Ford Puma ST z polską ceną. 200 KM jest warte minimum 125 000 zł
200-konny, mały crossover od Forda został wyceniony w Polsce. Klienci, którzy chcą, żeby w garażu stanął Ford Puma ST, muszą zapłacić minimum 125 000 zł.
Ford Puma ST ma przekonać klientów, którzy chcą mieć świetnie prowadzącego się hothatcha... ale niekoniecznie hatcha, tylko crossovera. Za emocje odpowiadać tu będzie świetny silnik z Fiesty ST.
Choć ma tylko 3 cylindry, to 200-konna jednostka 1.5 zbiera same pochwały za charakter i możliwości. Do tego Ford Puma sam w sobie prowadzi się całkiem fajnie, a dokładając do tego usztywnione i zmodyfikowane zawieszenie, również bazujące na Fieście ST, otrzymamy naprawdę oryginalny samochód. Na papierze setkę osiąga w 6,7 sekundy, ale pewnie więcej frajdy da w zakrętach. Za przeniesieni mocy odpowiada sześciobiegowy "manual". Skrzynia automatyczna może dołączy później, tak jak w Focusie ST. Ale wątpię.
Ford Puma ST dostępny będzie w dwóch odmianach.
Tańsza, czyli ST, figuruje w cenniku za 125 000 zł. W wyposażeniu będzie klimatyzacja manualna, system SYNC3 z interfejsami obsługi smartfonów, czujniki parkowania, podgrzewana przednia szyba i ładowarka indukcyjna. Za styl odpowiadać będą 19-calowe alufelgi z oponami Michelin Pilot Sport 4S i ambientowe oświetlenie wnętrza. Za komfort i pewność - "kubełki" Recaro.
Droższa odmiana, ST X, kosztuje 137 500 zł. Tutaj znajdziemy dodatkowo nawigację satelitarną, pełne oświetlenie LED, alarm, ale także czerwone zaciski hamulców oraz mechanizm różnicowy o ograniczonym uślizgu.
Żabozielony lakier - za dopłatą.
Trzeba przyznać, że Puma ST nie należy do najtańszych. Od niemal bliźniaczej Fiesty jest nieco lepiej wyposażona i większa, ale przy okazji droższa o prawie 35 000 zł.