Dodge Hornet został chłodno przyjęty, ale zebrano 14 000 zamówień w 24 godziny. A co z Tonale?
Dodge Hornet został dość chłodno oceniony przez dziennikarzy i internautów. Tymczasem w 24 godziny złożono 14 000 zamówień na ten samochód. Stellantis zaczyna więc mieć spory problem z... Alfą Romeo Tonale.
Kilka dni temu światło dzienne ujrzał Dodge Hornet, czyli amerykańska wersja Alfy Romeo Tonale. Różnice są naprawdę dyskretne - zmieniono tutaj pas przedni (pożegnano scudetto) i zmodyfikowano boczne nawiewy w kabinie. Do tego wszystkiego przyklejono logo Dodge'a i wypuszczono w świat.
Pierwsze reakcje amerykańskich dziennikarzy były raczej mało pozytywne - narzekano na brak indywidualnego stylu i dziwną mieszankę włoskiej i amerykańskiej koncepcji wizualnej. Internauci z kolei zwrócili uwagę na specyficzną jak na USA gamę jednostek napędowych.
I co? I oczywiście po raz kolejny wszyscy byli w błędzie, gdyż Dodge zebrał w 24 godziny 14 000 zamówień na Horneta. To największy sukces marki od wielu lat. Pokazuje on, że za oceanem rynek kompaktowych SUV-ów jest wbrew pozorom bardzo duży, a zainteresowanie takimi autami rośnie wśród klientów.
Dodge Hornet nie powtórzy więc porażki modelu Dart. Ale gdzie w tym wszystkim znajduje się Alfa Romeo Tonale?
Zadajmy więc jedno kluczowe pytanie - dlaczego Dodge Hornet zyskał uznanie osób, które nawet nie miały z nim do czynienia?
Myślę, że kluczową kwestią jest zaufanie do marki Dodge, radzącej sobie coraz lepiej w ostatnich latach. Ich produkty wyróżniają się przyzwoitą jakością, co dla wielu osób jest bardzo ważnym kryterium przy wyborze samochodu.
Stylistyka auta, choć specyficzna i wyciśnięta z włoskiego wizerunku Tonale, także może się podobać. Ja osobiście nie jestem fanem pasa przedniego, wyglądającego jak Tipo po liftingu, aczkolwiek jak widać przypadł on do gustu wielu osobom.
Stellantis ma więc spore wyzwanie - jak powtórzyć sukces Horneta z... Alfą Romeo Tonale? Pierwotne plany zakładały oferowanie tego auta w USA. Wszystko wskazuje jednak na to, że włoska marka może ponownie ograniczyć swoją obecność w Stanach Zjednoczonych do topowych modeli, w tym do nadchodzących elektryków.
W Europie z kolei Tonale ma znacznie większą i mocniejszą konkurencję. Włosi muszą zmierzyć się z autami z Niemiec, cieszącymi się uznaniem wśród klientów. Co więcej, wymagania typowego europejskiego nabywcy są nieco większe - tyczy się to wykończenia kabiny i dostępności konkretnych wariantów silnikowych.
Sukces Horneta pokazuje też, że problemem pozostaje marka. Alfa Romeo ma specyficzną opinię, a za oceanem nie jest dobrze znana
Wyobraźcie sobie odwróconą sytuację - w USA debiutuje Alfa Romeo Tonale, podczas dużego eventu koncernu Stellantis. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że włoskie auto zebrałoby może 500 zamówień w 24 godziny - i to przy dobrym wietrze.
Jak widać więc pomysł, aby Tonale przebudować na Dodge'a, stał się strzałem w dziesiątkę. Amerykanie mogą otwierać piwo i z typowym dla siebie akcentem powiedzieć "good job guys".
Tymczasem Alfa Romeo powinna zakasać rękawy i walczyć o pozycję w Europie, gdyż nowe BMW X1 i Mercedes GLA to naprawdę mocni konkurencji, z którymi ciężko będzie jej rywalizować.