Jak wygląda wyścigowy weekend "turbopiekarzy"? Zobaczyłem jak zespół Inter Europol Competition funkcjonuje "od środka"

To, co widzicie na torze, to tylko wycinek całego obrazka. Udany weekend wyścigowy jest kumulacją pracy blisko 100 osób, które uwijają się w pocie czoła, aby ich zespół stanął na najwyższym stopniu podium - i nie mam tu na myśli wyłącznie mechaników. Towarzyszyłem ekipie Inter Europol Competition podczas rudny ELMS na torze Imola, gdzie mogłem zobaczyć ich pracę "od kuchni".

Wiele osób myśli, że praca na torze wyścigowym ogranicza się do działań mechaników i strategów, a także do roboty kierowców. Nic bardziej mylnego. Zespół to organizm bardzo skomplikowany i złożony, w którym każdy trybik musi pracować idealnie. A tych, wbrew pozorom, jest bardzo dużo. Choć seria ELMS może nie ma takiego rozgłosu jak WEC, to mówimy tutaj o ściganiu na najwyższych i najbardziej profesjonalnym poziomie. Ekipa zespołu Inter Europol Competition pokazała mi to od kuchni. Miałem możliwość towarzyszyć im podczas rundy na torze Imola, w czasie której udało im się zająć solidne drugie miejsce w wyścigu.

Aby jednak dowieźć tą pozycję, trzeba było wykonać kawał ciężkiej pracy. I nie mam tutaj na myśli wyłącznie mechaników. Już na kilka dni przed wyścigiem cała ekipa zjawia się na torze, aby przygotować każdy element układanki.

Cztery ciężarówki, motorhome, ponad 50 osób. Tak wygląda weekend zespołu Inter Europol Competition

Wszystko zaczyna się z reguły w środę lub w czwartek, w zależności od "rozkładu jazdy" na torze. Cztery ciężarówki przywożą wszystko, czego zespół potrzebuje w kolejnych dniach. Są to samochody, części, motorhome (który stanowi "centrum dowodzenia"), a także... kuchnię.

Ta ostatnia ma tutaj szczególne znaczenie. Najedzony mechanik to dobry mechanik. Solidne jedzenie zawsze poprawia morale i daje energię do pracy. W zespole Inter Europol Competition nadwornym szefem kuchni jest pan Robert, który wraz ze swoim synem, w specjalnej naczepie, potrafi wyczarować naprawdę genialne dania.

Motorhome to z kolei miejsce, w którym przebywają goście zespołu, a także ludzie odpowiedzialni za komunikację. To wbrew pozorom bardzo wymagające zadanie. Przede wszystkim trzeba przygotowywać komunikaty dla mediów, posty na kanały social media, a także odpowiadać na zapytania dziennikarzy.

Inter Europol Competition Imola

Dobry zespół inżynierów wyścigowych i mechaników to podstawa. Tu każdy musi ze sobą współpracować

Nie ma miejsca na spory i niesnaski. Samochód trzeba doszlifować do granic możliwości, tak aby nie zawiódł podczas czterogodzinnego wyścigu. W serii ELMS na linii startu pojawiają się auta z kategorii LMP2, LMP3 i LMGT3. Inter Europol Competition wystawia dwie maszyny w LMP2 i jedną w LMP3.

Przygotowanie samochodu do wyścigu to czasochłonny proces. Choć Oreca 07 jest naprawdę pancerną konstrukcją, to nie da się do niej po prostu "wsiąść, przekręcić kluczyk i odjechać".

Jak w każdej wyścigowej maszynie, silnik wymaga odpowiedniego przygotowania. Jednostkę trzeba najpierw "obrócić" bez odpalania, aby rozprowadzić olej. Następnie silnik jest włączany i z poziomu komputera reguluje się obroty, aby zyskał odpowiednią temperaturę roboczą. Dopiero po kilku takich próbach jest gotowy do pracy.

Następnie przychodzą treningi. To najważniejszy moment, gdyż w tym czasie zespół zyskuje możliwość dostrojenia samochodu do toru. Oczywiście każda ekipa przyjeżdża z kompletem danych z symulacji, które przeprowadza w swojej siedzibie. Te trzeba jednak zweryfikować w rzeczywistości - a często wyniki są od siebie bardzo odległe.

Obserwując różne serie wyścigowe, być może zauważyliście, że często kluczowe komponenty podczas prac nad samochodem są zasłaniane. Na przykład na amortyzatorach z tyłu kładzie się kawałek materiału. Wszystko po to, aby ukryć ich dokładne ustawienie - tak aby konkurenci nie mogli skopiować konfiguracji samochodu.

Przed wyścigiem przychodzi też czas na podjęcie ostatniej kluczowej decyzji

Chodzi o dobór opon i strategii. Wszystkie auta muszą startować z pełnym zbiornikiem paliwa. Nie oznacza to jednak, że od razu trzeba wyjeżdżać go "do zera".

Owocem pracy tylu osób jest wyścig. Tu już wszystko jest w rękach kierowców i mechaników wykonujących serwisowanie samochodu. Zmiany opon, tankowanie, wymienianie uszkodzonych elementów i czyszczenie szyby musi odbywać się w ekspresowym tempie. Zmiany kierowców też muszą być bezbłędne. Przez cztery godziny wyścigu w serii ELMS (i aż 24 w Le Mans) emocje są więc na bardzo wysokim poziomie.

Koniec wyścigu nie oznacza zasłużonej przerwy

Wręcz przeciwnie. Już pod koniec rywalizacji na torze zaczyna się pakowanie kuchni i motorhome'u. Gdy kierowcy zobaczą już flagę z czarno-białą szachownicą, mechanicy zabierają się za składanie sprzętu w garażu. Do wieczora wszystko, włącznie z autami, ląduje w ciężarówkach, które ruszają do bazy zespołu Inter Europol Competition, zlokalizowanej pod Warszawą.

Dla mechaników nie jest to jednak koniec pracy, gdyż wielu z nich łączy obowiązki w serii ELMS i IMSA w USA. Na kilka dni wracają więc do domów, aby później rozpocząć cały maraton od nowa.

Nie jest to łatwa i przyjemna praca. Zwycięstwa przynoszą jednak satysfakcję - i to dla wielu osób jest paliwem w tym zawodzie.