Flipper z poziomu BOSS. Kupił najdroższego McLarena F1, dorzucił 21 km, sprzedaje drożej
Drodzy flipperzy, Wasze akcje to przy tym nic. Ten McLaren F1 był najdrożej sprzedanym egzemplarzem na świecie. Na aukcji, która odbyła się w 2021 roku, osiągnięto kwotę przekraczającą 20 milionów dolarów. Nowy nabywca przejechał swoim nabytkiem 23 kilometry i teraz sprzedaje go za znacznie większe pieniądze.
Kup taniej, sprzedaj drożej. To maksyma każdego flippera, kupującego mieszkania i sprzedającego je z ogromnym zyskiem. Ich obrót gotówką nie może się jednak równać z opisywaną historią. Przed Wami McLaren F1 z najmniejszym na świecie przebiegiem. W 2021 roku sprzedano go za absurdalną kwotę, która przekroczyła 20 milionów dolarów.
Mineły 3 lata, a ten samochód powraca na aukcję. Ma o 23 kilometry więcej przebiegu na liczniku, a jego cena najprawdopodobniej wzrosła o kilkadziesiąt procent. O ile dokładnie? Tego jeszcze nie wiemy. Pewne jest jednak to, że nikt nie kupił tego samochodu z myślą o cieszeniu się jazdą jednym z najlepszym hipersamochodów na świecie.
McLaren F1 wciąż jest pożądany przez kolekcjonerów. To wyjątkowa maszyna - zwłaszcza w takim stanie
Cofnijmy się na chwilę do 2021 roku, kiedy to ten egzemplarz po raz pierwszy trafił na aukcję. Jego największą zaletą był fabryczny stan i zaledwie 387 kilometrów przebiegu na liczniku. To sprawiło, że estymowaną na poziomie 15 milionów dolarów cenę przebito w ekspresowym tempie, osiągają kwotę wynoszącą ponad 20 milionów dolarów.
Teraz ta sztuka powraca z przebiegiem 410 kilometrów. Według RM Sotheby's wartość idealnie utrzymanych McLaren F1 rośnie w tempie miliona dolarów na rok. Tym samym ta sztuka mogłaby spokojnie trafić "pod młotek" za 23-24 miliony dolarów, choć ta kwota znowu może wzrosnąć.
W końcu mówimy o pożądanym przez najbogatszych kolekcjonerów samochodzie, do tego rzadkością na rynku wtórnym. Na świecie są tylko 64 egzemplarze w drogowym wydaniu. Tym samym każdy staje się unikatem.
Krótko mówiąc: ktoś kupił ten samochód za 20,4 miliona dolarów, nie jeździł nim (w zasadzie) i sprzedaje z zyskiem. To jest dobry biznes!
RM Sotheby's zakłada, że zainteresowanie tym samochodem będzie bardzo duże. Niemal pewne jest to, że na aukcji zjawią się nie tylko najbogatsi kolekcjonerzy, ale także inwestorzy, którzy znowu potraktują ten samochód jak skarbonkę, a w zasadzie jak żyłę złota. Jaką cenę tym razem zobaczymy na koniec aukcji? O tym przekonamy się 13 maja.