Raperzy zacierają ręce. General Motors stawia na wielkie felgi
Pytanie "po co" doskonale odzwierciedla nasze zdziwienie. Otóż szef stylistów General Motors zapowiedział, że felgi mające od 24 do 26 cali będą standardem.
Czasami zastanawiam się co mają w głowie Ci, którzy na siłę wkładają do samochodów wielkie koła. Jak widać jednak takie myśli pojawiają się także w wielkich koncernach, takich jak General Motors. Co prawda nazwa tej grupy powinna zostać zmieniona na General Failure, patrząc na szereg błędów i wpadek popełnianych w ostatnich latach. Efektem tego było zamknięcie kilku marek, przy okazji doprowadzając inne do bankructwa.
Nie o tym jednak dzisiaj mowa. Otóż w podcaście "Brembo Red", który prowadzony jest przez szefa Brembo na USA, Dana Sandberga, wystąpił Michael Simcoe. Jest on szefem stylistów koncernu GM i nadzoruje stylistykę we wszystkich markach. Otóż ten jegomość orzekł, że General Motors celuje w korzystanie z felg mających od 24 do 26 cali w nadchodzących autach. Stylistyka kół ma zostać dopasowana do stylistyki aut, choć w tym przypadku w jego opinii może być nawet nieco odwrotna sytuacja - to koła narzucą pewien charakter samochodowi.
Ale nie od dzisiaj wiemy, że General Motors kombinuje
Jest to smutna prawda, ale niestety patrząc na kondycję tego koncernu można odnieść wrażenie, że są grupą ludzi we mgle. Coś robią, ale do końca nie wiedzą co i jak. I choć ich pozycja w USA i na świecie wciąż jest bardzo mocna, to jednak po dawnej potędze nie ma już nawet śladu.