KiaCharge - jedna karta, by ładować samochód wszędzie.
Polska będzie jednym z siedmiu pierwszych krajów, gdzie wystartuje KiaCharge. To usługa pozwalająca ładować samochód z dowolnej publicznej ładowarki.
Narzekaliśmy kilkukrotnie na to, że rozwój elektromobilności leży nie tylko w problemach infrastrukturalnych, ale również i w skomplikowaniu korzystania z sieci ładowania. Wymaga to rejestracji i ząłożenia kilku kont, różnych kart i aplikacji, aby każda ładowarka była dla nas dostępna "od ręki". Wygląda na to, że ciężar unifikacji wzięli na siebie producenci. W tym przypadku startują usługi KiaCharge oraz bliźniacza Charge MyHyundai. Dedykowane są właścicielom elektrycznych i hybrydowych samochodów Kia i Hyundai.
Na początku KiaCharge zadebiutuje w siedmiu europejskich krajach. Pierwsze trzy to Polska, Włochy i Hiszpania. Chwilę później dołączą do nich Niemcy, Francja, Austria i Szwajcaria.
Usługa będzie płatna poprzez jedną, stałą, miesięczną opłatę abonamentową. Kierowcy będą mieli dostęp do około 160 000 punktów ładowania, zarówno AC, jak i DC. Kierowca będzie mógł skorzystać z karty RFID oraz aplikacji. Na tej ostatniej znajdzie się prawdopodobnie mapa, podgląd cen ładowania oraz stopień zajęcia ładowarek. Karta pewnie posłuży do odblokowania stacji.
Niestety nie znamy dokładnie cen abonamentów (poinformujemy o nich zapewne) oraz sposobu płatności. Czy koncern wynegocjował swoje ceny za ładowanie, czy może po prostu zlicza po taryfie operatora, ale nie wymaga od nas posiadania konta w Greenway, PGE, czy Innogy. Zgodnie z wypowiedziami przedstawicieli marki, oferta będzie zindywidualizowana pod potrzeby konkretnego kierowcy.