Hybrydowa Kia Niro - TEST. Nie wywołuje emocji, ale wszystko robi "w punkt"
Hybrydowa KIA Niro nie chwyci Was za serce. Ale zapewniam, że rozum i portfel powinny być zachwycone. A o to chodzi w tym aucie.
KIA Niro nigdy nie była samochodem, który miałby w jakiś sposób budzić emocje. Od tego koreańska marka ma Stingera, czy nawet EV6 (w tym GT). Niro to... "samochód". Crossover, praktyczny, dla tych, którzy nie chcą mieć Ceeda. Wersja hybrydowa z jednej strony zupełnie "nie porywa", a z drugiej strony, trudno znaleźć w niej jakieś większe wady.
KIA Niro HEV - TEST. Ten samochód wymaga jazdy próbnej
Jeśli będziecie planować zakup hybrydowej wersji Niro, koniecznie się nią przejedźcie. A to dlatego, że na papierze ten samochód zupełnie nie robi wrażenia. 141 KM i 265 Nm to niezłe parametry, ale niecałe 10,5 sekund do 100 km/h nie powoduje żywszego bicia serca.
No i trochę w tym racji. To nie jest samochód do ścigania się. Ale osiągi są subiektywnie całkiem niezłe. KIA stosuje w swoich hybrydach dwusprzęgłowy "automat" zamiast popularnej przekładni CVT, i to się całkiem nieźle sprawdza. Skrzynia robi co może, dzięki czemu jazda Niro jest bardzo płynna i przyjemna.
Dynamika jest na przyzwoitym poziomie, podobnie jak wyciszenie. Dzięki temu na trasie samochód jeździ wystarczająco dobrze. Nie polecałbym próbowania wyprzedzania w każdym wolnym miejscu, ale przy zachowaniu zdrowego rozsądku, trudno będzie na nią narzekać.
Co najwyżej na zużycie paliwa na autostradzie. Ponad 7,5 l/100 km to wynik nienajgorszy, ale zdecydowanie "do poprawki". Zwłaszcza, że bak ma zaledwie 42 litry.
Znacznie lepiej jest na ekspresówkach, drogach krajowych, czy w mieście. Tutaj układ hybrydowy świetnie daje sobie radę. Warto na pewno wspomnieć też o automatycznej rekuperacji (uruchamiana przytrzymaniem prawej łopatki), która dobrze daje sobie radę w mieście. W razie czego, przytrzymując lewą łopatkę możecie hamować aż do zatrzymania, bez użycia układu hamulcowego.
Nigdy nie ukrywałem, że nie jestem specjalistą od jazdy "o kropelce", ale nawet mnie KIA Niro nie chciała za bardzo przekraczać 5 l/100 km po mieście. Także nie martwcie się niewielkim bakiem, jeśli większość "życia" samochód spędzi na krótszych i wolniejszych dystansach.
Zużycie paliwa | KIA Niro HEV |
przy 100 km/h: | 4,8 l/100 km |
przy 120 km/h: | 5,9 l/100 km |
przy 140 km/h: | 7,6 l/100 km |
w mieście: | 4 - 5,5 l/100 km |
Średnia z całego testu wyniosła 5,5 l/100 km, również przy sporym udziale tras szybkiego ruchu i autostrad.
"Szesnastki" są całkiem spoko
Przynajmniej w hybrydowej Niro. Można się zastanawiać, czy ten rozmiar felg (bo o felgach cały czas mówimy!) jest adekwatny w samochodzie z 2023 roku, w wysokiej wersji wyposażenia i za wcale niemałe pieniądze, ale tutaj to pasuje.
Przede wszystkim pozwala na większy komfort jazdy. KIA Niro wypada pod tym względem całkiem nieźle, choć jest dość sztywna, zwłaszcza przy pokonywaniu poprzecznych nierówności (progi zwalniające, tory tramwajowe). Większe felgi mogłyby ograniczyć wygodę jazdy.
Poza tym samochód zachowuje się przewidywalnie i stabilnie. Nie jest to crossover z jakimkolwiek sportowym charakterem, czy prowadzeniem, ale... sprawdza się w codziennej jeździe. Jest też całkiem zwrotny i wyposażony w większość asystentów jazdy, które dostępne są na rynku. Choć to nie jest najwyższa wersja, dostaniemy zarówno aktywny tempomat, jak i kamerę cofania, będącą uzupełnieniem dla czujników.
Całkiem praktyczne wnętrze
KIA Niro to samochód, który w gamie koreańskiej marki plasuje się gdzieś w okolicach XCeeda. Nie wątpię, że nieco go kanibalizuje. Ma rozmiary nieco większego kompaktu i przestronniejszy bagażnik - tyle, że ma kształt crossovera.
I muszę powiedzieć, że jakoś się to broni. Zwłaszcza, że nowa generacja całkiem przekonuje swoim wyglądem. Podobnie jak wnętrzem. Jest dobrze rozplanowane i naprawdę wygodne. Dwa ekrany z szybko działającymi multimediami pozwalają bezproblemowo użytkować samochód. Mamy oczywiście interfejsy Apple CarPlay i Android Auto, ale tylko w wydaniu "przewodowym". W wersji L nie ma też ładowarki indukcyjnej.
Jest za to dwustrefowa klimatyzacja, podgrzewana kierownica i fotele - a więc jest to naprawdę nieźle wyposażony samochód. Do tego ergonomiczny i wygodny. Miejsca jest sporo, zarówno z przodu, jak i z tyłu. Fotele na szczęście nie mają krótkich siedzisk. Co najwyżej, przy niskim wzroście kierowcy, może przeszkadzać brak możliwości podniesienia przedniej części siedziska.
Za to z tyłu jest dość wygodnie, z podłokietnikiem, nawiewami oraz dwoma portami USB-C, umieszczonymi w oparciach przednich siedzeń.
Za plecami znajdziemy dość ustawny bagażnik z szerokim dostępem. Ma 425 litrów pojemności (w testowanym egzemplarzu jest koło zapasowe) i podwójną podłogę. Nie miałbym do niego zastrzeżeń, gdyby nie umiejscowienie haczyków. Znajdują się dość nisko i od tyłu wnęk koło nadkoli i nie za bardzo wiem, co poza choinką zapachową mógłbym na nich powiesić. A w samym bagażniku przydałyby się jakieś użyteczne, np. na torby z zakupami.
KIA Niro HEV za 142 800 zł
Tyle dokładnie kosztuje egzemplarz ze zdjęć. 139 900 zł za wersję L + 2800 zł za lakier metaliczny. Sporo, choć jak na dzisiejsze czasy, to tak naprawdę niezła cena. Słabsza i ciaśniejsza (ale nieco lepiej wyposażona) Toyota C-HR 1.8 Style będzie minimalnie droższa. Z kolei Honda HRV e:HEV w odmianie Advance wyceniona jest znacznie wyżej - na 155 900 zł. Również jest nieco mniejsza od Niro, za to troszkę lepiej wyposażona.
Nie znaczy to, że KIA ma jakieś braki. Naprawdę jest tu wszystko co potrzebne, na dodatek w całkiem przyzwoitej jakości. KIA wygląda dość porządnie i spasowana jest naprawdę dobrze. Jedynie namiętność Koreańczyków do stosowania fortepianowej czerni nieco mnie razi. Po kilku dniach widać wszystkie "paluchy" i każdą drobinkę kurzu.
Hybrydowa KIA Niro - podsumowanie i opinia
Praktyczna, wygodna, oszczędna, dobrze wykonana i nieźle wyposażona. Tak naprawdę wady Niro są bardzo niewielkie, może poza zużyciem paliwa na autostradzie. Nadrabia za to w mieście. Ma fajnie działającą rekuperację i całkiem dobrze udało się poprawić pracę silnika i skrzyni. Do tego wygląda nieźle, a cena nie poszybowała w górę bardziej niż u konkurencji. To bardzo solidna propozycja, jeśli komuś zależy na hybrydowym crossoverze.
SILNIK | benz, R4, 16 zaw. + elektryczny |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1580 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 103 kW (141 KM) przy 5700 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 265 Nm; benz. 144 Nm |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, sześciobiegowa, dwusprzęgłowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | belka skrętna |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 205/60R16 |
BAGAŻNIK | 425 |
ZBIORNIK PALIWA | 42 l |
TYP NADWOZIA | crossover |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4420/1825/1560 mm |
ROZSTAW OSI | 2720 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1399/541 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1300 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 4,5 - 4,8 l/100 km |
EMISJA CO2 | 100-107 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 10,4 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 165 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 7 lat lub 150 000 km |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat / 3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | 126 900 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 139 900 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 142 800 zł |