Driftuje, hałasuje i generuje endorfiny. Nowy Hyundai IONIQ 6 N to elektryczna rewolucja

Hałasuje, pozwala na zabawę biegami, ma napęd na cztery koła umożliwiający regulację dystrybucji mocy pomiędzy osiami, imponuje osiągami, a do tego nie boi się driftu. To nie jest opis supersamochodu za miliony - te cechy oferuje nowy Hyundai IONIQ 6 N.

Materiał powstał przy współpracy z marką Hyundai i promuje model Hyundai IONIQ 6 N

To samochód, który przesuwa granice. Koreańczycy już kilka lat temu pokazali, że tworząc dział N nie rzucają słów na wiatr. Pojawiły się tutaj konkretne obietnice: auta noszące tę literę miały ekscytować i wyprzedzać konkurencję. Modele i30 N i i20 N pokazały, że nie mając lat doświadczenia, da się stworzyć najlepsze konstrukcje na rynku. Teraz ich miejsce zajęły samochody elektryczne - zupełnie inne konstrukcyjnie, ale nie mniej ekscytujące. Najnowszym członkiem tej rodziny jest Hyundai IONIQ 6 N, imponujący wyglądem i swoimi możliwościami.

Już szybkie spojrzenie na dane techniczne pokazuje z czym mamy tutaj do czynienia. 650 KM to liczba, która przez lata była zarezerwowana dla supersamochodów. Dziś dostajemy taką moc w modelu, który jest dostępny dla szerokiego grona odbiorców. Do tego w przeniesieniu jej na asfalt pomaga szereg rozwiązań i systemów, które wywodzą się ze świata motorsportu.

Hyundai IONIQ 6 N Goodwood Festival of Speed

Tu nie ma miejsca na półśrodki. Nowy koreański sedan kontynuuje sukces Hyundaia IONIQ 5 N i oferuje zbliżoną koncepcję w jeszcze ciekawszym nadwoziu.

Hyundai IONIQ 6 N rzuca się w oczy. Obok tego auta ciężko jest przejść obojętnie

Designerzy koreańskiej marki ewidentnie dostali wolną rękę. Odświeżony wygląd IONIQ-a 6 bardzo pasuje do sportowego charakteru wersji N. Wąskie przednie lampy i dynamiczniejsza sylwetka pasa przedniego wpadają w oko. Duże felgi i sporych rozmiarów spoiler na pokrywie bagażnika sugerują zaś, że nie jest to uliczny pozer.

A to dopiero rozgrzewka, gdyż w zanadrzu czekają części z gamy N Performance. W katalogu znajdziemy tutaj nie tylko lżejsze felgi, ale także dokładki zderzaków wpływające na aerodynamikę, większy tylny spoiler (wykonany cześciowo z włókna węglowego), a także szereg innych dodatków - także wpływających na wygląd wnętrza.

W tym aucie dzieje się naprawdę dużo

650 KM generowanych przez dwa silniki elektryczne (w trybie N Grin Boost) potrzebuje dużo prądu. Akumulator o pojemności 84 kWh nie tylko cechuje się wysoką wydajnością, ale także możliwością bardzo szybkiego ładowania z mocą sięgającą 320 kW. Umożliwia to zastosowanie w tym modelu architektury 800V. Hyundai IONIQ 6 N osiąga 257 km/h, a setka pojawia się tutaj na zegarach w 3,2 sekundy. Szybko.

Poza tym Koreańczycy przygotowali cały przekrój różnych systemów, które mają angażować kierowcę, generować endorfiny i pobudzać do pracy nasze ciało. Tutaj przydaje się odrobina doświadczenia, zwłaszcza gdy chcemy wykrzesać z tego auta sto procent jego możliwości.

System N Active Sound+ dba o doświadczenia akustyczne, choć oczywiście nie jest to naturalny dźwięk. Ten dobiega z głośników i można go dopasować do własnych oczekiwań - do wyboru jest kilka trybów.

Wraz z nim świetnie zgrywa się funkcja N e-Shift, jedna z najciekawszych na pokładzie tego samochodu. Jednym z największych zarzutów wobec elektryków jest fakt, że moc przekazują bardzo liniowo. Nie ma tutaj szarpnięć i tych chwil, w których przeskakujemy pomiędzy kolejnymi biegami. Hyundai uznał, że tego właśnie potrzebują kierowcy przesiadający się ze spalinowych samochodów.

Za kierownicą mamy klasyczne łopatki, a wybierając odpowiedni tryb włączamy symulowane komputerowo biegi. Jest też obrotomierz - oczywiście w pełni wirtualny. Elektronika ogranicza pracę silników w taki sposób, że docierając do czerwonego pola i "odcinki", IONIQ 6 N przestaje przyspieszać i charakterystycznie szarpie.

Plusem i dużą zaletą tego systemu jest fakt, że daje nam on lepsze poczucie prędkości i pozwala paradoksalnie na większą kontrolę nad samochodem. Każdy bieg ma przypisany zakres prędkości, w którym operuje.

Na pokładzie koreańskiego sedana jest też tryb N Drift Optimizer. Jak go opisać w możliwie najprostszy sposób? Otóż wyobraźcie sobie elektronicznego instruktora, który uczy was driftu. Z poziomu systemu multimedialnego wybieracie nie tylko stopień wychylenia samochodu w poślizgu, ale także zakres wsparcia ze strony elektroniki w kwestii uślizgu kół. Później wystarczy wyjechać na tor wyścigowy i bawić się do upadłego. Biały dym z tylnych opon będzie tutaj częstym widokiem.

Hyundai IONIQ 6 N Performance Goodwood Festival of Speed

To wszystko dostajemy nie tracąc praktyczności

Owszem, we wnętrzu są kubełkowe fotele, a przestrzeń bagażową ogranicza obecność dwóch charakterystycznych rozpórek. Niemniej wciąż mówimy tutaj o samochodzie, który sprawdzi się nie tylko na torze wyścigowym, ale także w długich podróżach. W takich warunkach ma imponować wydajnością. a postoje skróci właśnie wspomniane już szybkie ładowanie.

Czas zadać więc kluczowe pytanie: czy jesteście gotowi na takie emocje?