Jaguar F-Pace SVR 1988 Edition - TEST. Poczułem się jak wybraniec
Jaguar F-Pace sam w sobie jest samochodem wyjątkowym. A 1 z 394 egzemplarzy serii 1988 Edition daje mu dodatkowe punkty unikalności. To genialne auto, które mogłoby być idealnym. Jedna rzecz jednak rozczarowuje
Jaguar F-Pace SVR 1988 Edition to jedno z ostatnich tchnień tego typu motoryzacji. A limitowana do 394 egzemplarzy limitowana seria nawiązuje do jednego z największych sukcesów marki w wyścigach długodystansowych. W 1988 roku Jaguar XJR-9 zwyciężył wyścig Le Mans, przejeżdżając przy tym 394 okrążenia. Było to pierwsze zwycięstwo marki na tym torze od 1957 roku i przełamanie ośmioletniej hegemonii Porsche. Oprócz tego, zaprojektowana przez Toma Walkinshawa maszyna zwyciężała również w Daytonie. Samochód korzystał z potężnego, siedmiolitrowego V12 i powstał dzięki nowemu sponsorowi marki. Tytoniowa marka Silk Cut wyłożyła pieniądze i dała początek jednym ze słynniejszych barw w motorsporcie. Nie dziwne więc, że do tego fioletowo-złotego bolidu chciał nawiązać Jaguar.
Trzydziestopięciolecie tego sukcesu wydaje się dobrym momentem. I nawet jeśli limitowana edycja trafiła na SUV-a, to tego, który ma mnóstwo sportowego charakteru. I jeden z najlepszych współczesnych silników w motoryzacji, przynajmniej pod względem emocji.
Ktoś się chyba przestraszył
I choć samochód robi piorunujące wrażenie, zacznę od chyba najważniejszego zarzutu względem limitowanego Jaguara.
Sam Jaguar F-Pace SVR wystarcza wystarczająco dobrze, żeby nie trzeba było mu nic "dokładać". Dlatego "odwzorowanie" malowania XJR-9 było tu kluczowe.
Gdy zobaczyłem pierwsze zdjęcia prasowe, byłem zachwycony. Elegancko, ale bardzo odważnie, z soczystym fioletowym lakierem metalik i złotymi felgami. Wyglądało to naprawdę świeżo i zapadało w pamięć.
Niestety, dedykowany tej wersji lakier "Midnight Amethyst" wygląda po prostu jak czarny. Fioletowe akcenty błyszczą w słońcu i dają pewien efekt, ale to mniej więcej 25% tego, co Jaguar obiecywał. Jako "czarny z fioletowym połyskiem" byłby fajny. Jako "limitowany fioletowy nawiązujący do klasyki" po prostu nie daje rady. A szkoda, bo specyficzne, 22-calowe felgi w kolorze jasnozłotym wyglądają rewelacyjnie. Pasują do bryły SVR, a jednocześnie nie są zbyt ostentacyjne.
Godny następca
Tak jakby ostentacyjność przeszkadzała w samochodzie, który jakby od niechcenia robi show. Wystarczy go odpalić.
Czy ciepły, czy zimny, pięciolitrowy silnik Jaguara z kompresorem brzmi jak wściekły. Ryczy, warczy i dudni w sposób, w jaki żaden z konkurentów nawet nie jest w stanie się zbliżyć. Do tego wspaniale rozwija moc. A mamy tutaj 550 KM. Może i BMW X3 M jest minimalnie szybsze do 100 km/h (tu jest równe 4 sekundy), ale w kategorii emocji i "czucia" samochodu, F-Pace jest bezkonkurencyjny. No i rozpędza się (w Niemczech) do 286 km/h.
Za to bardzo męczy się, gdy próbujemy być grzeczni. Podobnie jak F-Type, on uwielbia, gdy próbujemy wycisnąć z niego pełną moc. Wystarczy tylko znaleźć tor, albo zamknięty odcinek i zagłębić się w fantastyczne fotele kubełkowe. Są idealnie dopasowane, mocno trzymają, a przy tym są genialnie obszyte (z obu stron).
Wnętrze limitowanego SVR ma klasyczny czarny kolor, przełamany bladozłotymi wstawkami. Bardzo sportowo i bardzo oryginalnie. Wygląda to świetnie, zwłaszcza że znajdziemy miłych dla oka detali.
Choć oczywiście najważniejsze są łopatki zmiany biegów za dobrze leżącą w dłoniach kierownicą. Jedna, dwie redukcje, i jesteście w zupełnie innym świecie. Nie powiem, że to świat Le Mans, ale na pewno emocji, których w świecie motoryzacji coraz mniej.
Zwłaszcza, że za mocnym i charakternym silnikiem idzie też prowadzenie. Odpowiednio "ciężkie", precyzyjne i mechaniczne, żeby poczuć radość z prowadzenia. Oczywiście, to jest SUV więc trzeba brać na to poprawkę, ale... to jest naprawdę świetny SUV. To nie pierwszy SVR w naszych rękach i za każdym razem jesteśmy zachwyceni.
Jaguar F-Pace SVR 1988 - opinia i podsumowanie
Genialny silnik, świetne prowadzenie i niepodważalny charakter powodują, że Jaguar F-Pace mimo bycia SUV-em potrafi do siebie przekonać. Jazda nim to czysta przyjemność, mimo że trzeba się liczyć ze spalaniem blisko 25 l/100 km przy dynamicznej jeździe miejskiej, albo "sportowej" w trasie. Potrafi być też znacznie oszczędniejszy, ale przy takiej jeździe potrafi być męczący, czasem zbyt twardy i zbyt "wyrywający się".
Szkoda, że te samochody już się kończą. Nie ma szans na kolejne modele z pięciolitrowym V8, nie usłyszymy już wściekłego ryku i gwizdu kompresora. Nawet Range Rover z V8 korzysta już z wydajnego silnika BMW, który nie jest już tak ciekawy.
Warto więc zainteresować się SVR-em, póki jest. Być może uda się Wam też trafić jedną z ostatnich sztuk limitowanej wersji Le Mans. Jeśli nie przeszkadza Wam kolor, to rzućcie okiem na metkę. Samochód jest wyposażony "pod korek" i kosztuje 745 tys. zł. To o 130 tys. więcej niż standardowy SVR.
Czy jest tyle warty? To zostawiamy historii - 394 sztuki na cały świat to naprawdę mało.
SILNIK | benz, V8, kompresor, 32 zaw. |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 4999 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 405 kW (550 KM) przy 6250 - 6500 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 700 Nm przy 3500 - 5000 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, ośmiobiegowa |
NAPĘD | 4x4, stały |
ZAWIESZENIE PRZÓD | wielowahaczowe |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe went. |
OPONY | |
BAGAŻNIK | 552/1358 l |
ZBIORNIK PALIWA | 83 l |
TYP NADWOZIA | SUV |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4762/2071/1666 mm |
ROZSTAW OSI | 2874 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 2133/457 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/2400 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | od 11,4 l/100 km |
EMISJA CO2 | od 260 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 4,0 |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 286 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (R-Dynamic S D165) 305 500 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | (SVR) 612 900 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 745 000 zł |