Ford Mustang Mach-E trafi najpierw do Europy. USA musi poczekać

Strategia sprzedaży nowego elektrycznego auta marki z błękitnym owalem może niektórych zaskoczyć. Ford Mustang Mach-E trafi najpierw na rynek europejski, a dopiero później wjedzie do salonów w USA.

Ford Mustang Mach-E ma być punktem zwrotnym w historii marki. Tak jak pierwszy Mustang w 1964 roku wprowadził ogromne zamieszanie na rynku, Mach-E ma być orężem błękitnego owalu w dobie elektryfikacji. Tym razem jednak kluczowym rynkiem nie jest USA, a... Europa.

Ford Mustang Mach-E

Najważniejsze kraje mają pierwszeństwo

Strategią marketingową dla elektrycznych Fordów zajmuje się Jason Mase. Podczas targów w Chicago podzielił się on z dziennikarzami informacją, że to właśnie Europa będzie miejscem, gdzie Ford Mustang Mach-E pojawi się jako pierwszy. Nie będzie on jednak od razu oferowany we wszystkich krajach. Kraje takie jak Norwegia czy Holandia będą uprzywilejowane, a inne miejsca z wyraźnym opóźnieniem otrzymają ten samochód.

Nie ma się czemu dziwić. To w Europie prowadzona jest najbardziej zacięta walka o redukcję emisji CO2. Promowanie aut na prąd oraz dopłaty oferowane w wielu krajach sprawiają, że to właśnie Stary Kontynent staje się bardzo ważny dla wszystkich marek.

Ford Mustang Mach-E

Ford jednocześnie ma zamiar sprzedać delikatnego pstryczka w nos Tesli. Oczywiście pozycji tej marki na razie nie ma szans zburzyć, bowiem Tesle sprzedają się jak świeże bułeczki. Specyfikacja Forda Mustanga Mach-E sprawia jednak, że model ten pod kątem możliwości zbliża się do Tesli Model X czy Y.

A to może być punkt zwrotny dla klientów, którzy będą chcieli kupić coś zupełnie innego. Poza tym np. we wspomnianej Norwegii SUV-y sprzedają się teraz doskonale. Rekordy bije chociażby Audi E-Tron, którego w styczniu 2020 sprzedano ponad 900 sztuk.

Ford Mustang Mach-E - specyfikacja ma być kluczem do sukcesu

Elektryczny Ford zdaje się mieć dużo zalet. Duża bateria, solidny zasięg i dedykowana platforma sugerują, że Mustang Mach-E może być naprawdę udanym autem, które namiesza na rynku aut elektrycznych. Czy sprawdzi się w oczach klientów? To pokaże czas - trzeba jednak przyznać, że "mustangowa" stylistyka naprawdę może przypaść do gustu.