KIA K5 po faceliftingu udowadnia, że sedan może być ciekawy

Kia K5 to sedan, który zastąpił Optimę. Obecna generacja właśnie przeszła lifting. Wygląda wyjątkowo ciekawie. A co to znaczy dla nas?

Dla nas oznacza to głównie to, że za kilka lat część z tych aut zobaczymy na naszych drogach, sprowadzonych z USA. Bo tam KIA K5 będzie dostępna. My, niestety, nie możemy na nią liczyć. A szkoda, bo to naprawdę udany sedan klasy średniej. Jak widać, w tym segmencie nie trzeba być albo premium, albo nudnym. Choć jak wiemy sedan to mało praktyczne nadwozie. Ale za to wygląda naprawdę dobrze.

KIA K5 upodabnia się do aut elektrycznych

Oczywiście, nie w pełnym tego słowa znaczeniu. Ale zmodyfikowany przód i tył wyraźnie nawiązują do tych bardziej szalonych projektów, w postaci najnowszych modeli linii EV. Wąskie lampy z sygnaturą świetlna w formie błyskawicy, z tyłu też "dużo się dzieje", ale jednocześnie KIA K5 nie wygląda na przesadzoną. Linia się nie zmieniła, jest, trzeba przyznać, dość spokojna i elegancka. Widzę tutaj trochę Lexusa ES.

Postawiono też na nowe wzory felg. I nie należą one raczej do "spokojnych" ani nudnych. W przeciwieństwie do wielu marek, które stawiają na "aerodynamiczną" stylistykę, która wszędzie wygląda tak samo, tutaj jest mocno oryginalnie.

KIA K5

Są też zmiany we wnętrzu. Warto na nie spojrzeć, bo w późniejszym czasie też je zauważymy w "naszych" samochodach koreańskiego producenta. Przede wszystkim są to dwa ekrany połączone w jeden, zakrzywiony panel. Ma odświeżony system multimedialny z uproszczonymi kafelkami poszczególnych funkcji. Selektor zmiany biegów z kolei trafił najpierw np. do Sportage'a, którego znamy, a obecnie pojawił się w K5.

KIA dorzuca też dwie kamery (z przodu i z tyłu), pełniące funkcję wideorejestratora. Poza tym zmiany objęły materiały wygłuszające, dodatkowe wsparcie dla aktualizacji OTA oraz nową wersję wyświetlacza HUD.

Nie ma co się przyzwyczajać do silników

Ogłoszona gama silników raczej nie będzie wymagała przyzwyczajenia. Nawet samochody z USA prawdopodobnie dostaną nieco inne jednostki napędowe. Wspólna, wydaje się, będzie doładowane 1.6 o mocy 180 KM. Pewnie na Stany Zjednoczone KIA K5 będzie miała też wersję hybrydową, taką jak np. w Carnivalu. Koreańczycy zamiast tego mają hybrydę opartą o dwulitrowy, wolnossący silnik, dysponujący mocą systemową 195 KM. A oprócz tego 160-konne 2.0 (wolnossące) oraz nieco słabsze, napędzane gazem ziemnym. Zakładam, że trafi do taksówek.

Tak czy inaczej, to ciekawe auto i mogłoby znaleźć sobie jakąś niszę na rynku europejskim, coraz bardziej pozbawionych sedanów.