Hyundai Santa Fe Hybrid. Duży, wygodny, oszczędny. Czego chcieć więcej? - TEST, OPINIA
O, proszę - oto idealny przykład doskonałego liftingu. Poprawiony wygląd, nowa platforma (!) i świetny napęd uatrakcyjniły ten samochód. Oto Hyundai Santa Fe Hybrid w pierwszym teście.
Jednym z pierwszych testów w roku 2020 był właśnie materiał o Hyundaiu Santa Fe. To dobre auto, które miało sporo zalet, a z dieslem radziło sobie zadziwiająco dobrze. Wady? Cóż, wnętrze nie było idealne, a wygląd budził pewne kontrowersje. Hyundai Santa Fe Hybrid.
Koreańczycy w międzyczasie postanowili dopracować ten samochód. I nie ograniczyło się to do pudrowania nadwozia - otóż zmieniono tutaj platformę. A dokładniej mówiąc, unowocześniono ją, co pozwoliło na zastosowanie wybitnego napędu hybrydowego. Hyundai Santa Fe Hybrid stał się tym samym nie tylko praktycznym, ale i bardzo oszczędnym autem.
Hyundai Santa Fe Hybrid - botoks i nowy nos
Zmiany wizualne,nie ukrywajmy, są kontrowersyjne. Ja jestem ich zwolennikiem i uważam, że auto prezentuje się znacznie lepiej, ale wiem, że nie każdemu przypadły do gustu. Front wyróżnia masywny chromowany grill, który łączy się teraz z lampami - także powiększonymi. Ten solidny zastrzyk botoksu tutaj był jednak strzałem w dziesiątkę. Front ma bowiem w sobie coś z amerykańskiego auta. Jest przyjemnie ciężki, a jednocześnie nie wygląda karykaturalnie.
Tył? Tutaj dodano odblaskową listwę pomiędzy tylnymi lampami. Szkoda, że Hyundai nie skusił się na ledowy panel - to byłoby idealnym dopełnieniem optycznie szerszego frontu. Tak czy siak auto wygląda na masywniejsze, choć jego wymiary nie zmieniły się nawet o centymetr. Miłym detalem są też zgrabniejsze zderzaki i 19-calowe felgi o ciekawym wzorze.
Hyundai Santa Fe Hybrid - ktoś podkradł deskę z Nexo!
Dosłownie - inspiracja jest tutaj widoczna gołym okiem. Klasyczną konsolę środkową zastąpił bowiem poprowadzony pod łagodnym kątem panel, stanowiący pełne centrum obsługi. Stąd zarządzamy klimatyzacją, multimediami i napędem. Przycisków jest sporo, ale są czytelnie opisane, a ich obsługa po kilku chwilach staje się intuicyjna.
I nie tylko można się poczuć tutaj przyjemnie otulonym. Właśnie ta wysoka ergonomia jest ogromną zaletą, zwłaszcza w czasach dominacji "wszystkomających", wielkich, dotykowych ekranów.
Hyundai Santa Fe Hybrid dostał charakterystyczną "leżącą" deskę rozdzielczą.
Ale, żeby nie było, tutaj też taki znajdziemy. Wyświetlacz o przekątnej 10,25 cala to kluczowy element auta. Oprogramowanie BlueLink udostępnia szereg funkcji i pozwala na "połączenie" auta ze smartfonem. Jakość obrazu jak zwykle pozostaje na najwyższym poziomie, podobnie jak sprawność działania. Łączność Apple CarPlay i Android Auto również znajduje się na pokładzie - krótko mówiąc: mamy wszystko, czego do szczęścia potrzeba.
Pożegnaliśmy też tutaj dość proste cyfrowe wskaźniki z poprzednika. Ich miejsce zajął nowy wyświetlacz, który prezentuje komplet danych w trzech różnych formach, uzależnionych od trybu jazdy. Dodatkowo właśnie ten ekran wykorzystywany jest do wyświetlania obrazu z kamer w lusterkach, co bardzo przydaje się podczas jazdy.
Nowy kokpit to także mnogość... schowków. Pod wiszącą konsolą znalazło się miejsce na dużą półkę z gniazdem USB i 12V. Podłokietnik mieści półlitrowe butelki z wodą, a przed pasażerem, poza klasycznym schowkiem, jest też bardzo wygodna półka.
A wszystko to w świetnym otoczeniu
Konfiguracja tego egzemplarza to strzał w dziesiątkę. Połączenie kremowej i ciemnej skóry z szarym kolorem i tkaninową podsufitką tworzy świetny zestaw. Jasne kolory optycznie powiększają wnętrze i kreują przyjemną atmosferę, w której naprawdę chce się spędzać czas.
Poza tym jest tutaj po prostu wygodnie! Mamy w bród miejsca na nogi z tyłu, a kanapa z regulacją pochylenia oparcia i z możliwością przesuwania jest bardzo wygodna. To samo tyczy się przednich foteli, doskonałych na długie trasy. Szeroki zakres regulacji plus odpowiednia miękkość i szerokość to duet, który doceni każda osoba.
Na pojemność bagażnika również nie można narzekać - od ponad 600 do 1000 litrów pojemności bez składania kanapy (ale licząc do sufitu) to świetne wartości, które spełnią oczekiwania nawet najbardziej wymagających osób.
Hyundai Santa Fe Hybrid - jak to działa?
Zasadniczo tak samo, jak w Kii Sorento. To dokładnie ten sam napęd, czyli kombinacja silnika 1.6 T-GDI, jednostki elektrycznej i małej baterii. Łączna moc takiego zestawu to 230 KM.
System działa w sposób zbliżony do każdej hybrydy Toyoty. Największą różnicą jest brak skrzyni CVT - jej miejsce zajmuje 6-biegowy automat, dzięki czemu nie mamy tutaj męczącego wycia przy każdym mocniejszym wciśnięciu gazu.
Co więcej, te 230 KM przekłada się na naprawdę dobre osiągi. Setka pojawia się na zegarach w 9 sekund, a prędkość maksymalna ograniczona jest elektronicznie do 190 km/h. To w zupełności wystarcza - tym bardziej, że nawet przy autostradowych 140 km/h w kabinie panuje przyjemna cisza, a zużycie paliwa utrzymuje się tuż poniżej 10 litrów na setkę.
Najwięcej zalet ten system pokazuje jednak w mieście
Hybryda, jak wiadomo, nie jest mistrzem oszczędności w trasie. Dopiero w mieście ten układ pokazuje swoje zalety. A te są naprawdę imponujące. Średnie zużycie paliwa nawet przy dość dynamicznej jeździe po Warszawie nie przekraczało 7,6 litra. Za to korzystając z trybu ECO i utrzymując płynność udało mi się bez problemu zejść do wartości w granicach 5,4 - 5,6 litra bez "zamulania" czy toczenia się z niskimi prędkościami. Ten samochód po prostu potrafi być oszczędny i za to należą mu się ogromne brawa.
Na samym prądzie - co ciekawe - da się przejechać nawet 2 kilometry. Wystarczy muskać gaz i utrzymywać niską prędkość. To idealnie sprawdza się w korkach lub przy mocnych spowolnieniach w ruchu.
Zużycie paliwa: | Hyundai Santa Fe Hybrid |
przy 100 km/h: | 6,9 l/100 km |
przy 120 km/h: | 8,7 l/100 km |
przy 140 km/h: | 9,9 l/100 km |
w mieście: | 5,4-7,9 l/100 km |
Dodam tylko, że zbiornik również nie zawodzi. 67 litrów sprawia, że nawet w trasie możemy liczyć na solidny zasięg. W mieście natomiast 800 kilometrów na jednym tankowaniu to w zasadzie standard. Tym autem pokonałem blisko 400 km, głównie po Warszawie i okolicach. Pomimo moich starań nie udało mi się zużyć nawet połowy paliwa z baku.
Jak prowadzi się Hyundai Santa Fe Hybrid?
To bardzo komfortowe auto. Koreańczycy nie udają, że ich SUV, pomimo teoretycznej obecności słowa SPORT w segmencie, do którego należy to auto, jest jakkolwiek sportowy. Wygoda gra tutaj pierwsze skrzypce, ale nie wpływa negatywnie na właściwości jezdne. Zawieszenie dobrze wybiera nierówności, nawet na tak dużych kołach. Lekkie przechyły nadwozia w zakrętach nie stresują i nie wyprowadzają tego auta z równowagi.
To samo tyczy się jazdy autostradą. Nawet przy wyższych prędkościach auto stabilnie trzyma się obranego pasa, nie reagując nerwowo na mocniejsze boczne podmuchy wiatru. Układ kierowniczy jest dość mocno wspomagany, ale zapewnia odpowiednią komunikatywność. Krótko mówiąc - jest dobrze.
Czego brakuje? Wersja Hybrid dostępna jest z napędem na przednią oś lub z układem AWD. I bez wątpienia dopłata do "czterołapa" jest tutaj obowiązkowa. 350 Nm na przedniej osi sprawia, że auto na mokrej nawierzchni potrafi nerwowo zabuksować, zwłaszcza gdy do akcji wkracza silnik elektryczny.
Do wyboru mamy tutaj trzy tryby jazdy - SMART, ECO i SPORT. Pierwszy to tak naprawdę automatyczna żonglerka pomiędzy ustawieniem ECO, standardowym trybem jazdy i SPORT-em. Działa to sprawnie i idealnie sprawdza się podczas codziennej eksploatacji.
Tryb ECO pobudza duszę oszczędnego dusigrosza, choć nie ogranicza dynamiki w tym aucie. Po prostu gwałtowniejsze przyspieszenie wymaga zdecydowanego wciśnięcia prawego pedału.
O ustawieniu SPORT można w zasadzie nie pisać. Nerwowo, ostro, zbyt czule - nie widzę tak naprawdę momentu, w którym taki tryb może się tutaj sprawdzić.
Ile kosztuje Hyundai Santa Fe Hybrid?
Najtańszy wariant Premium z hybrydą i napędem na przednią oś wyceniony został na 165 900 zł. To naprawdę rozsądna kwota - tym bardziej, że wyposażenie standardowe jest bardzo bogate.
Znajdziemy tutaj między innymi elektrycznie sterowany fotel kierowcy, komplet systemów bezpieczeństwa, światła LED i multimedia z 8-calowym wyświetlaczem.
Testowy egzemplarz to topowa wersja Platinum, którą wyróżnia obecność niemal wszystkich dodatków. Dostępne jest tutaj samopoziomujące zawieszenie tylnej osi, system kamer 360 stopni, świetne i przydatne kamery zwiększające widoczność w "martwej strefie", podgrzewane i wentylowane skórzane fotele, nagłośnienie Krell oraz wiele innych elementów.
I to wszystko kosztuje 213 900 zł. Dużo? Maksymalnie doposażona Toyota RAV4 Hybrid jest o 20 000 zł tańsza, ale to samochód o rozmiar mniejszy. Z kolei debiutująca niebawem Toyota Highlander będzie znacznie droższa.
Największym rywalem tego auta jest jego... bliźniak. Mowa o Kii Sorento, która oferuje w większości niemal identyczne wyposażenie, a jednak kosztuje nieco mniej. Jeśli komuś więc odpowiada wygląd Sorento, to przyjmując "oszczędne" podejście z pewnością wybierze ten model.
Hyundai Santa Fe Hybrid - opinia
Uważam jednak, że w tym przypadku nie ma czegoś takiego jak "zły wybór". Odświeżony Santa Fe Hybrid to genialny samochód - pakowny i pojemny, do tego świetnie wyglądający. Wybór definiuje więc wyłącznie nasz gust i zasobność portfela.
Po kontakcie z obydwoma modelami dochodzę do wniosku, że chętniej wybrałbym jednak Hyundaia. Moim zdaniem sprawia on wrażenie nieco bardziej "wyrafinowanego". Swoje trzy grosze dodaje też kapitalnie zaprojektowane wnętrze, które nie tylko doskonale wygląda, ale jest też bardzo ergonomiczne. No i nie znajdziemy tutaj "piano black", którego jest pełno w Sorento.
SILNIK | t. benz, R4, 16 zaw. + silnik elektryczny |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1598 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | b: 132 kW (180 KM), e: 44 kW (60 KM), systemowo: 169 kW (230 KM) |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | b: 265 Nm, e: 264 Nm, systemowo: 350 Nm |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, sześciobiegowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe, z samopoziomowaniem |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 235/55R19 |
BAGAŻNIK | 782 l |
ZBIORNIK PALIWA | 67 l + bateria 1,49 kWh |
TYP NADWOZIA | SUV |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4785/1900/1710 mm |
ROZSTAW OSI | 2765 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1734/776 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1650 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 6,4 - 6,9 l/100 km |
EMISJA CO2 | 146 - 157 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 8,9 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 187 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 5 lat |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (Hybrid Premium) 165 900 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 213 900 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO |