryczne. Te dwa modele powstają na platformie LX/LD, pamiętającej czasy Mercedesa. Nie jest ona przystosowana do napędu elektrycznego - zdecydowanie woli silniki V6, albo V8. Ale przy okazji wymaga też wymiany na nową w najbliższym czasie - tzw. "ile można".
Nowa platforma nie będzie miała takich możliwości. Silnik elektryczny. I kropka.
Oczywiście, na pewno będzie mocny, będzie palił gumę i robił bączki. Jest spora szansa, że może też skręcać lepiej niż dotychczasowy model. Nie wątpimy też, że zarówno Challenger, jak i Charger mogą wyglądać genialnie.
Ale to już nie będzie to.
Ta informacja mimo wszystko trochę dziwi. Jeszcze niedawno Tim Kuniskis, CEO Dodge'a zapowiadał, ze nowa generacja obu modeli nie oznacza końca silników spalinowych. Można było spekulować, że poza "elektrykiem" dostaniemy też odmiany napędzane benzyną. Zwłaszcza że koncern wypuścił ostatnio silnik Hurricane. Co prawda nie jest to V8, ale podwójnie doładowana rzędowa szóstka ma potencjał - przynajmniej na bazowe i "trochę szybsze" odmiany. Taki Challenger SRT z ok. 600-konnym Hurricane i porządnie zrobionym wydechem przeszkadzałby wyłącznie purystom.
Ale niestety tak nie będzie. Póki co zostaje nam się jedynie cieszyć nadchodzącym Challengerem. Dodge planuje odmianę, która będzie pewnie łabędzim śpiewem jednostki Hellcat. Będzie miała możliwość zasilania paliwem E85, na którym będzie osiągać ponad 900 KM, detronizując pod tym względem Dodge'a Demona.