GM wzywa do serwisu 70 000 Chevroletów Boltów. To palący problem
GM sugeruje, aby nie parkować ładujących się Chevroletów Boltów w garażach. Powód? Mogą się zapalić - a wszystkiemu winne są wadliwe baterie.
Chevrolet Bolt to bez wątpienia jeden z ciekawszych elektryków na rynku. Przez chwilę oferowany był nawet w Europie, jako Opel Ampera-e. Po rozwodzie tej marki z GM został jednak wycofany i pozostał jedynie za oceanem. A tam święcił sukcesy, będąc chętnie wybieranym autem. Problem polega na tym, że teraz ten sukces stał się utrapieniem dla koncernu, gdyż wszystkie auta muszą wrócić do serwisu.
GM wzywa właścicieli Boltów do serwisu - bo mogą się spalić
Kilka miesięcy temu pojawiła się informacja o potencjalnych problemach starszych egzemplarzy (z roczników 2017-2018). Po kilku przypadkach pożarów ustalono, że baterie dostarczone przez LG posiadały wadę, która była punktem zapalnym (dosłownie i w przenośni) całego zamieszania.
Jak się okazuje nie tylko starsze auta mogą ulec samozapłonowi. To samo tyczy się wszystkich aut z roczników 2019-2021, czyli oferowanych aż do wprowadzenia nowej generacji.
Myślę, że problem najlepiej prezentują liczby. Otóż GM musi zbadać ponad 73 000 samochodów rozsianych po USA i innych krajach. Póki co za naprawę odpowiedzialny będzie amerykański koncern, aczkolwiek władze tej firmy chcą zadośćuczynienia od LG, gdyż to ich komponent jest felernym elementem samochodu.
Takie przypadki pojawiają się zadziwiająco często
GM nie jest pierwszym koncernem, który stał się ofiarą wadliwych baterii. Podobny problem dotknął Forda i BMW. W stosowanych w tych samochodach bateriach Samsunga dochodziło do zanieczyszczenia, które mogło prowadzić do samozapłonu baterii podczas ładowania. W efekcie sprzedaż Kugi PHEV została zablokowana na kilka miesięcy, a hybrydy BMW także miały krótki przestój na linii produkcyjnej.
Warto też przypomnieć, że inne marki również walczyły z przypadkami pożarów i niespodziewanych samozapłonów. Bateria niezmiennie stanowi potencjalnie najniebezpieczniejszy element samochodu elektrycznego - w przypadku pożaru jej ugaszenie to bardzo skomplikowany proces, który wymaga doświadczonej ekipy i odpowiedniego sprzętu.
GM zamierza w najbliższych miesiącach ściągnąć do serwisów wszystkich właścicieli felernych aut. Najprawdopodobniej podobną akcję przeprowadzi też Opel, wzywając do serwisów posiadaczy rzadko spotykanego w Europie modelu Ampera-e.